Maja Moeller dziewiąta w Wyścigowym Pucharze Polski
To pierwszy w tym sezonie wyścig Mai Moeller, który ukończyła na mecie. Poprzednie występy w serii Chevrolet Cruze Cup zakończyły się awariami samochodu, a na ostatnim z wyścigów jej Chevrolet palił się i Bydgoszczanka doznała lekkich oparzeń. Tym bardziej cieszy fakt ukończenia zawodów w tym sezonie.
Maja Moeller |
![]() |
fot. materiały prasowe zawodniczki |
Finałowe rundy Wyścigowego Pucharu Polski rozegrane w miniony weekend na poznańskim torze wyścigowym w Przeźmierowie, zakończyły zmagania kierowców ścigających się o tytuły w sezonie 2011. Ostatnie zawody odbyły się w bardzo trudnych warunkach pogodowych, jakie panowały już od samego poranka na Torze Poznań.
Problemy z doborem opon w takich warunkach dotyczyły wszystkich zawodników, w tym młodą, bo zaledwie 19-letnią Maję Moeller, mieszkankę Bydgoszczy, która do rywalizacji wśród mężczyzn stanęła Hondą Civic Type R w klasie aut z silnikami do 2000 cm3. W klasie liczącej 9 rywali Maja pierwszy sobotni wyścig ukończyła na 6 pozycji. Drugi wyścig został rozegrany w sobotę po południu, na dystansie 12 okrążeń 4-kilometrowego toru. Już na starcie Maję dopadł pech i ostatecznie zajeła 9 miejsce na mecie wyścigu 8 rundy WPP 2011.
Zawodów, w których wystartowało 60 zespołów nie ukończyło kilkunastu zawodników; powodem były kraksy zarówno podczas kwalifikacji jak i wyścigów.
Maja zapowiada powrót na poznański tor wyścigowy, na którym zaczyna czuć się coraz pewniej, już w przyszłym sezonie, prawdopodobnie za kierownicą mocniejszego auta.
– Jestem zadowolona z ostatniej wyścigowej soboty w Poznaniu. To była świetna lekcja dla mnie i nauka jazdy w trudnych warunkach. Pogoda nas nie rozpieszczała i już od rana tor był bardzo wilgotny. To najgorsze warunki jakie mogą być, bo nie wiadomo jakie opony założyć. Pierwsze kwalifikacje jechaliśmy w deszczu, później wyścig po suchym, kolejne kwalifikacje znowu deszcz i ostatni wyścig też zaliczyliśmy w deszczowej aurze. Muszę, przyznać, że dawno nie najeździłam się tyle w wyścigowym samochodzie. Podczas weekendu zrobiłam ponad 400 kilometrów na torze. W tym sezonie nie udało mi się zaliczyć tak udanego występu, więc wiara i dobry nastrój powracają. Obsługa mojego auta była świetna, a atmosfera w zespole idealna. Każdy znał swoje miejsce i pilnował zadań przydzielonych przed rozpoczęciem zawodów. Honda Civic Type-R, którą miałam okazję wystartować była świetnie przygotowana. To auto o dużym potencjale, którego nie do końca miałam okazję wykorzystać w deszczowych warunkach. W piątek testowałam auto oraz różne opony, a także wspólnie z Tomek Myszkier poznawałam tor. Dziękuję mu za pomoc w wyborze stylu jazdy. Pokazał mi prawidłowy tor, którego starałam się trzymać. Pierwszy wyścig wyszedł mi bardzo dobrze. Udało się zająć szóste miejsce na mecie w mocno obsadzonej klasie 4, samochodów do 2000 cm3. Czasy ostatnich okrążeń były naprawdę niezłe, bo oscylowały w okolicach pierwszej trójki. Drugi wyścig niestety nie poszedł po mojej myśli. Zaliczyłam błąd na starcie wyścigu i musiałam później mocno gonić. Moje czasy znowu pokazały, że gdyby nie słaby start to 6 miejsce było w zasięgu ręki. Jestem bardzo mile zaskoczona atmosferą jaka panuje w Wyścigowym Pucharze Polski. Nie sądziłam, że podczas wyścigów jest taki ruch na torze. Cały weekend okazał się w końcu szczęśliwy i pech musiał odejść w niepamięć. Jestem bardzo zadowolona z występu, samochodu i obsługi ekipy Myszkier Motorsport. Chciałabym utrzymać współpracę z teamem Myszkiera i może wsiąść do Seata Leona Supercopa, ale to okaże się w najbliższym czasie. Wszystkich moich fanów zapraszam na stronę internetową oraz na profil facebook.com Maja Moeller Official. Dziękuję mojemu Tacie za wsparcie, firmie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za obsługę oraz Radiu Gra z Bydgoszczy i gazecie Express Bydgoski za patronat medialny. Do zobaczenia podczas kolejnych zmagań wyścigowych.
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Zostaw komentarz: