
Motocykl elektryczny. Znany producent zapowiada nowy model z napędem EV
Producent opublikował szkice, przedstawiające potencjalny wygląd elektrycznego motocykla oraz zdjęcia układu napędowego, by zilustrować ścieżkę, którą planuje podążać w świecie elektryfikacji.
Triumph przygotowuje się do wprowadzenia na rynek elektrycznego motocykla – Triumph TE-1. Prototyp przedstawiony na szkicach wygląda dość sportowo i o dziwo, nic w nim nie krzyczy „Spójrz na mnie, jestem elektryczny!”. Wystarczy dorysować układ wydechowy i z łatwością mógłby uchodzić za motocykl napędzany benzyną.
Przeczytaj też: Triumph Infor Rocket Streamliner – najszybszy na świecie
To oczywiście zamierzone. Triumph chce, by TE-1 spodobał się entuzjastom motocykli obecnie jeżdżącym na modelu z napędem benzynowym i przekonał ich do przejścia na „zieloną stronę mocy”. Jeśli to się uda, to TE-1 może okazać się jednym z bardziej interesujących jednośladów napędzanych silnikiem elektrycznym.
Moc TE-1 ma pochodzić z silnika elektrycznego, który ma generować 107 KM podczas normalnej jazdy, ale w razie konieczności, na przykład podczas przyspieszania, możliwe będzie osiągnięcie 174 KM. Motocykl wyposażono w akumulator o pojemności 15 kWh. Na jednym ładowaniu będzie można przejechać ponad 190 kilometrów. Technologia szybkiego ładowania ma zapewnić naładowanie akumulatora od 0% do 80% w około 20 minut.
W opracowaniu technologicznych rozwiązań dla TE-1 pomógł Triumphowi między innymi Williams Advanced Engineering. Razem z innymi partnerami stworzyli system, który podobno zapewnia idealną równowagę między mocą a energią.
zdj
Przeczytaj też: Nicki i Moe – razem dookoła świata!
W najbliższych miesiąc Triumph rozpocznie testowanie prototypu TE-1.
Niestety, na drogach Triumph TE-1 nie zadebiutuje zbyt szybko. Producent wyznał, że czeka na obniżenie kosztów produkcji akumulatorów, aby cena motocykla była akceptowalna dla potencjalnych klientów.
Najnowsze
-
XPENG w Polsce: poznaj kolejną chińską markę, która chce podbić Polskę i Europę
Chińskie marki samochodowe? Brzmi znajomo, prawda? Ale XPENG to coś więcej niż tylko kolejny gracz z Dalekiego Wschodu, który chce podbić europejskie rynki. To marka stawiająca na trzy filary, które mogą przekonać nawet najbardziej sceptycznych polskich kierowców. -
Czy Twój samochód niszczy planetę? Szokująca prawda o emisjach CO2 i codziennych wyborach
-
Motocykl w firmie: jak legalnie odliczyć VAT i koszty? Sprawdź, co mówią przepisy!
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
-
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
Zostaw komentarz: