Motocyklem dookoła świata – rozmowa z Izą Gamańską. Film
Rozmawiamy z niezwykłą osobą, motocyklistką, podróżniczką, fotografką - Izą Gamańską, uczestniczką motocyklowej wyprawy dookoła świata Singapore2Poland. Niebywale inspirująca historia.
O wyprawie można przeczytać pod adresem http://www.singapore2poland.com
Izabela Gamańska – pochodzi ze Szczyrku. Mieszkała w Australii i Singapurze. Dotychczas pracowała w handlu zagranicznym i turystyce. Lubi ciągłe wyzwania i przygody. Kilka lat temu zasiadła w fotelu pilota w organizowanym co roku rajdzie samochodowym „Żubrów”. Podróże, a raczej błąkanie się po świecie zawsze ją pociągały i inspirowały. Uwielbia kraje muzułmańskie. Jej pasją jest również fotografia, którą stara się rozwijać w miarę swoich możliwości.
Motocyklem dookoła świata brzmi fantastycznie. Przyjrzałam się trasie jaką pokonałaś wraz z mężem i Wasza podróż wygląda imponująco. Sama też sporo podróżuję i motywacja, która pobudza do ruszenia w drogę jest dla mnie naturalna, ale mimo to muszę zapytać, co skłoniło Cię do rozpoczęcia przygody życia, bo tak chyba tę podróż można nazwać?
Powrót do Polski. W tym czasie mieszkałam wraz z Kamilem w Singapurze i od kilku lat planowałam powrót na stałe do Polski. Motocykl mieliśmy, bo na codzień używaliśmy go jako środka transportu w dojeździe do pracy. Początkowo trasa miała wieść przez Azję do Polski, ale z czasem rozszerzyła się o Afrykę, Amerykę Południową i Australię. Zabłądziliśmy… to chyba przez ten brak GPS’a (smiech) i wróciliśmy do długo wyczekiwanej Polski po prawie 4 latach.
Ile krajów objęła podróż i ile kilometrów nakręciłaś?
Zwiedziliśmy ok. 60 krajów, a cała podróż pokonana motocyklami to ponad 162 000 kilometrów.
Podróż motocyklowa dookoła świata – Iza Gamańska podczas Singapore2Poland. |
fot. www.izagamanska.com
|
Czy przed rozpoczęciem podróży miałaś jakiekolwiek motocyklowe doświadczenie?
Zupełnie żadnego, do tej pory jestem laikiem w tej dziedzinie. Nie mam też prawka kat. A, więc musiałam ratować się podrabianiem dokumentów w photoshopie. Prawda jest taka, że poza Europą nikt nie wie jak powinno wyglądać prawo jazdy. Wystarczy pieczątka, zdjęcie, trochę kreatywności i dużo szczęścia. Dzięki pomocy Kamila sporo się nauczyłam jak radzić sobie ze sprzętem. Przez miesiąc w Ameryce Południowej nasze drogi się rozdzieliły, ja pojechałam w moje ukochane Andy trochę pofotografować, a Kamil w Amazonię. Więc wtedy na pustkowiach byłam zdana tylko na siebie. Ale na szczęście obeszło się bez poważniejszych usterek. Chciałam poczuć jak to jest być w 100 % niezależną. Stres był, co się stanie jak zabraknie paliwa, złapię kapcia… i bałam się spać w namiocie.
Jakim motocyklem poruszałaś się po drogach i bezdrożach świata? Jakie są jego słabe i mocne strony?
Podczas całej trasy miałam 5 motocykli. Kupowałam i odsprzedywałam na tym samym kontynencie, bo nie opłacało się ich transportować przez oceany. Wszystkie moje motocykle to maksymalnie 250-tki. W Afryce miałam chińczyka – Access 125, w Ameryce Południowej Hondę Brossa 150, w Australii Yamahę XT 250, w Indonezji prawie 15 letnią Yamaszkę Kinga 125, a do Polski z Nepalu dojechałam na chińskim Lifanie o zacnej nazwie „Cool Boy” o pojemności 150 cm3. Słabe i mocne strony tych sprzętów: mocne – małe sprzęty, podobne do tych, na jakich lokalsi się poruszają, więc w jakiś sposób byłam niewidoczna i generalnie na tym mi zależało. Słabe strony – pewnie dużo bym wtedy dała, aby taką 150-tką wyjechać bez problemu na przełęcz 5 000 metrów npm., czasem nabrać większej prędkości. Zakupiony King był tak mały i niewygodny, że po pół godzinie jazdy byłam zmuszona do stopów. A po tygodniu w siodle miałam bąble na tyłku, bo siedzonko było niewygodne.
Iza Gamańska i Kamil Gamański – ekipa Singapore2Poland. |
fot. www.izagamanska.com |
Jak wyglądały przygotowania do podróży i ile czasu zajęły?
Przygotowania do podróży owszem były, takie jak zrobienie wszelakich szczepień, zakup sprzętu motocyklowego, ekwipunku kempingowego i map drogowych lub też uciążliwe wyrobianie dokumentu celnego „Carnet De Passage” dla Africa Twin Kamila, bez którego na kilku granicach nie było by możliwości, aby wjechać do danych krajów. Trasę podróży zaplanowaliśmy na pierwszy miesiąc, a co do pakowania to niewiele się ono różni od pakowania w podróż kilkutygodniową. W pracy przedstawiliśmy wypowiedzenie swoim szefom, aby zebrać fundusze na podróż sprzedaliśmy nasze mieszkanie. To wszystko zajęło nam ok. 6 miesięcy. Dnia kiedy wyruszyliśmy nie zapomnę do końca życia. Im mniej planowania i doświadczenia, ekwipunku, tym jest ciekawiej w trasie. A jak się później okazało podróże motocyklowe nie są w tych czasach odkywaniem Ameryki. Masa ludzi podróżuje na motocyklach, rowerach, stopem, a niektórzy nawet pieszo.
Wywrotki, upadki, upuszczenie motocykla – każdemu się to zdarzyło. Czy w czasie podróży miałaś jakieś nieprzyjemne doświadczenia zarówno z motocyklem jak i z ludźmi?
Upadków, ślizgów było kilkanaście, ale takich niegroźnych. Szczególnie moje początki nauki jazdy off-roadowej w Argentynie były obfite w tego rodzaju przygody. Z ludźmi mieliśmy generalnie bardzo dobre doświadczenia.
Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z podróży?
O jejku, było ich tyle, że nie wiem od czego zacząć. Najlepiej jednak wpominam nasze motocyklowe „dzikie” kempingi i niekończące się szutry w boskich Andach, oglądanie lwów w Ugandzie z siodeł motocykli z kilkunastu metrów, wejście na Huayna Potosi w Bolwii, transatlantyki jachtostop (płynięcie „stopem” jachtem z Maroka na Wyspy Kanaryjskie i potem do Ameryki Południowej – przyp. red.), wyjście do Ruty 36, przejazd Karakoram Highway w Pakistanie czy gościnne przyjęcie przez polskich misjonarzy w Republice Środkowo-Afrykańskiej czy też wcześniej wspomniany mój przejazd przez Andy.
A najgorsze?
Było ich naprawdę mało. Dwudniowe koczowanie na granicy pakistańsko-irańskiej, bo Lifan nie posiadał karnetu „CDP”, kilkudniową eskortę wojskową w Jemenie, czy też deszczowe tygodnie w Liberii, traktowanie białasa jak chodzący bankomat w wielu krajach.
Do którego z odwiedzonych państw chciałabyś jeszcze wrócić, a który będziesz omijać szerokim łukiem i dlaczego?
Bardzo ujął nas Pakistan. Mistrzowski pod każdym względem. Gościnność ludzi, ciekawe życie uliczne i te nieziemskie Himalaje. Jak tylko będzie bezpieczniej chciałabym wrócić tam napewno. Dla motocyklistów świetnym miejscem są Andy w Ameryce Południowej! Omijać szerokim łukiem za to będę Indie, czy też Dubaj.
Czy kobieta na motocyklu budzi zdziwienie? Na mnie w krajach Ameryki Południowej patrzyli z widocznym niedowierzaniem. Jak było w Twoim przypadku?
Generalnie budzę zaskoczenie szczególnie wtedy, gdy podróżuję sama. Z facetem jest dużo łatwiej. Podczas naszej rozłąki w Ameryce Poudniowej na przejściach granicznych czy postojach pytano mnie gdzie mój mąż, dlaczego jadę sama i informowano, że w kolejnej wiosce jest niebezpiecznie. Kilka razy w tygodniu obdarowywano mnie paliwem i jedzeniem. Zaskoczenie, zdziwienie w stosunku do mojej osoby, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. W każdym momencie i miejscu oferowano mi pomoc.
Wolność, niesamowite krajobrazy, zapachy, emocje – Singapore2Poland na motocyklach. |
fot. www.izagamanska.com
|
Chciałbym zapytać o Twój bagaż na podróż – co zabiera się ze sobą na tak długą wyprawę.
Pakowanie na dłuższą trasę niewiele się różni od pakowania na wyjazd kilkutygodniowy. 2-3 tshirty, spodnie, bielizna termalna, kremik do twarzy, części motocyklowe, mapy, 2 książki na drogę, ekwipunek kempingowy, leki, miałam sporo sprzętu fotograficznego… Z ważniejszych rzeczy to tyle.
Jak wyglądał budżet – ile średnio kosztuje dzień w podróży motocyklowej?
Mieliśmy ścisły budżet dzienny ok. 15 dolarów na osobę na spanie, paliwo, jedzenie dziennie. Wizy, naprawy czy też części motocyklowe to już był dodatkowy koszt.
Jak wygląda życie po podróży? Jakie są Twoje plany?
Wróciliśmy zmęczeni… Serio. Teraz przede wszystkim robimy to co kochamy. Podróże zmieniają i tak było w naszym przypadku również. Co do planów? Zawodowo próbuję spełniać się fotograficznie (www.izagamanska.com), podróżniczo za kilka lat z gromadką naszych dzieci powtórka włóczęgi afrykańskiej!
Czy podróż motocyklowa zmieniła Twoje życie?
Zdecydowanie tak.
Polecamy uwadze niezwykłe portfolio fotograficzne Izy Gamańskiej www.izagamanska.com
Najnowsze
-
Europejska premiera Suzuki e-Vitara
W Mediolanie miała miejsce europejska premiera Suzuki e-Vitara. Jest to pierwszy w 100% elektryczny SUV japońskiej marki. W salonach marki ma pojawić się już w przyszłym roku. -
Ford Ranger – idealny wóz strażacki
-
2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV
-
Najbardziej srebrna Honda Civic na 25 lecie hybryd w Europie
-
Ferrari i Iveco kolejny raz łączą siły w Formule 1
Zostaw komentarz: