Ewa Kania

Złodzieje kradną samochody metodą „na głośnik”. Bać powinni się szczególnie właściciele jednej marki

Pomysłowość złodziei samochodów nie zna granic i regularnie wymyślają oni nowe metody kradzieży pojazdów. Jednym z najbardziej nietypowym jest kradzież metodą „na głośnik”.

Kradzież samochodu na głośnik to sprytny i nietypowy sposób

Jak wyobrażacie sobie złodzieja samochodów? Pewnie poza maskującym ubraniem, powinien mieć przy sobie zestaw narzędzi, pozwalający na włamanie się do pojazdu. Jeśli lepiej znacie proceder złodziei, pewnie powiecie, że mają ze sobą zapełnioną elektroniką walizkę, pozwalającą na bezproblemowe i nieinwazyjne wejście do auta.

A czy wasze podejrzenia budziłby ktoś, kto przechadza się z niewielkim głośnikiem Bluetooth w kieszeni? Raczej nie, a właśnie takie osoby odpowiedzialne były za sporo kradzieży modeli Toyoty w Wielkiej Brytanii. Proceder wykrył Ian Tabor, specjalista od cyberbezpieczeństwa, który kupił sobie Toyotę RAV4, ale została ona skradziona. Co zastanawiające że dwa dni wcześniej ktoś uszkodził zderzak w jego aucie i wyrwał reflektor. Niedługo później w identycznych okolicznościach jego sąsiad stracił Toyotę Land Cruiser. Coś było na rzeczy.

Stellantis podpadł studentce prawa, musi teraz zapłacić 35 mln zł!

Tabor postanowił zbadać sprawę, razem ze swoim znajomym, który zajmuje się projektowaniem i programowaniem magistrali CAN w samochodach. To uniwersalne rozwiązanie pozwala na komunikowanie się ze sobą wszystkich podzespołów auta, bez konieczności osobnego łączenia każdego z każdym. Taka centralizacja upraszcza budowę całej elektroniki sterującej, ale może stanowić także ułatwienie dla osób mających nieuczciwe zamiary.

Jak działa kradzież samochodu „na głośnik”?

Długie śledztwo Tabora dało zaskakujące rezultaty. Okazało się, że jego samochód w momencie kradzieży wyrzucił serię błędów, które zapisały się w aplikacji MyToyota, z którą połączona była RAV4. Dalsze poszukiwania pozwoliły na rozwiązanie zagadki.

Na czarnym rynku można kupić za 5000 dolarów urządzenie, które korzystając z magistrali CAN, wprowadza do komputera samochodu fałszywe informacje. Jest to o tyle perfidne, że nie udaje ono oryginalnego kluczyka, tylko „oszukuje” system auta tak, żeby ten myślał, że wykrył właściwy kluczyk.

Jest to o tyle perfidne, że złodziej nie musi mieć dostępu do oryginalnego kluczyka, ponieważ nie duplikuje on lub nie wzmacnia jego sygnału, tylko wymusza na systemie odpowiednią reakcję. Najłatwiej do sieci CAN wpiąć się przez sterownik reflektora, co tłumaczy pozorny akt wandalizmu. Perfidne jest też to, że samo urządzenie jest niewielkie i mieści się w obudowie głośnika Bluetooth. Dzięki temu jest poręczne, a w przypadku wpadki, złodziej może powiedzieć z niewinną miną, że nie ma przy sobie nic podejrzanego. Tylko głośnik.

Komentarze:

Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze