Oaza aromaterapii w Oplu Astra?
W nowej Astrze postanowiono zainstalować małe spa: system aromatyzujący AirWellness, który wypełnia kabinę subtelnym zapachem, oraz ergonomiczne i podgrzewane fotele.
Jedną z ciekawych opcji wyposażenia jest opracowany przez firmę Opel system aromatyzacji kabiny AirWellness, który wypełnia wnętrze samochodu określonym zapachem. Można np. zażyczyć sobie relaksujący zapach Balancing Green Tea (zielona herbata), który wespół z funkcją masażu wbudowaną w fotele może oddać atmosferę niczym w dobrym spa. Osobom preferującym bardziej męskie nuty zapachowe Opel proponuje zapach Energizing Dark Wood (energetyzujące ciemno drewno).
Opel oraz francuska firma perfumeryjna Azur Fragrances wspólnie tworzyli system AirWellness przez ponad rok. Testowano i ulepszano niezliczone próbki kompozycji zapachowych. Ostatecznie na potrzeby systemu aromatyzującego w nowej Astrze wybrano dwa powyższe zapachy: z efektem relaksującym oraz odświeżającym. Kierowca nie musi decydować się na jeden z tych zapachów. Wkłady zapachowe można szybko i łatwo wymieniać, w zależności od nastroju.
Za opracowanie formuły zapachowej odpowiadali specjaliści z branży perfumeryjnej, natomiast inżynierowie firmy Opel zaprojektowali odpowiedni osprzęt. System można zamontować na konsoli centralnej za pomocą adaptera PowerFlex (400 zł) i umieścić w nim wkład zapachowy. Elektryczna grzałka zasilana napięciem 5 V uwalnia zapach rozchodzący się po całej kabinie. AirWellness jest oferowany za 200 zł, a wkłady zapachowe można kupić za 33 zł.
Na relaks i dobre samopoczucie składa się wiele elementów, w tym fotele z regulacją w 18 kierunkach, zapewniające dobry komfort siedzenia i doskonałe oparcie dla pleców. Opel udoskonalił ergonomiczne fotele z certyfikatem AGR (kampanii na rzecz zdrowych pleców), wyposażając je po raz pierwszy w funkcje masażu, pamięci, wentylacji i podgrzewania.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: