Monako – piękne, ale i niebezpieczne

Kasyna, drogie jachty, diamenty i brylanty, a wśród tego luksusu Formuła 1. Po paru dniach od zakończenia GP Hiszpanii, przenosimy się do Monako - perły w koronie wyścigów. Tym razem treningi i kwalifikacje dostarczyły kibicom wielu mrożących krew w żyłach emocji.

Początkowe minuty pierwszego treningu na torze w Monako nie należały do najbardziej emocjonujących. Poza Narain Karthikeyan, który próbował w jakiś sposób ożywić publiczność, aż do 30 minut, kiedy to ruch zaczął się zwiększać nie działo się nic ciekawego.  Pierwszym pechowcem tej sesji był Mark Webber, w którego bolidzie awarii uległa skrzynia biegów. Do udanych startu nie zaliczy też Liuzzi, który nie opanował bolidu po wyjściu w tunelu i uderzył w wewnętrzną stronę bandy Nouvelle Chicane uszkadzając nos oraz przednie zawieszenie bolidu.

Czy super miękka mieszanka, okaże się najlepsza w tym sezonie?
fot. Pirelli

Największy ruch zrobił się na dziesięć minut przed końcem treningu. Na tor wyjechali wszyscy oprócz Marka Webbera i Liuzziego. Największym pechowcem w samej końcówce okazał się Michael Schumacher. Niemiec nie zmieścił się w zakręt Sainte Devote i uderzył w bandę. Pierwszą sesję treningową wygrał Vettel przed dobrze spisującym się Alonso.

Druga sesja padła łupem kierowcy Ferrari – Fernando Alonso, co dało wiele radości w ekipie z Maranello. Niestety pech nie opuszczał Marka Webbera, w którego bolidzie tym razem awarii uległ Kers. Kiedy Australijczyk walczył z ustawieniami, na torze zatrzymał się Paul di Resta, któremu posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów. W czasie kiedy czołówka sprawdzała ustawienia wyścigowe, Perez postanowił przetestować super miękką mieszankę. Jak się okazało, daje ona około 2s przewagi nad mieszanką miękką i wytrzymuje mniej więcej tyle samo. Widzowie mieli nadzieję, że już do końca sesji nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, jednak „niespodziankę” sprawił Pietrow. Rosjanin uderzył w tę samą bandę co Liuzzi w pierwszym treningu i uszkodził przednie skrzydło. Oczywiście podczas obu sesji nie brakowało żółtych flag wywołanych wyjazdami w zakręcie Sainte Devote. Ostatecznie za Fernando uplasowali się Hamilton oraz Rosberg.

Może to Alonso okaże się czarnym koniem wyścigu i wygra z Vettelem?
fot. Pirelli

Trzecia sesja ponownie należała do Alonso, który urasta w Monako do miana faworyta. Pierwsza czerwona flaga pojawiła się już po dwudziestu minutach. Sprawcą był Rosberg. Niemiec podobnie jak Liuzzi i Pietrow nie oponował bolidu po wyjeździe z tunelu i rozbił swój bolid o bandę, a następnie na milimetry minął kolejną. Uderzenie było na tyle silne, że bolid Niemca stracił koło oraz część prawej strony. Na szczęście kierowcy nic się nie stało i po posprzątaniu wszystkiego sesja została wznowiona. Gdy zdawało się, że kierowcy spokojnie dokończą trzeci trening, zamieszania znów narobił Liuzzi. Jego bolid po uderzeniu przy praktycznie niskiej prędkości w bandę w zakręcie Sainte Devote rozsypał się na drobne części. Po posprzątaniu sesję wznowiono, jednak ze względu na czas – do końca pozostały wówczas dwie minuty – część kierowców po prostu sobie odpuściła. Tym razem za Alonso uplasowali się Button oraz Massa.

Kierowcy na milimetry omijają bandy.
fot. Pirelli

Najwięcej emocji dostarczyły kwalifikacje. Niestety, były to emocje, których chcemy w Formule jak najmniej. Groźnie wyglądającemu wypadkowi uległ Sergio Perez. Podobnie jak Liuzzi i Pietrow, kierowca nie oponował bolidu po wyjściu z tunelu i z impetem uderzył w bandy. Kiedy kamera pokazała Sergio, który nie wykonywał żadnych ruchów, komentatorzy i kibice po cichu modlili się, by wszystko było w porządku. Czekając na rozwój wydarzeń, kamery co jakiś czas pokazywały pozostałych kierowców. Najbardziej przejęty był Alonso, który z zamkniętymi oczami modlił się o zawodnika. Na szczęście młody kierowca doznał tylko wstrząsu mózgu oraz nabawił się siniaka na udzie. Sauber poinformował też, że Sergio spędzi noc w szpitalu i jutrzejszy wyścig obejrzy albo w szpitalu, lub w boksie swojego zespołu.

Wypadek Pereza skomplikował mocno życie Lewisowi Hamiltonowi, który po wznowieniu kwalifikacji co prawda odnotował ósmy czas, jednak sędziowie anulowali jego rezultat za ścięcie szykany, przez co Anglik wystartuje jako dziesiąty. W wyścigu wystąpi zespół HRT, który mimo, iż nie odnotował żadnego czasu w kwalifikacjach, a w sesjach treningowych nie uzyskali nawet 107 % najlepszego czasu.

Po groźnie wyglądającym wypadku, Perez ma się dobrze, jednak jutro nie zobaczymy go na torze.
fot. Pirelli

Do jutrzejszego wyścigu z pierwszej linii wystartuje Vettel, który po raz piąty wygrał kwalifikacje. Jako drugi na mecie ustawi się Button. Jednak należy pamiętać, że czasy pierwszej dziesiątki, gdyby nie wypadek Pereza, byłyby całkiem inne. Cóż… pozostaje czekać na jutrzejszy wyścig i mieć nadzieję, że Perez był ostatnim pechowcem w Monako.

Vettel po raz piąty zdobywa pierwsze pole startowe.
fot. Pirelli

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze