
Nawigacja samochodowa z 1971 roku! Na kasecie
Zanim jeszcze rozpoczęto prace nad opracowaniem systemu GPS, pojawiały się próby stworzenia urządzenia, które pozwoli na prowadzenie do celu kierowców po nieznanej im okolicy. Jak działał jeden z protoplastów dzisiejszych nawigacji wyjaśnia krótki materiał filmowy.
Większość z nas tak bardzo przywykła do zdobyczy współczesnej techniki, że coraz bardziej zapomina czasy, kiedy jadąc w podróż samochodem koniecznie trzeba było zaopatrzyć się w dobrą mapę, a najlepiej w drogowy atlas Polski. Nieocenioną pomocą był też dobry „pilot”, a więc osoba potrafiąca sprawnie odczytywać mapę i odnosić ją do tego, co widziała za oknem.
Sprawy komplikowały się jednak, kiedy poruszaliśmy się w pojedynkę. Pozostawało dokładne studiowanie atlasu i zapamiętywanie nazw miejscowości oraz numerów dróg, na które mamy się kierować a czasami pytanie przechodniów o drogę. Problem ten starano się od dawna rozwiązać, na przykład tworząc „protonawigację” na kasetach magnetofonowych.
W 1971 roku został nakręcony film o takim właśnie wynalazku. Składał się on ze specjalnej jednostki sterującej połączonej z samochodowym magnetofonem. Na kasecie nagrane były dokładne instrukcje co i kiedy mamy zrobić – na przykład „za 150 jardów skręć wprawo za przejściem dla pieszych”. Po każdym takim komunikacie słychać było brzęczyk, informujący „centralkę” po przejechaniu jakiego dystansu powinna ona ponownie włączyć magnetofon, aby została odtworzona kolejna instrukcja. To, jaki dystans pokonaliśmy, jednostka sterująca przeliczała na podstawie informacji z czujnika przy kołach, a stosowany przez nas rozmiar ogumienia „programowało się” wpinając odpowiednią drukowaną płytkę.
Rozwiązanie to sprawdzało się całkiem dobrze, ale miało jednak „pewne” ograniczenia. Po pierwsze, gdy napotkaliśmy remont i zamkniętą ulicę, „nawigację” można było równie dobrze wyłączyć – jej dalsze instrukcje stawały się bezużyteczne. Po drugie ograniczeni byliśmy do podróżowania z konkretnego punktu A do konkretnego punktu B. Pomimo tego prowadzący twierdzi, że zainteresowanie tym rozwiązaniem było całkiem duże. Zastosowanie dla niego widziały firmy przewożące osoby na stałych trasach w tym komunikacja miejska (kierowcy nie musieliby uczyć się na pamięć nowych dla siebie tras), albo wypożyczalnie aut oferujące turystom kasety z instrukcjami dotarcia do hoteli lub innych interesujących ich miejsc.
Najnowsze
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
Volvo Cars Tech Hub w Krakowie obchodzi drugą rocznicę działalności. Firma chwali się, że to właśnie tam powstały kluczowe technologie dla nowego elektrycznego sedana ES90. Ale czy rzeczywiście polscy inżynierowie mieli tak duży wpływ na ten samochód? Przyjrzyjmy się faktom. -
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
-
Polskie warsztaty na skraju bankructwa? Długi sięgają 458 mln zł, a wiarygodność płatnicza spada
-
Elektryczny SUV – sprawdź model EX90 od szwedzkiej marki Volvo
Zostaw komentarz: