Nowy Fiat Tipo – pierwsza jazda, ceny, wrażenia
Gdy myślisz Fiat, zwykle przychodzi do głowy słynny maluch, duży Fiat, może Panda czy Punto. Starsi być może pamiętają udane Tipo. Dziś na polski rynek wjeżdża z przytupem auto segmentu C, które może mocno namieszać w swojej klasie.
Fiat Tipo zastępujący model Linea, to w zamyśle producenta idealny samochód rodzinny, który swoją przestronnością, uniwersalnością i ekonomią zużycia paliwa ma przekonać wszystkich dotychczasowych niedowiarków, że najnowsze dzieło jest naprawdę udanym produktem.
Samochód rzeczywiście prezentuje się okazale. Ładnie wyrzeźbiona maska, urodziwy wzór reflektorów i lamp tylnych, przyciągająca wzrok atrapa chłodnicy i piękne przetłoczenie biegnące z boku na wysokości klamek przez całą długość karoserii (rozwiązanie podpatrzone ewidentnie w najnowszych BMW 3, 4, 5) – widać, że projektant Fiata napracował się, aby wstrzelić się w gusta grupy docelowej, którą oceniam na wiek mieszczący się w widełkach 35-60 lat i uposażenie na poziomie średniej krajowej. Młodsi wolą mniejsze, bardziej agresywne nadwozia, bogatsi te bardziej wyrafinowane, biedniejsi używane. A tu otrzymujemy pachnącego nowością sporego sedana, całkiem przystojnego, całkiem pakownego, w którym komfortowo przewieziemy co najmniej cztery dorosłe, wysokie osoby z bagażem. Wszystko to za 42 600 złotych (za silnik benzynowy 1.4 l. o mocy 95 KM, 6-biegowa manualna skrzynia biegów). Wyposażenie standardowe tej wersji zawiera już m.in. klimatyzację, radio z portem USB, centralny zamek sterowany z pilota w kluczyku, elektrycznie sterowane szyby przednie oraz elektrycznie wspomagany układ kierowniczy z dwoma trybami pracy wraz z dwupłaszczyznowo regulowaną kolumną kierownicy. Za najtańszego diesla 1.3 MultiJet 16v 95 KM trzeba obecnie zapłacić 52 600 złotych.
O pierwotnych cenach na to auto pisałyśmy tu. {{ download(122) }}
Wieje Fiatem – i dobrze?
Skończyły się czasy, w których na produkty Fiata można było swobodnie, bezkrytycznie narzekać. Nowe auta tego koncernu już dawno nie dostarczają argumentów do „wieszania na nich psów”, do plucia na jakość wykonania, czy technologię. Ten, kto zatrzymał się na latach 90. musi po prostu odbyć jazdę jednym z najnowszych Fiatów, żeby zmienić zdanie. Warto porozmawiać z właścicielami tych aut, podotykać i stwierdzić „organoleptycznie”, że te deski, tworzywa, tapicerki absolutnie nie odbiegają od tych, stosowanych w koncernach francuskich, japońskich, czy nawet niemieckich (skody, seata). Odbiega za to znacząco cena za poszczególne auta w swoich klasach i Fiat zwykle jest tu bardzo konkurencyjny.
Zajęcie miejsca za kierownicą najnowszego Tipo może lekko konsternować. Przyzwyczajeni do kompaktowych wymiarów dotychczasowych modeli Fiata (pamiętna, udana Croma czy Fiat Stilo niestety na długo nie zagrzały w Polsce miejsca) możemy się mocno zdzwić. Duża odległość kierowcy od fotela pasażera, ilość miejsca na nogi na tylnych siedzeniach, czy pokaźna przestrzeń nad głową daje poczucie siedzenia w okazałych rozmiarów aucie. Miłe uczucie. Zwłaszcza dla wysokich osób (190 cm), które do tej pory siedząc za rosłym kierowcą nie mogły komfortowo podróżować w praktycznie żadnym samochodzie segmentu C – teraz mają taką możliwość.
Przeczytaj też nasz test Fiat Panda Cross 4×4 – zaskakujący maluch.
Kokpit wykonany w stylizacji znanej z najnowszych produktów Fiata niczym nie zachwyca, ale też niczym nie denerwuje. Zegary są czytelne (ogromne cyfry obrotomierza), kierownica przyjemnie ulega dłoniom, wyświetlacz na panelu centralnym obsługuje się intuicyjnie. Jest tu też parę przydatnych schowków na drobiazgi, port aux i usb.
Chillin w mieście
Fiata Tipo nie stworzono do ambitnej, sportowej jazdy. Nie jest też zwalistym krążownikiem (masa tylko 1150 kilogramów), do czego przyzwyczaiły nas tańsze sedany. Prowadzi się niczym hatchback – nie czuć tu ani długości ponad 4,5 metra, ani solidnego bagażnika. Jest za to świadomość, że kabina pasażerska jest stosunkowo wysoka i wydaje się, że podczas jazdy będą tego konsekwencje. Podczas pierwszych jazd zorganizowanych w stolicy, przy przepisowych prędkościach na Wisłostradzie i wchodzeniu w zakręty w sposób cywilizowany, wysokości nadwozia, a co za tym zwykle idzie znaczących przechyłów praktycznie nie czuć. Zastanawiająco dobrze auto sprawuje się także na „dziurach”, czy koleinach. Być może jest to zasługą kompromisu, na jaki poszedł włoski producent, łącząc przednie zawieszenie typu McPherson z tylnym, tańszym i prostym w produkcji – belką skrętną. W dodatku całość nieźle wygłuszono. Efekt? Z podwozia nie dochodzą nieprzyjemne stuki mimo podróżowania po brukowanych uliczkach. Jedyne słyszalne dźwięki – poza przeciętnie grającym radiem – jest szum opływającego karoserię powietrza oraz – przy większych prędkościach lub rozpędzaniu się – brzmienie jednostki. Cóż, nie spodziewajmy się tu rozkoszy dla ucha, skoro pod maską gra tylko 1400 cm3 , z którego wyodrębniono 95 KM. Moc jest należyta – choć zawsze chciałoby się więcej… Tylko czy aby to na pewno w takim aucie potrzebne? Dowiem się z naszego dłuższego testu poza miastem już niebawem.
{{ download(123) }}
Z krótkiej przejażdżki nowym Tipo na pewno można wysnuć jeden wniosek: samochód sprawdzi się w mieście. Łatwo się nim parkuje (za dopłatą czujniki parkowania i kamera cofania), ma duże lusterka boczne, w których widać po prostu wszystko, rozpędza się spod świateł całkiem sprawnie (11,5 sekundy do setki, zresztą – dla chcącego nic trudnego), a do tego przewiezie wygodnie rodzinę czy znajomych, którym nie pogniotą się stroje. A jeśli komuś zamarzy się wyjazd na dłużej, upakuje w 520-litrowym kufrze bagaże najbardziej przewidujących i „zaopatrzonych” matek czy nastoletnich bądź starszych „fashion victim”. Kobiety na pewno docenią też fakt, że nie muszą szarpać się z klapą bagażnika, bo zastosowany tu siłownik gazowy unosi ją bezproblemowo do góry.
Zdążyć przed północą…
Kojarzycie taką sytuację, gdy wszyscy mają ochotę na ostatni kęs czegoś bardzo pożadanego, krewetki, ciasteczka, mięska – gaśnie światło i wszyscy się na niego rzucają. Otóż podobnie może być z Fiatem Tipo, bo polski importer od 3 grudnia sprzedał już 1200 sztuk samochodu, który klienci wybrali nawet nie widząc modelu! Cena i udany produkt czynią cuda… Dziś pozostało jeszcze w limicie przyznanym Polsce jedynie 300 egzemplarzy auta i być może w okolicach czerwca można będzie zamówić auto z datą odbioru w 2017… Czy zatem warto czekać?
Cóż – to, że nie ma się już dwudziestu lat, ma się rodzinę na utrzymaniu i ciężko się pracuje, aby żyć na godziwym poziomie nie znaczy, że trzeba być skazanym na niezbyt urodziwe, familijne „pudełka” w rodzaju Skody Rapid (choć tu bagażnik mierzy rekordowe 550 litrów), czy – z innego segmentu – Dacii Lodgy. Można się przemieszczać pełnoprawnym, czterodrzwiowym sedanem, który ładnie wygląda, nieźle jeździ, ma spory kufer i kosztuje przyzwoite pieniądze.
Albo nie… Można poczekać jeszcze kilka dni (do 1 marca), kiedy na salonie w Genewie Fiat zaprezentuje wariant hatchback (tu spodziewana jest w przyszłości turbodoładowana jednostka 1.4 l) i kombi, które może się prezentować jeszcze bardziej urodziwie niż sedan – że nie wspomnę o zapewne jakimś kolosalnym bagażniku. Nie spodziewajmy się jednak, że krótsza wersja będzie kosztować taniej, a kombi wjedzie na polskie drogi z bardzo konkurencyjną ceną. Ta już jest – na sedana. I z tego moim zdaniem warto szybko skorzystać, gdy chce się jeździć długo autem, który ma się od nowości. Konkurenci: Dacia Logan, Renault Fluence, Chevrolet Cruze, Skoda Rapid / Octavia.
Pierwsze sztuki dostępne są w wersji limitowanej Opening Edition oraz Opening Edition Plus.
WERSJA WYPOSAŻENIA |
SILNIK i SKRZYNIA BIEGÓW |
MOC (KM) |
SKRZYNIA BIEGÓW |
CENA PREMIEROWA BRUTTO |
OPENING EDITION |
1.4 16v |
95 |
manualna: 6 + wsteczny |
49 100 zł |
1.6 E-Torq 16v AT6 |
110 |
automatyczna: 6 + wsteczny |
55 100 zł |
|
OPENING EDITION PLUS |
1.4 16v |
95 |
manualna: 6 + wsteczny |
51 100 zł |
1.6 E-Torq 16v AT6 |
110 |
automatyczna: 6 + wsteczny |
57 100 zł |
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: