Luksusowe rękawiczki do prowadzenia samochodu
Niezależnie czy w kabriolecie, czy w limuzynie, zawsze możesz wyglądać szykownie. Wystarczy niewielki skrawek świetnej jakościowo skóry na twoich dłoniach, abyś poczuła się jak gwiazda Hollywood w ekstrawaganckim aucie.
![]() |
fot. Roeckl
|
![]() |
fot. Roeckl
|
Rękawiczki do samochodu? Oczywiście! Już od początku motoryzacji kobiety zasiadały za kierownicą w specjalnych, dedykowanych trzymaniu wieńca, skórzanych rękawiczkach. Dziś mamy już lepsze materiały, inne szycie i coraz bardziej luksusowy design. Takim mogą się pochwalić wyroby firmy Roeckl, z których wiele produktów jest przeznaczonych do prowadzenia auta.
Jasno kremowe, beżowe, czy klasycznie czarne. Z najdelikatniejszej skóry pekari (najmniejszy gatunek południowoamerykańskich dzików), która jest niezwykle miękka, ale i wytrzymała, a dzięki swojej strukturze ma też intrygującą, nierówną fakturę. Każda para jest unikalna – skóra miejscami nosi „blizny” walecznego zwierzęcia, po jego bojach z przedstawicielami własnego gatunku. Te prawdziwe arcydzieła są efektem pracy ręcznej, w czasie której liczba wykonanych szwów dochodzi do 2000 tysięcy. Dla chętnych para rękawiczek może zostać podszyta kaszmirem, lecz nawet bez niego, skóra chroni ciepło dłoni. W ofercie Roeckl są też sportowo-klasyczne rękawiczki z dziurkami. Producent reklamuje je tak, jakby to była Twoja druga skóra…
![]() |
fot. Roeckl
|
![]() |
fot. Roeckl
|
A zaczęło się od Jakoba Roeckl, który postanowił założyć 1839 roku w Monachium zakład rzemieślniczy i stworzyć najlepsze rękawiczki pod słońcem. Niebawem stał się królewsko-bawarskim nadwornym dostawcą, a wśród jego odbiorców znaleźli się m.in. cesarzowa Elżbieta „Sissi”, czy król Ludwig II. Dziś firma produkuje także delikatne, zwiewne apaszki oraz torebki.
Za luksus trzeba płacić. Ceny za jedną parę rękawiczek do samochodu zaczynają się od 350 złotych a sięgają nawet 1200 złotych.
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Zostaw komentarz: