
Masz SUV-a i nadal jeździsz na letnich oponach? Lepiej przestań
O tej porze roku jazda na letnich oponach to nie tylko zagrożenie dla własnego zdrowia i życia – ale ogromne niebezpieczeństwo dla innych na drodze, w tym dla pieszych. Dlatego jeśli jeszcze jeździsz na oponach letnich, także SUVem – nie czekaj dłużej!
Wymiana letnich opon to obowiązek każdego odpowiedzialnego kierowcy, nawet jeśli ma napęd 4×4 lub auto elektryczne. Jazdę na letniej gumie w grudniu zostawmy tylko na zjeżdżalni w aquaparku. Nie może narażać innych na takie niebezpieczeństwo – czy naprawdę brakuje wyobraźni by zastanowić się, czy uda się zahamować przed przejściem dla pieszych? W naszym klimacie opony z homologacją zimową od listopada do kwietnia to absolutna konieczność, a jeżdżenie na letnich w tym okresie to rażące niedbalstwo. Nie można też dać się wkręcić w mity, że w mieście letnie opony zimą nie przeszkadzają – gdzie trzeba wykonywać wiele hamowań przed przejściami dla pieszych i łatwo o poślizg. Jeśli ktoś jeździ tylko po mieście, to powinien pomyśleć o porządnych oponach całorocznych z homologacją zimową, zamiast jeździć na letnich –– mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Testy pokazują różnicę
Test przeprowadzony w tym roku na torze w Poznaniu pokazuje, że na mokrej nawierzchni, bez śniegu, już w temperaturze 6°C auto na letnich oponach z prędkości 85 km/h zahamuje o 6 metrów dalej niż na zimowych. W aucie typu SUV na letnich oponach te wyniki będą jeszcze gorsze – bo ma ono większą masę i wyżej położony środek ciężkości. Podobnie auto elektryczne – choć baterie są nisko położone, to jednak dokładają one 300-400 kg do masy auta – więc droga hamowania znacznie się wydłuża. Tylko opony dostosowane do zimowych warunków i temperatur nie będą twardniały w taką pogodę. Na mrozie bieżnik letnich opon ma twardość plastiku. Nawet na suchym asfalcie nie da rady wyhamować lub utrzymać auta w razie niebezpieczeństwa.
Dlatego z wymianą letniego ogumienia na zimowe lub całoroczne nie warto czekać na pierwszy śnieg – tylko umawiać się do serwisu, kiedy poranne temperatury spadają poniżej 7°C. Zapewnią one pewne prowadzenie i bezpieczeństwo. Teraz to już ostatni moment przed zimą.
Zasada 3xP
Opony mogą uratować nam życie w trudnej sytuacji na drodze. A właściwie dobrane, dobrej jakości opony mogą nam skrócić drogę hamowania nawet od kilku do kilkunastu metrów! Warto pamiętać o zasadzie 3xP dotyczącej ogumienia: porządne opony, profesjonalny serwis, prawidłowe ciśnienie. Porządne opony – to opony nieużywane, przynajmniej dobrej jakości, zapewniające odpowiednią przyczepność, drogę hamowania i odporność na aquaplaning.
Sprawdź symbole oraz oznaczenia na etykietach i pamiętaj – gwarancja na opony renomowanych producentów jest od daty zakupu, a nie produkcji! Najważniejsze jest jednak to, by absolutnie nie kupować opon używanych – nigdy nie wiadomo, jaką mają historię i uszkodzenia warstw wewnętrznych, których nie widać „na oko”. Nie warto tak ryzykować dla niewielkiej oszczędności – w końcu opony mają nam służyć kilka lat – przypomina Piotr Sarnecki.
Prawidłowe ciśnienie – zmierz przynajmniej raz w miesiącu!
Prawidłowa wartość ciśnienia przewidziana przez producenta samochodu podana jest w instrukcji pojazdu oraz bardzo często na wewnętrznej dolnej części środkowego lewego słupka. Ciśnienie powinno być mierzone minimum raz w miesiącu, nawet jeśli samochód posiada odpowiednie czujniki – a tymczasem jedynie 40% kierowców deklaruje, że jedynie czasem sprawdza jego poziom. Wystarczą 2 dni jazdy ze zbyt niskim ciśnieniem, a zużyjemy opony tak, jak przez tydzień z ciśnieniem prawidłowym.
Jeśli nie sprawdzamy ciśnienia, to opony starczą nam na 3 razy krócej! Zbyt niskie ciśnienie w oponach powoduje nawet dwukrotny wzrost temperatury warstw wewnętrznych – a to już prosta droga do rozerwania opon w czasie jazdy. Opony niedopompowane o 0,5 bara są aż o 3dB głośniejsze i wydłużają drogę hamowania nawet o 4 metry! – alarmuje Piotr Sarnecki.
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Zostaw komentarz: