Motocyklem z Polski do Indii. Zrobili to!
Chcieli zrealizować marzenie o przejechaniu Jedwabnego Szlaku. Chcieli to zrobić w pół roku, jednak życie zweryfikowało ich plany.
Spis treści
- Motocyklem z Polski do Indii – Hanna i Jacek
- Jak naprawiali motocykle po drodze?
- Jaka będzie następna podróż?
Pewnego dnia zamknęli swój dom w Katowicach i wyruszyli na wyprawę, o której myśleli od lat– podróż motocyklem z Polski do Indii, a konkretnie w Indyjskie Himalaje. Zamierzali dotrzeć tam w maksimum 6 miesięcy, jednak życie napisało własny – dłuższy i ciekawszy scenariusz.
Motocyklem z Polski do Indii – Hanna i Jacek
Hanna Zasada i Jacek Prowadzisz jadąc na motocyklach Honda CRF 300 Rally i Yamaha Tenere 700 w tej podróży spędzili już 12 miesięcy i przejechali łącznie 28 281 km głównie bocznymi i szutrowymi drogami.
Oprócz oczywistych zabytków zajrzeli do mniej eksponowanych atrakcji i do wiosek w których nie widziano jeszcze turystów. Kraje bliskie – Słowację, Węgry, Rumunię przejechali szybko i sprawnie. A potem przemierzali wolnym tempem najpiękniejsze drogi Bułgarii, Grecji, Turcji, Iranu, Pakistanu i Indii.
Odwiedzili najbardziej odległe zakątki tych krajów, nierzadko poruszając się lokalnymi traktami, których nawet nie ma na mapach. Nocowali pod namiotami, u gospodarzy z Couchsurfingu, w hotelach, historycznych pałacach, guesthouse’ach, homestay’ach, w górskich siedliskach nomadów i w prywatnych domach – korzystając z gościnności przypadkowo napotkanych ludzi.
Jak naprawiali motocykle po drodze?
Motocykle serwisowali sami korzystając z narzędzi własnych i wyposażenia lokalnych warsztatów. Oprócz kilkunastu przebitych opon podróżowali niemal bezawaryjnie. W miarę upływu czasu – przestali się spieszyć i trzymać planu. W Turcji spędzili 2 miesiące, W Iranie już 3, a w Pakistanie prawie pół roku.
Inny horyzont czasowy pozwolił lepiej i głębiej poznać zwyczaje lokalnych społeczności, uczestniczyć w ważnych plemiennych świętach i angażować się w inne aktywności jak trekkingi w górach Hindukuszu, czy jazda na nartach w paśmie gór Zagros. Dziś są u celu – w Indyjskich Himalajach, ale nie zamierzają na tym poprzestać.
„Podróż nauczyła nas cierpliwości, akceptacji nieoczekiwanych zmian i otwartości na modyfikację planów. Pozwoliła naprawdę poczuć czym są różnice kulturowe i dlaczego niezależnie od nich i bez znajomości języka możemy jako ludzie wzajemnie się zrozumieć i wspierać – pomimo różnego tła religijnego, odmiennej organizacji społeczeństwa i wartości którymi kieruje się wspólnota. Doświadczyliśmy przejawów człowieczeństwa w najlepszym wydaniu. Wielokrotnie patrzymy na cudowny świat, który z gór, dolin i rzek stworzyła natura i czujemy wdzięczność, że to otoczenie jest naszą codziennością. Rzadko jest nam wygodnie w znaczeniu do jakiego przywykliśmy w Europie i bywamy bardzo zmęczeni. Jednak w ciągłym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, w nieznanej przyszłości, braku jakichkolwiek pewników odnaleźliśmy prawdziwą wolność. W motocyklowym nomadyzmie odkryliśmy dom dla duszy.” – Hania i Jacek
Jaka będzie następna podróż?
Już od dawna czują, że ta pierwsza tak długa podróż stała się etapem podróży dookoła świata i częścią diametralnej zmiany stylu życia. Wkrótce ujawnią nowy kierunek i wyruszą w dalszą drogę.
Relacje z podróży Hani i Jacka można przeczytać i obejrzeć tutaj:
Blog: www.onemoreadv.com
Youtube: https://www.youtube.com/@onemoreadv
Facebook: https://www.facebook.com/onemoreadv/
Instagram: https://www.instagram.com/onemoreadv/
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Finał trzeciego sezonu TOYOTA GR CUP
-
Dynamiczne i wszechstronne: Audi Q5 Sportback drugiej generacji
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Zostaw komentarz: