
Kto zapłaci za szkody przez dziurę w jezdni?
Wraz z nadejściem wiosny każdego roku pogarsza się stan dróg - po zimie pojawiają się dziury i pęknięcia, które mogą być powodem uszkodzenia samochodu. Kto za to odpowiada?
Dane gromadzone przez GDDKiA[1] pokazują, że 39,4% polskich dróg krajowych znajduje się w złej kondycji, z czego stan 14,1% określono jako krytyczny. Najgorzej sytuacja wygląda w województwie wielkopolskim, gdzie do poprawy kwalifikuje się 47,3% dróg krajowych. Najmniej działań potrzebnych jest z kolei w województwie zachodniopomorskim, tam stan aż 85,1% dróg zaklasyfikowano jako dobry lub zadowalający. Jednym z czynników wpływających na jakość nawierzchni dróg w Polsce są częste wahania temperatury – spadki poniżej i powroty powyżej 0oC. Po zimie na drogach pojawiają się dziury i pęknięcia, które zagrażają nie tylko komfortowi i bezpieczeństwu jazdy, ale stają się też przyczyną uszkodzeń pojazdów – przede wszystkim opon i felg.
– W przypadku uszkodzenia pojazdu z powodu złego stanu drogi jego właściciel zawsze ma prawo ubiegać się o odszkodowanie. Co roku późną zimą i wczesną wiosną liczba tego typu spraw gwałtownie rośnie. Kierowcy muszą pamiętać, że odpowiedzialność za zdarzenia powstałe na dziurawej jezdni ponosi zarządca drogi, na której doszło do zdarzenia. I to on jest w związku z tym zobowiązany do naprawienia szkody, czyli pokrycia kosztów naprawy auta czy motocykla. Rynkowa praktyka pokazuje, że większość zarządców posiada ubezpieczenie OC, więc kierowcom rekompensatę wypłacają zazwyczaj ubezpieczyciele – mówi Michał Makarczyk, Dyrektor Likwidacji Szkód w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Co robić po szkodzie?
O zdarzeniu należy w pierwszej kolejności powiadomić policję, która sporządzi notatkę ze szczegółowym opisem okoliczności powstania szkody. Następnie trzeba zgłosić sprawę do odpowiedniego zarządcy drogi, który albo przekaże informację o zdarzeniu do swojego ubezpieczyciela, albo udostępni poszkodowanemu dane o posiadanej polisie odpowiedzialności cywilnej – w tej drugiej sytuacji właściciel uszkodzonego pojazdu samodzielnie zgłasza się do zakładu ubezpieczeń. W kontekście starania się o odszkodowanie bardzo ważne jest udokumentowanie zdarzenia w należyty sposób.
– Kluczowe jest zrobienie zdjęć miejsca powstania szkody, na których widoczny jest zły stan nawierzchni, np. wyrwy, a także sfotografowanie wszystkich uszkodzeń pojazdu. W miarę możliwości można także zebrać oświadczenia od ewentualnych świadków. Warto również zauważyć, że polisa OC zarządcy drogi jest dobrowolna, a w przypadku jej braku podmiot odpowiedzialny za utrzymanie jezdni w odpowiednim stanie będzie musiał pokryć szkodę z własnego budżetu – dodaje Michał Makarczyk z Compensy.
Naprawa z własnej polisy
Z różnych przyczyn otrzymanie odszkodowania może być jednak utrudnione, m.in. w związku ze złamaniem przez kierowcę przepisów ruchu drogowego (np. przekroczenie prędkości) lub ustawionym ostrzeżeniem o złym stanie nawierzchni. W takim wypadku właściciel pojazdu również może ubiegać się o rekompensatę, o ile posiada dobrowolną polisę AC. Likwidacja szkody spowoduje jednak wzrost składki przy zakupie kolejnego ubezpieczenia. Na rynku są jednak dostępne rozwiązania, które zapewniają wsparcie w przypadku problemów z kołami i jednocześnie nie mają wpływu na wysokość składki za AC.
– Po uszkodzeniu auta na dziurawej drodze przydaje się posiadanie dodatkowego ubezpieczenia opon, które zapewnia organizację i pokrycie kosztów pomocy polegającej na naprawie wykonanej na miejscu zdarzenia lub holowaniu pojazdu do warsztatu. Co ważne, likwidacja szkody z tego ubezpieczenia nie powoduje utraty zniżek na polisy OC lub AC posiadane w danym towarzystwie ubezpieczeniowym – tłumaczy Michał Makarczyk.
Źródło: Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group
[1] GDDKiA, Raport o stanie technicznym nawierzchni sieci dróg krajowych na koniec 2015 roku, dostęp: 15.03.2017.
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Zostaw komentarz: