
Louise Bryden-Brown: pierwsza kobieta-szef w F1
Wiele osób uważa, że kobiety na stanowiskach szefów zespołów w XXI wieku stanowią nowość w długiej historii sportów motorowych. To błąd. Już w latach 60. istniał w Formule 1 zespół, na którego czele stała kobieta.
Wychowana w słonecznej Kalifornii Louise Bryden-Brown, spadkobierczyni fortuny Parke Davis, niegdyś największej na świecie firmy farmaceutycznej, nie od razu odnalazła w sobie pasję do ścigania. Dla niej nowe, wyścigowe życie zaczęło się dopiero po 40-tce.
Lata 50. to początek kariery Louise Bryden-Brown w sporcie motorowym. W 1953 roku, po raz pierwszy w życiu, wzięła udział w wyścigu w Santa Barbara, zasiadając za kierownicą Porsche. Potem, od czasu do czasu, uczestniczyła w różnych zawodach organizowanych na terenie Stanów Zjednoczonych, ścigając się Lancią Spyder, Denzelem Spyder, Porsche RS czy Ferrari o pojemności 4,9 litra.
Przeczytaj też: Annie Bousquet: zabił ją jej własny entuzjazm
W historii sportów motorowych Bryden-Brown zapisała się jednak jako szefowa zespołu F1. Na początku 1961 roku kupiła Lotusa 18, za którego kierownicą zasiadał Tony Maggs. Zespół wystartował w dwóch Grand Prix F1 – Wielkiej Brytanii i Niemiec. Pomalowanym na błękitno Lotusem Maggs ukończył zawody odpowiednio na 13. i 11. miejscu. Wyniki te wystarczyły, by w 1962 roku Tony zajął drugie miejsce w fabrycznym zespole Coopera, u boku Bruca McLarena, zastępując Jacka Brabhama, który założył własny zespół.
W 1961 roku błękitnym Lotusem którego właścicielką nadal była Louise Bryden-Brown, w zawodach spoza kategorii mistrzostw ścigał się także Dan Gurney. Wyścigiem, w którym między innymi wziął udział, był Lavant Cup w Goodwood, gdzie rywalizował z takimi sławami F1 jak Sterling Moss, Bruce McLaren czy Phil Hill. Gurney po świetnym starcie z drugiego rzędu objął prowadzenie w wyścigu. Po paru okrążeniach został jednak wyprzedzony przez Mossa i McLarena. Pod koniec wyścigu Dan próbował wyprzedzić jadącego na drugiej pozycji McLarena, jednak przecenił poziom przyczepności swoich opon i rozbił się. Na szczęście bez żadnej szkody dla siebie czy samochodu.
Louise Bryden-Brown postanowiła przeorganizować swój zespół, teraz występujący pod nazwą Anglo-American Racing. Zatrudniła nowego kierowcę – Iana Burgessa. Kupiła nowy samochód – FJ Coopera T59. Główny mechanik zespołu Aiden Jones zamontował w nim 4-cylindrowy silnik Coventry Climax FPF MkII połączony z 5-biegową skrzynią biegów Coopera. Dodatkowo, po obu stronach silnika zamontował podwójne chłodnice, co pozwoliło mu zwęzić nos i poprawić aerodynamikę pojazdu (pomysł ten 8 lat później stał się standardem w F1, gdy Colin Chapman zamontował podwójne chłodnice w Lotusie 72). Niestety konstrukcja nie działała, a samochód ciągle się przegrzewał. Po kilku wyścigach chłodnice zostały zdemontowane i zastąpione tradycyjną kratką wentylacyjną.
Przeczytaj też: Jak dbać o silnik Diesla?
Niestety Cooper nie był zbyt konkurencyjnym samochodem, a Burgess nie był światowej klasy kierowcą. W 1962 r. Anglo-American Racing rywalizował w trzech Grand Prix F1. Burgess był 12. w GP Wielkiej Brytanii i 11. w GP Niemiec, ale nie zakwalifikował się do GP Włoch.
Znacznie lepiej szło Anglo-American Racing w zawodach spoza kategorii mistrzostw, w których Burgess osiągnął szereg całkiem niezłych wyników, w tym czwarte miejsce w wyścigu w Solitude i piąte w Posillipo, Karlskoga oraz Roskilde.
Z czasem Louise Bryden-Brown zaczęła tracić zainteresowanie wyścigami i inwestowaniem ogromnej ilości pieniędzy w zespół, który nie odnosił znaczących sukcesów. Po sezonie 1962 wycofała się ze świata sportów motorowych i powróciła do swojego wcześniejszego życia w luksusie.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: