Motocykl, miłość i podróże w życiu Natalii Plutowskiej
Natalia Plutowska od początku czuła, że motocyklowe podróże to coś dla niej. Ruszyła w świat i… spotkała miłość. Obecnie mieszka w USA i odkrywa ten piękny kraj.
Od dawna mieszkasz w USA? Skąd taka decyzja i czy już na stałe?
Do USA przeprowadziłam się na stałe 2 miesiące temu. Nie było to planowane, bo w chwili obecnej powinnam kończyć motocyklową podróż po Azji. Niestety, uderzyła pandemia i nie było mi dane wyprawy rozpocząć. Miałam jechać z moim chłopakiem, a on jest Amerykaninem, dlatego postanowiliśmy razem „przeczekać” te trudne czasy w USA. Spędziliśmy 6 miesięcy, izolując się od świata na motocyklach. Zjechaliśmy kilka stanów – od Waszyngtonu, przez Oregon, Idaho, Montanę, Utah, Arizonę, Nevadę, aż dojechaliśmy do Meksyku. Z czasem przyszły wątpliwości, że świat wkrótce wróci do normy, a siedzenie w jednym miejscu (jakkolwiek piękne i egzotyczne by ono nie było) zaczęło wydawać się marnowaniem czasu. To wtedy, przypadkiem Tim zobaczył ofertę pracy dla siebie w przepięknym górskim miasteczku, w stanie Idaho. Pracę dostał i tak podjęliśmy decyzję o przeprowadzce i rozpoczęciu „normalnego” życia, przynajmniej na jakiś czas… (śmiech)
Wasza miłość rozkwitła też przez wspólną, motocyklową pasję?
Poznaliśmy się podczas naszych podróży motocyklowych – ja jechałam z Europy do RPA, a Tim z RPA do Europy. Nasze drogi spotkały się w Egipcie, gdzie spędziliśmy miesiąc, podróżując razem. Później każdy ruszył dalej w swoją stronę, jednak już wiedzieliśmy, że na tym wspólnego podróżowania nie skończymy…
Masz tysiące obserwujących na instagramie, jaka jest Twoja recepta na udane zdjęcie?
Ja sama niespecjalnie znam się na robieniu zdjęć, także nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ale mam tyle szczęścia, że mój chłopak zajmuje się fotografią i większość zdjęć na moim instagramie została zrobiona przez niego. Chociaż przyznam, że zanim się poznaliśmy, miałam już sporo obserwujących i z każdym dniem mojej motocyklowej podróży ich przybywało. Dlatego myślę, że motocykl plus ładny widok – to recepta na udane zdjęcie. No i oczywiście dodana do tego historia podróżnicza!
W nowej lokalizacji też będzie gdzie jeździć i robić piękne zdjęcia?
Na moich zdjęciach wiele widoków jest z Afryki, ale też Meksyku, czy różnych Stanów Ameryki Północnej. W chwili obecnej mieszkam w Idaho, które jest jednym z piękniejszych stanów! Trasy motocyklowe są niezliczone, zwłaszcza jeśli mówimy o różnego rodzaju szutrach. Teraz jest zima i zamiast motocykli są narty, ale gdy tylko rozpocznie się sezon – wiem, że każdego dnia będę mogła odkrywać nowe bezdroża na motocyklu. Mieszkam w motocyklowym raju i kiedy mój chłopak aplikował o pracę, było to podyktowane głównie jej lokalizacją.
Od dawna jesteś motocyklistką? Od początku ciągnęło Cię na bezdroża?
Motocyklem jeżdżę od 4 lat i tak, od początku wiedziałam, że chcę jeździć po bezdrożach. Czułam że świat ADV to coś, w czym doskonale się odnajdę. Czułam, że chcę połączyć motocykl i podróże. I tak też zrobiłam.
Jakie miejsce do tej pory zrobiło na Tobie największe wrażenie i dlaczego? I czy jest takie, które Cię rozczarowało?
To bardzo trudne pytanie, bo chyba nie ma miejsca, o którym mogłabym powiedzieć, że jest „naj”. Zaczynając od początku moich motocyklowych podroży – kocham Grecję. Spędziłam miesiąc jeżdżąc po tym kraju i codziennie spotykało mnie coś nowego, ekscytującego. Północ Grecji jest niesamowita, niezliczone trasy motocyklowe. Z górzystych terenów w 2 godziny można było dojechać nad morze i podziwiać rajskie plaże. Nie wspominając o wspaniałym jedzeniu i cudownych ludziach. Grecja ma tyle do zaoferowania! Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że Grecja jest jednym z moich ulubionych krajów. Jeśli chodzi o kraje afrykańskie, RPA zdecydowanie przoduje. Różnorodność krajobrazów, dobre jedzenie, wspaniała kawa i przepiękne trasy motocyklowe sprawiły, że przez kilka lat pomieszkiwałam w Kapsztadzie. Podobało mi się również na Zanzibarze, w Mozambiku i Tanzanii.
Rozczarowaniem okazał się Egipt, głownie przez ciągłe kontrole i check pointy na drogach. Trudno podróżowało mi się również po Etiopii, choć krajobrazowo jest przepiękna. Z podróży największym zaskoczeniem okazały się jednak Stany Zjednoczone! Trudno opisać to, jakie wrażenie zrobił na mnie każdy kolejny stan, przez który przejechałam. Od Waszyngtonu po Kalifornię, nie byłam przygotowana na takie widoki i tak fantastyczne trasy motocyklowe! Nigdy wcześniej mnie specjalnie nie ciągnęło do podróży przez USA, ale te 6 miesięcy, spędzone na motocyklu w tym kraju, uświadomiły mi, że USA to jeden z piękniejszych miejsc w jakich byłam! Oczywiście nie mogłabym nie wspomnieć o Meksyku, który również zapisał się głęboko w moim sercu. Spanie pod gołym niebem, z widoczną drogą mleczną na pustych plażach, to chyba najwspanialsze wspomnienia. Do tego Tacos za dolara i cudowni ludzie – wszystko to sprawiło, że nie mogę się doczekać, żeby tam wrócić!
Jak wyglądają Twoje podróże? W pojedynkę czy w grupie? Dokładnie planowane czy spontaniczne? Komfortowe w noclegach i posiłkach czy raczej niezależne, na odludziu?
Jeździłam trochę w pojedynkę, a przez większość Afryki przejechałam ze znajomymi na drugim motocyklu. Teraz, jak gdzieś jadę, to zazwyczaj z chłopakiem. Zdarza się też, że jacyś znajomi dołączają do nas na kilka dni. Moje podróże rzadko są szczegółowo planowane, raczej obieram ogólny kierunek, a poszczególne miejsca, w które pojadę, wybieram spontanicznie. W Afryce spaliśmy głównie w hotelach, w niektórych krajach (jak Etiopia) ciężko znaleźć odludne miejsce, w którym można spokojnie rozbić namiot. Ceny są również bardzo przystępne, jeśli chodzi o hotele, wiec po długim dniu jazdy miło jest wyspać się w łóżku. Jeśli chodzi o USA, to tutaj zazwyczaj noce spędzaliśmy pod namiotem, na kempingach lub gdzieś na odludziu. Hotele są drogie, a świetnie rozwinięta sieć pól kempingowych sprzyja nocowaniu na łonie natury. Najmilej jednak wspominam noce, spędzone na plażach Meksyku!
Jaki masz teraz motocykl i czy spełnia Twoje oczekiwania?
Przez Afrykę przejechałam na BMW R1200GS. Po dojechaniu do Kapsztadu, przetransportowałam go do Polski, z zamiarem ruszenia do Azji. Motocykl utknął więc w Polsce. Kiedy przyjechałam do USA, początkowo jeździliśmy na jednym motocyklu, Tima. Jednak po pewnym czasie oboje stwierdziliśmy, że to nie dla nas i potrzebny będzie drugi motocykl. Tak wybór padł na Hondę Africa Twin. Oba motocykle spełniają moje oczekiwania, na BMW przejechałam 40 tys. km, na Hondzie około 15 tys km. Początkowo byłam niechętna wszelkim porównaniom, bo to dwa różne motocykle, a „Afrykę” mam w automacie. Jednak teraz stwierdzam, że głownie ze względu na mój wzrost – moim faworytem jest BMW. „Afryka” jest dużo wyższa, a automat sprawia, że wszelkie manewry (np. na parkingu) są dla mnie trudniejsze do wykonania. Czuję się pewniej na BMW i bywa, że Honda mnie onieśmiela. BMW jest również lepiej zbalansowane, w moim odczuciu.
Próbowałaś kiedyś swoich sił w jakimś typie rajdów motocyklowych? A może chciałabyś?
Nie próbowałam swoich sił w żadnym z rajdów, aczkolwiek od pewnego czasu myślę o udziału w tegorocznym BMW GS Trophy. Te myśli miałam już parę lat temu, ale ze względu na planowane podróże nie było to możliwe. Teraz siedzę w jednym miejscu i miałabym dużo czasu, żeby trenować, więc to mogłaby być fajna przygoda! Jedną przeszkodą może być to, że na razie nie jestem obywatelką USA i nie wiem czy będę mogła reprezentować ten kraj, bo Polska niestety nie bierze udziału w Trophy.
Jak już najeździsz się po stanie Idaho, to w planie jest powrót do Azji? Gdzie Cię jeszcze ciągnie i dlaczego?
Na razie trudno jest cokolwiek zaplanować, przez obecną sytuację na świecie. Na pewno to lato spędzę, jeżdżąc po Idaho i innych stanach. Dalej zobaczymy… Bardzo mnie ciągnie do Ameryki Południowej i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przejechać ją motocyklem.
Tęsknisz czasem za Polską, planujesz do niej wracać?
Lubię polskie lato, dlatego co roku staram się kilka letnich miesięcy spędzać w Polsce. Oczywiście tęsknię za rodziną i przyjaciółmi, których na co dzień ze mną nie ma. Najbardziej chyba jednak tęsknię za, najlepszymi na świecie, pierogami mojej mamy! Nie planuję powrotu do Polski na stałe, ale za każdym razem cieszę się, kiedy wracam tam na jakiś czas.
Strona instagram: www.instagram.com/nattplu/
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: