MotoFretka – jedzie przez życie bokiem do przodu
Hobby, miłość, nowe znajomości – tyle i pewnie jeszcze więcej, zyskała Kamila Pałka, gdy odkryła i postanowiła rozwijać swoje zamiłowanie do driftingu.
Motoryzacja to Twoja pasja od dziecka, czy pamiętasz jakiś moment przełomowy, kiedy wpadłaś po uszy?
Czy od dziecka, to nie wiem, ale zawsze bliższe mi było „brum brum”, niż bawienie się lalkami. Byłam jednak dziewczynką, więc dziadkowie kupowali mi te misie i lalki. W okresie gimnazjum moje zainteresowanie autami wzrosło i co ciekawe, starsi koledzy patrzyli na to raczej przychylnie, nie nabijali się. Później wszystko potoczyło się już szybko… Coraz częściej jeździłam na Krywlany (miejsce spotkań osób kochających motoryzację i drift) i w końcu stwierdziłam, ze musze spróbować!
Gdzie mogłaś ćwiczyć „latanie bokiem”?
Swoje pierwsze, udane i mniej udane, kontrolowane i niekontrolowane, poślizgi zaczynałam właśnie na Krywlanach – to stara płyta lotniska, znajdująca się w moim mieście.
Swoją pasję dzielisz z partnerem, to drift Was połączył?
Prowadzę fanpage na facebook’u i to właśnie tam poznaliśmy się z Danielem – moim narzeczonym. Dobrze kojarzę osoby, które sukcesywnie komentują i obserwują moje profile w mediach społecznościowych. Wiele osób jest ze mną od początku mojej przygody, która zaczęła się na odbudowie BMW E34. Daniel dość często coś komentował, lajkował. Z ciekawości weszłam na jego profil i zobaczyłam, że bywa na zawodach, obraca się w świecie motorsportu. Napisałam więc do niego, mając kilka pytań i tak jest już moim informatorem oraz przewodnikiem po motoryzacyjnym świecie ponad 3 lata.
Co tam teraz w garażu budujecie? Skąd taki pomysł i wybór modelu/silnika?
Chciałam spróbować swoich sił w ogólnopolskich zawodach. W Drift Open powstała możliwość wystartowania w klasie Street, w której zarówno zawodnik, jego umiejętności, jak i auto – nie muszą być przygotowane PRO. No cóż, nie muszą, ale mogą. Stwierdziliśmy, że silnik 2.8, który miałam wcześniej, jest za mały i spróbujemy pójść wyżej, więc do E30 wsadziliśmy 4.0 (M60B40).
Jak się sprawdziło takie połączenie?
Na pierwsze zawody pojechałam, bez kompletnej znajomości auta. Nie miałam czasu się wjeździć, wyczuć go, a jednak trochę się zmieniło. Zniknęło parę rzeczy, a parę doszło, no i silnik jednak nowy, i kompletnie mi nieznany. Pierwsze zawody to ogromny stres i… fall start. Z perspektywy czasu uważam, że mogłam trochę odczekać i jednak poznać auto. Podczas ostatnich zawodów w sezonie okazało się, że moje auto, pomimo zmiany silnika, jest jednak najsłabsze.
Serio? I co teraz?
Kolejny sezon zapowiadał się bardzo krucho. Myślałam, że będę musiała pożegnać się z zawodami. Jednak znalazł się pewien człowiek, który przeznaczył na mój rozwój spore fundusze. Dzięki jego uporowi, zdecydowaliśmy się na jeszcze mocniejszy i bardziej rozwojowy silnik, jakim jest LS1. Cieszę się, że spotkałam na swojej drodze osobę, która nie bała się ryzyka i uwierzyła we mnie po to, abym mogła w dalszym ciągu się rozwijać.
Bierzesz czynny udział w pracach nad samochodem? Lubisz udzielać się w garażu?
Daniel zbyt często mnie nie dopuszcza do prac nad autem, a jeżeli już, to jakieś mniejsze zajęcia wpadają w moje ręce. Ciągle się jednak uczę, coraz więcej umiem, więc chyba niezły ze mnie pomocnik mechanika (śmiech). Staram się spędzać każdą, możliwą chwilę w garażu. Niestety tych chwil jest mało, nie tyle, ile bym chciała. Muszę się skupić na finansach, stąd mam kilka miejsc pracy, aby móc odłożyć na wpisowe, opony, paliwo – czego z sezonu na sezon jest coraz więcej. Najczęściej są to weekendy i teraz, kiedy jest pandemia, mam nieco więcej na to czasu. No i uwielbiam siedzieć w garażu, o ile jest w nim ciepło. Jestem strasznym zmarzlakiem, ale jak jest ciepełko – to mogę siedzieć i siedzieć (śmiech).
Drift to Twoja pasja, relaks, hobby, czy też ciągłe doskonalenie się i dążenie do jak najlepszych wyników?
Wszystko co wymieniłaś w jednym. Hobby to czas, podczas którego się relaksuje (nie licząc zawodów), bo wtedy się stresuje (śmiech). Podczas treningów, z każdym kolejnym przejazdem, staram się być coraz lepsza i szlifować technikę, jadąc coraz szybciej i z większym kątem.
Gdzie drift można ćwiczyć i jakie jest minimum przygotowań, przy jakim można sobie na to pozwolić?
Myślę, że zamknięty spory plac/płyta lotniska – jest idealnym miejscem, gdzie można zacząć uczyć się driftować. Minimum? BMW E36, silnik 2.5. Fajnie, jakby miało zrobiony skręt, no i oczywiście zaspawany dyfer. Tyle wystarczy na sam początek. Opony używki, zebrane w wulkanizacji, parę sztuk felg na zmianę i można zacząć ćwiczyć!
Dzielisz się pasją przez media społecznościowe, co Ci to daje?
Media społecznościowe bardzo otworzyły mnie na świat. Przez większą część życia byłam zamkniętą osobą, która nie potrzebowała kontaktu z osobami trzecimi, a jeżeli już, to nie czułam się w tych kontaktach zbyt komfortowo.
Pierwsze zdjęcia, filmiki, wypowiedzi na story – nagrywane były po wiele razy, żeby wypaść dobrze. Teraz podnoszę telefon i nagrywam, no chyba, że już totalnie mi coś nie wyjdzie, to poprawiam. Zrobiłam się na pewno bardziej otwarta na ludzi, otworzyłam się na nowe znajomości i nie mam już problemu z ich nawiązywaniem. Poprawiła się moja pewność siebie.
Jaki jest odzew na Twoje materiały?
Na początku był hejt, nie zawsze, ale naprawdę było go sporo. Teraz, oj dawno nic nie było i niech tak zostanie! Jest za to coraz więcej kobiet, które piszą do mnie, że jestem ich autorytetem, że daje im siłę. Tak naprawdę nie wiedzą, że to one, pisząc do mnie takie rzeczy, dają mi ogromną siłę. Teraz dużo osób wspiera nas w projektach i kibicuje – cieszę się, że ich mam!
Czy koronawirus ma wpływ na Twój sezon 2020?
Koronawirus ma wpływ na mój sezon – pierwsze targi, zawody i treningi zostały odwołane. Sponsorzy zawieszają współpracę, wcale się im nie dziwę, musza utrzymać firmy. Jeżeli nie będą w stanie się utrzymać, stracę ich na zawsze, a dzięki nim mogę spełniać swoje marzenia. Niestety myślę, że nie ma miejsca, w które nie dotarły konsekwencje koronawirusa…
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: