Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy, który odwoził pijanego kolegę, bo „nie miał co z nim zrobić”

Zgrana akcja przypadkowych kierowców, którzy ujęli skrajnie nieodpowiedzialnego mężczyznę. Ale sprawy mogły się potoczyć zupełnie inaczej.

Kierowca auta z kamerą oraz kierujący Passatem, nabrali podejrzeń co do stanu trzeźwości kierowcy Lexusa. Szybko dogadali się, że wspólne go zatrzymają i uniemożliwią dalszą jazdę. Sam autor jednak przyznaje, że mogło nie pójść tak gładko:

Później sobie uświadomiłem, że zrobiłem głupio jak schylałem się w kierunku stacyjki – kierowca mógł się wystraszyć, ruszyć albo próbować mnie powstrzymać jakimiś narzędziami i miałbym lipę.

Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy – godna pochwały, ale… bezmyślna akcja?

To ważna uwaga. Zawsze w takich sytuacjach należy zachować bardzo dużą ostrożność, ponieważ podejrzany może wystraszyć się, że chcemy go zatrzymać za jazdę na podwójnym gazie, albo zaatakować lub ukraść mu samochód (może się nie domyślić, że chodzi o jazdę po pijanemu). Jeśli w panice spróbuje uciec, może to być dla nas bardzo groźne.

Zauważyli pijanego kierowcę i przyczynili się do jego wypadku?

W trakcie oczekiwania na patrol policji, autor nagrania wraz z drugim kierującym, ucięli sobie pogawędkę z kierowcą Lexusa. Okazało się, że odwoził jeszcze bardziej pijanego kolegę „bo nie chciał, żeby u niego został i nie miał co z nim zrobić”. Prawdziwy przyjaciel.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze