
Moto Femme Poland – w kobietach siła!
Aleksandra Maj i Marta Konarska-Pakieła opowiedziały nam o tym, jak powstała grupa MFP, jakie ma cele i co już udało się im zrealizować.
Dla kogo jest grupa Moto Femme Poland?
Aleksandra Maj: Grupa Moto Femme Poland zrzesza kobiety z pasją do motoryzacji. Takie, które lubią samochody, motocykle, ścigają się w wyścigach czy jeżdżą w rajdach. W żyłach tych kobiet płynie paliwo, ewentualnie prąd (śmiech). Istniejemy już kilka miesięcy, główną bazę mamy w Warszawie i tam się wszystko zaczęło. Rozwijamy się bardzo prężnie i robimy ekspansję na całą Polskę.
Jak i kiedy powstała grupa? I jak wygląda jej struktura na dzień dzisiejszy?
Aleksandra Maj: Czasami z niczego bierze się coś (śmiech). Zaczęło się od eventu „She’s Mercedes” w Mercedes-Benz Warszawa, gdzie w sporym gronie spotkałyśmy się pierwszy raz, w marcu 2019 roku. Tam też pojawił się pomysł, żeby się spotkać, gdy będzie ciepło, gdzieś poza salonem – bez ograniczeń do jednej marki, wspólnie napić się kawy przy naszych samochodach.
Na spocie „pilotażowym” pojawiło się około 10 samochodów, wtedy też powstała grupa na facebook’u, zaczęłyśmy prężnie działać i zrzeszać dziewczyny. Obecnie grupa liczy ponad 400 kobiet z całej Polski. W „zarządzie” Moto Femme Poland jest nas cztery i odpowiadamy za działania w całym kraju, a dodatkowo Rozalia Kozieł „Łobuziara” wspiera nas, działając we Wrocławiu. Dzielimy się zadaniami i każda z nas specjalizuje się w trochę innej dziedzinie. Jedna prowadzi social media, druga pracuje nad materiałami brandingowymi, trzecia pozyskuje partnerów do współpracy itp.. Ja np. jestem odpowiedzialna też za organizację szkoleń z doskonalenia techniki jazdy. Jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie i praktycznie codziennie omawiamy jakieś kolejne pomysły czy realizacje.
Organizujecie własne spoty – na czym to polega?
Marta Konarska-Pakieła: Spoty to spotkania osób, które do grupy należą lub z nią po prostu sympatyzują. Za nami 4 spoty w Warszawie i dwa we Wrocławiu. Decyzja, a za nią pierwsza akcja we Wrocławiu, wyszły mega spontanicznie i szybko. Teraz odzywają się do nas osoby z innych miast, żebyśmy spot z akcją charytatywną przeprowadziły u nich. Bardzo nas cieszy ten duży odzew, bo są to sprawy, które nas bardzo poruszają i chcemy rozwijać społeczność w tym kierunku.
Aleksandra Maj: Każdy taki spot ma dodatkowy cel, w zależności od potrzeby, jaka zostanie zgłoszona w naszej grupie. Nie są to tylko zbiórki dla domów dziecka, ale chociażby dla rodziny w potrzebie, której brakowało podstawowych środków do życia, czyli najzwyczajniej żywności.
Marta Konarska-Pakieła: To zawsze są akcje oddolne. To nie jest tak, że my szukamy, sortujemy i wybieramy cele akcji. Zazwyczaj to akcja naturalna, potrzeba chwili, bo ktoś się do nas odzywa i szuka pomocy. Pomagamy, bo ktoś przyszedł do nas ze swoim problemem. Czasem informacja o potrzebie płynie od dziewczyn z grupy. Tak jak ostatnio, gdy pomagaliśmy rodzinie, której spłonął dom ze wszystkim, co mieli. W tym domu wychowywało się 12-ro dzieci z domu dziecka. Zrobiłyśmy „pospolite ruszenie” i uzbieraliśmy naprawdę dużo potrzebnych rzeczy. Także tam, gdzie możemy to pomagamy, łącząc szczytny cel z motoryzacyjna pasją.
Robicie wszystko we własnym zakresie?
Aleksandra Maj: Tak. Zbieramy i przewozimy zebrane rzeczy we własnym zakresie. Było nawet tak, że dziewczyny jeździły po całej Warszawie – od osoby do osoby, które chciały coś przekazać na rzecz spalonego, rodzinnego domu dziecka. Przy jednej z takich akcji przekazana została nawet pralka.
To są zawsze potrzebne rzeczy? Co, jeżeli zbiórka nie do końca pokrywa się z potrzebami?
Aleksandra Maj: Z założenia są to potrzebne rzeczy. Nim podejmiemy się organizacji zbiórki – pytamy jakie są realne potrzeby? Czy ma to być żywność (jeżeli tak, to jaka?), czy ubrania (w jakim wieku są dzieci, w jakich rozmiarach itp.)? We Wrocławiu, podczas akcji dla Przylądka Nadziei, wcześniej dostałyśmy informację, co może się przydać (głównie zabawki, kocyki itp.), więc takie rzeczy zebrałyśmy i przekazałyśmy.
Macie jakieś wsparcie sponsorów? Zbieracie pieniądze lub otwieracie popularne „zrzutki” na stronach internetowych?
Marta Pakieła: Nie. Nie angażujemy się w zbiórkę pieniędzy. Nie jesteśmy organizacją pożytku publicznego.
Jak można do Was dołączyć, spotykać się i pomagać?
Aleksandra Maj: Mamy fanpage na facebook’u, gdzie publikujemy posty i relacje z tego, co robimy oraz zapowiedzi przyszłych działań. Mamy też swoją zamkniętą grupę, tylko dla kobiet. Tam można do nas dołączyć i wymieniać się pomysłami. Tym, co nas wyróżnia jest jeszcze to, że oprócz spotykania się i działań charytatywnych, organizujemy też szkolenia z doskonalenia techniki jazdy. Ostatnie takie szkolenie było 23 listopada na Torze Kielce, kolejne będzie w połowie grudnia w DriveLandzie – ośrodku doskonalenia techniki jazdy stopnia wyższego pod Warszawą. A w przyszłości chcemy dołączyć do działań społecznych na rzecz poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach „Wizja Zero”.
Marta Konarska-Pakieła: W zależności, gdzie zbierze się grupa – tam w przyszłości będą takie szkolenia. I to nie tylko szkolenia samochodowe, bo o motocyklistkach też pamiętamy.
Takie szkolenia są tylko dla kobiet?
Aleksandra Maj: Na rynku jest wiele szkół organizujących szkolenia z doskonalenia techniki jazdy. My skupiamy się głównie na kobietach. Oczywiście możemy pomóc innym grupom w organizacji, ale nie chcemy robić wszystkiego. Naszym celem jest uświadomienie, doszkolenie kobiet, żeby były lepszymi i… jeszcze lepszymi kierowcami! W programie naszych szkoleń są poruszane min. takie tematy, jak odpowiednie obuwie, zapinanie pasów bezpieczeństwa w ciąży oraz wybór fotelika dziecięcego.
W kobietach siła?
Marta Konarska-Pakieła: Zdecydowanie! Nie ograniczamy się, tylko walczymy ze stereotypami dotyczącymi kobiet za kierownicą. Łączymy wszystkie kobiety zafascynowane motoryzacją. A mamy środowisko bardzo różnorodne, jedne dziewczyny po prostu lubią motoryzację, inne podróżują, ścigają się albo driftują. Serce rośnie!
Strona MFP: https://www.facebook.com/motofemmepoland/
Grupa MFP: https://www.facebook.com/groups/334489257435785/
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Popieram to działanie Brawo