Moto-zawody: kobieta – taksówkarz. Wybór zawodu i auta
Motocaina rozpoczyna nową serię artykułów dotyczących pracy kobiet w zawodach związanych z motoryzacją. Pierwszy temat w czterech odsłonach będzie dotyczył zawodu taksówkarki i wyboru samochodów.
Rozwiniemy zagadnienia dotyczące podjęcia takiej pracy, zalet i wad tego zawodu oraz zaskakujących przygód, wynikających z kontaktów międzyludzkich.
Różne drogi zaprowadziły przepytywane przez nas kobiety do zawodu taksówkarki, jednak żadna z nich nie zdecydowała się na taką pracę prosto po szkole. Była to raczej przemyślana decyzja, wynikająca z szukania nowego sposobu zarabiania na życie.
Krystyna z Radio Taxi Serc przez 20 lat pracowała w gastronomi i handlu jako ekspedientka. |
fot. Edyta Wrucha |
Krystyna z Radio Taxi Serc przez 20 lat pracowała w gastronomi i handlu jako ekspedientka.
– Zdecydowałam się na zmianę zawodu, ponieważ moje zdrowie i problemy z kręgosłupem, nie pozwoliły mi kontynuować dotychczasowej pracy. W zawodzie taksówkarki pracuje już trzy lata. Podjęłam tę decyzję samodzielnie, choć nigdy bym się nie spodziewała, że zostanę zawodowym kierowcą. Stwierdziłam, że z przyjemnością podejmę się tego zadania i udało się!
Kobiety w transporcie i logistyce – koniec stereotypów! Czytaj o tym tutaj. Statystyki zatrudnienia kobiet jako kierowców ciężarówek – czytaj tu. |
Monika z tej samej korporacji, stwierdza, że w wyborze pierwszego zawodu minęła się z powołaniem.
– Z zawodu jestem technikiem ekonomistą, pracowałam w zawodach związanych z handlem. Ale generalnie – to ja nie mam smykałki do liczb, PIT-a nawet nie wypełnię i nie wiem, jakim cudem skończyłam szkołę ekonomiczną. Chciałam iść na studia o kierunku architektury zieleni, ale maturę zdawałam w 8-mym miesiącu ciąży, a potem po 4 latach przerwy na wychowanie syna, postanowiłam iść do pracy. Ja mam takie życiowe ADHD, więc praca za biurkiem – to nie dla mnie. Mój teść miał przyjaciela, który jeździł taksówką i namawiał mnie do tego zawodu, bo zawsze pewnie czułam się za kierownicą – prawo jazdy mam od 15 lat. Mój mąż był przeciwny ze względu na bezpieczeństwo tej pracy i nie przekonałam go, ale uparłam się na podjęcie takiej pracy, i musiał się z tym pogodzić.
Monika Radio Taxi Serc, stwierdza, że w wyborze pierwszego zawodu minęła się z powołaniem. |
fot. Edyta Wrucha |
Dorota Taxi Expres ma męża taksówkarza, ale kurs zrobiła w tajemnicy przed nim.
– Pracuję w zawodzie taksówkarskim niecałe 1,5 roku, a prawo jazdy mam od ponad 20 lat. Zawód wyuczony to technik ekonomista, ale pracowałam dłuższy czas w turystyce. Wybór tego zawodu to był zupełny spontan. Bardzo lubię jeździć samochodem, nawet trasa Wrocław-Gdańsk i z powrotem nie jest dla mnie problemem. Mój mąż jest taksówkarzem i od czasu do czasu mówił: „może być dzisiaj wyjechała i sobie coś dorobiła?”. I tak… nic mu nie mówiąc poszłam na kurs, zdałam, i dopiero mu o wszystkim powiedziałam.
Wszystkie trzy panie są bardzo otwarte, wesołe. Nie boją się łamać stereotypów – nadal zdecydowanie więcej jest mężczyzn w tym zawodzie. Przepytywane przez nas korporacje liczyły od jednej, do maksymalnie trzech kobiet za kierownicą. Każda z nich musiała zdać egzamin z topografii miasta, przejść badania i założyć własną działalność. Każda musiała zmierzyć się z nowym, niełatwym zawodem.
Kobieta za kierownicą autobusu? – rozmowę z Magdą Pondel czytaj tu. – rozmowę z Marzeną Biały czytaj tu. – Małgorzata Gacka – życie zaczyna się po 50-tce! |
– Najpierw chodziłam na krótki kurs dotyczący zagadnień BHP pracy, zarządzania przedsiębiorstwem, przepisów drogowych. Musiałam odświeżyć wiedzę, bo prawo jazdy kat. B mam od bardzo dawna. Na egzaminie z topografii trzeba było odpowiedzieć na pytania dotyczące umiejscowienia konkretnych ulic we Wrocławiu. Nie da się zapamiętać 2 tysięcy ulic, tu potrzebne jest doświadczenie. Jestem z Wrocławia, więc znałam kilka dzielnic, resztę większych ulic musiałam opanować. Pamiętam, że miałam odpowiedzieć, jaka jest najkrótsza droga z punktu A do B – tak wspomina swój egzamin Monika.
Dorota nie miała problemów z topografią.
– Chciałam chyba udowodnić wszystkim panom, że kobieta też zda topografię miasta bez problemu. Jestem z Wrocławia to było mi łatwiej i lubię studiować mapy, mam też pamięć wzrokową.
Pani Dorota z Taxi Expres ma męża taksówkarza, ale kurs zrobiła w tajemnicy przed nim. |
fot. Edyta Wrucha |
A Krystyna zdała za drugim razem, ale tak się postarała, że została pochwalona przez komisję, za najlepszy wynik w grupie zdających.
Panie nie miały problemu ze znalezieniem pracy po zdobyciu kwalifikacji, choć niektóre zmieniały potem korporacje. A na pierwszą taksówkę zwykle przeznaczały swój prywatny samochód.
– Początkowo przystosowałam nasze rodzinne auto, stare Audi B4, które jest bardzo dobre i sprawdzone, niestety rocznikowo niemłode. Starając się o nową pracę, musiałam je wymienić na nowsze. Padło na Forda Fusion, który udało się okazyjnie kupić, choć myślałam bardziej o Skodzie. Ale nie mam wymagań, co do auta, powinno być mało awaryjne i mało palić.
Auto Doroty świetnie spełnia te warunki, bo jest zasilane gazem.
– Na taksówkę przystosowałam swoje auto – Opla Astrę. Jestem z niego zadowolona, choć może trochę miejsca mało z tyłu, ale klienci nie narzekają na brak komfortu, a chwalą cichą pracę silnika.
A Krystyna wybrała Chevroleta.
– Od początku jeżdżę jednym samochodem, już trzy lata służy mi w pracy Chevrolet Nubira. Jestem bardzo zadowolona z mojego samochodu, bo jest duży, przestronny i czuje się w nim jak ryba w wodzie, ponieważ uwielbiam jeździć samochodem.
Przepytywane panie za kierownicą czują się świetnie, nie znaczy to jednak, że gotowe są odebrać pracę mechanikom. Każda z nich daje sobie radę w małymi naprawami w swoim samochodzie i ze zmianą koła, ale większe awarie pozostawiają fachowcom.
Trzeba podkreślić, że od stycznia 2014 roku złagodzeniu uległy wymogi zawodowe wobec taksówkarzy. Ustawa deregulacyjna określa, że w gminach, o liczbie mieszkańców poniżej 100 tysięcy, nie będzie już obowiązkowe szkolenie w zakresie transportu drogowego taksówką i potwierdzenie go egzaminem. W większych miastach zasady ustala rada miasta.
Ustalono też maksymalne stawki 800 złotych za szkolenie i 200 złotych za egzamin. Wrocław obniżył te kwoty i będą one wynosiły odpowiednio – maksymalnie 400 złotych za szkolenie i 100 złotych za egzamin.
Być może te ułatwienia i kontynuacja naszych opowieści o zawodzie taksówkarki, zainspirują inne kobiety do spróbowania sił w nowym zawodzie? Już wkrótce zapraszamy do drugiej części artykułu, która będzie dotyczyła komunikacji międzyludzkiej i emocji w taksówce.
Najnowsze
-
Kto może żądać badania trzeźwości kierowcy autokaru? Oto jak wygląda bezpieczeństwo dzieci jadących autobusem na ferie
Na trwających feriach zimowych wg. MEN przebywa obecnie 957 tys. dzieci. To czas, kiedy najmłodsi często korzystają z transportu autobusowego, podróżując na zimowiska czy obozy. To także czas wzmożonej aktywności nietrzeźwych kierowców na drogach. -
Cena paliwa spadnie? Do końca ferii czekają nas zmiany na stacjach
-
Kierunkowskaz na rondzie włączają niedouczeni kierowcy – kiedy możesz to zrobić a kiedy nie wolno?
-
Elektroniczne winiety Węgry – co warto wiedzieć o węgierskim systemie opłat drogowych?
-
Pachnieć Rolls-Roycem? Teraz można! Marka wprowadza nowy zapach perfum Rolls-Royce Scent
Zostaw komentarz: