Kino motocyklowe na zimowe dni

Zimowe wieczory są długie, ciemne i chłodne. Motocykle stoją w garażach i najwyżej możemy do nich na chwilę zajrzeć sprawdzić, jak się mają. O jeździe po śniegu nie ma mowy. A do wiosny musimy jakoś doczekać.

Na dni, w których robi nam się tęskno za motocyklowymi przejażdżkami, dobrze zaaplikować sobie zdrową dawkę motocyklowego kina, ale nie po to, żeby jeszcze bardziej się rozczulić, tylko po to, żeby poszukać nowych inspiracji.

Na początek szybki research. Tak się składa, że w większości filmów, w których motocykle grają istotną rolę i są ważną częścią przedstawianej historii, bohaterami, a zarazem kierowcami są mężczyźni. W najbardziej znanych filmach drogi, jak np. 'Easy Rider’ czy 'Born To Be Wild’, motocykle grają prawie główną rolę, zaś w produkcjach typu 'The Wild One’ lub 'Treffer’ jednoślady wyrażają ducha generacji, która podąża własną drogą w nieustannie zmieniającym się społeczeństwie. Trudno o filmy, w których to dziewczyny na motocyklach szukają odpowiedzi na ważne życiowe pytania. A może nasze poszukiwania nie były wystarczająco głębokie. Jeśli wy, drogie czytelniczki (i czytelnicy) macie jakieś swoje typy, czekamy na wasze uwagi.

Poniższe zestawienie na pewno nie jest pełne. Jest wiele filmowych produkcji, jak choćby amerykańskie seriale o Aniołach Piekieł czy popularny tasiemiec 'Sons of Anarchy’. Nasz przegląd jest subiektywny i na pewno ograniczony, ale wybrane przez nas filmy pomogą wam jakoś dotrwać do rozpoczęcia sezonu.

Filmy kultowe…

…a jeśli nie kultowe, to na pewno otoczone wyjątkowym rodzajem sławy. W tej grupie filmów prym wiedzie zdecydowanie  'Easy Rider’, który łączy w sobie ciekawe techniki montażu oraz epicką ścieżkę dźwiękową. Film jest manifestacją swobody, wolności skonfrontowanej ze skostniałym, konserwatywnym społeczeństwem, w którym nie ma miejsca na indywidualność i tolerancję, a każdy, kto żyje według innych zasad, skazany jest na banicję, emigrację do własnego wnętrza. W filmie zagrały motocykle Harley Hydraglide. Film, który nakręcono za niewielkie pieniądze, zarobił miliony dolarów i przy okazji wyciągnął firmę Harley – Davidson z finansowej zapaści.

’The Wild One’ jest najstarszym filmem w naszym zestawieniu. Wystąpił w nim w głównej roli Marlon Brando, grający Johnny’ego, przywódcę motocyklowej grupy „Hell’s Angels”, która terroryzuje mieszkańców małego miasteczka. Ich prowokacyjne zachowanie jest wyrazem sprzeciwu wymierzonego w bezrefleksyjne i nietolerancyjne społeczeństwo. Scenariusz filmu został oparty na powieści autorstwa Franka Rooneya, która  dotyczyła prawdziwych wydarzeń. W roku 1947 cztery tysiące młodych ludzi na motorach opanowało i zdewastowało kalifornijskie miasteczko Hollister. Postać przywódcy bandy, Johnny’ego, mimo jego złych wybryków, stała się wzorem człowieka zbuntowanego i niepokornego, który przyświecał młodemu pokoleniu Ameryki lat 50. i 60. XX wieku.

Filmem, który również określa się mianem kultowego, jest amerykański dokument z 1971 roku – „On Any Sunday”, który pokazuje życie i pasję uczestników wyścigów motocyklowych. Co motywuje do zwycięstwa i dlaczego nieustannie ryzykuje się własnym życiem, o tym właśnie opowiada film w reżyserii Bruce’a Browna, w którym wystąpił Steve McQueen, aktor zaangażowany w sporty motocyklowe.

 

Coś dla seniorów

Pośród motocyklistów są również ludzie z pokolenia naszych rodziców, czyli w wieku średnim lub na emeryturze. Z pewnością ucieszy ich wiadomość, że i oni znajdą coś dla siebie pośród filmów o motocyklach. Znalazłyśmy kilka takich produkcji.

,,Prawdziwa historia” to film, w którym główną rolę gra Anthony Hopkins. Aktor przy okazji premiery obrazu mówił, że to jego najlepszy film i najlepsza rola. Hopkins wciela się w rolę Burta Munro, pochodzącego z Nowej Zelandii konstruktora, który idzie dawno obraną drogą, czyli za swoimi marzeniami. Samodzielnie konstruuje motocykl, któremu nadaje imię Indian, aby na tej maszynie móc wziąć udział w wyścigach  Bonneville Salt Flats, rozgrywanych w stanie Utah w USA i pobić rekord prędkości. Podczas kręcenia filmu nie korzystano z efektów specjalnych; rzeczywistość przedstawiona miała jak najbardziej odzwierciedlać czasy, w których dzieje się historia, czyli lata 70. Warto obejrzeć!

W komedii 'Born To Be Wild’, której tytuł przetłumaczono na polski jako ,,Gang Dzikich Wieprzy” John Travolta wraz z trójką dobrych kolegów, pragnąc oderwać się od szarej codzienności, zasiada za szeroką kierownicą klasycznego Harleya i udaje się w podróż przed siebie, dokąd oczy poniosą. Jak można przypuszczać, nic nie będzie takie, jak czterech przyjaciół sobie zaplanowało. Odskocznia od zwyczajnego życia, jaką miała być motocyklowa wyprawa, staje się nagle nieprzewidywalną przygodą. Dobry film na zimowe popołudnie.

Francuski film 'Mammuth’ to historia lojalnego pracownika, który nigdy do pracy się nie spóźnił, nigdy też nie opuścił żadnego roboczego dnia. Po wielu latach zawodowej aktywności tytułowy Mammuth, w tej roli Gérard Depardieu, przechodzi na emeryturę. Ale zanim na zawsze opuści miejsce pracy, dowiaduje się, że nie wszyscy pracodawcy wywiązywali się z opłacania jego składek emerytalnych. Mammuth siada więc na stary, wysłużony motocykl i rusza szukać sprawiedliwości, a przy okazji odwiedza miejsca związane z czasami młodości.

A teraz coś z zupełnie innej beczki…

No, może nie do końca z innej, bo o filmach drogi pisałyśmy w pierwszym akapicie tego tekstu. Ten akapit będzie poświęcony filmom związanym z podróżowaniem na motocyklach, ale bez ideologicznego, kontestującego rzeczywistość wydźwięku.

Filmem, który z pewnością zachwyci niejednego widza, jest obraz w reżyserii Waltera Sallesa pt. ,,Dzienniki motocyklowe”, zrealizowany w oparciu o książkę pod tym samym tytułem autorstwa Ernesto Guevary (jeszcze zanim został  jednym z przywódców rewolucji kubańskiej i zanim zaczęto nazywać go przydomkiem Che). Film opowiada o podróży przez Amerykę Południową, na nie do końca sprawnych maszynach  (Norton 500 z 1939 roku), którą rozpoczęli w 1952 roku dwaj przyjaciele Argentyńczycy, biochemik – Alberto Granado  oraz student medycyny – Ernesto Guevara. Czas nie miał dla nich znaczenia, chcieli zobaczyć, poznać i zrozumieć Amerykę Południową, jej mieszkańców oraz podziały, jakie dokonały się na tym kontynencie. ,,Dzienniki motocyklowe” to nie tylko film o podróży i przyjaźni, to też droga dwóch młodych chłopaków do poznania samych siebie, znalezienia swojego miejsca w życiu i ukonstytuowania się ich światopoglądów. Warto przeczytać książkę i obejrzeć film.

W 2004 roku dwóch aktorów, Ewan McGregor i  Charley Boorman, ruszyło z Londynu w podróż przez Europę, Azję,  Kanadę i Stany Zjednoczone, by po ponad trzech miesiącach podróży wjechać z pompą do Nowego Jorku. Kilkunastoodcinkowy cykl 'Long Way Round’ to dokument poświęcony tej podróży. Aktorzy na dużych maszynach BMW R1200 GS przemierzają w miarę spokojne europejskie drogi, odwiedzają Kazachstan, Rosję, Mongolię. W odwiedzanych krajach włączają się w pracę charytatywną na rzecz dzieci. Dwa lata później, zachęceni sukcesem pierwszej serii, motocykliści ruszyli na kolejną wyprawę, tym razem do Afryki – 'Long Way Down’. Na podstawie obu podróży powstały również książki; w Polsce wydało je wydawnictwo Sonia Draga.

Teraz dziewczyny!

Tak jak pisałyśmy wcześniej, takich filmów niestety nie ma zbyt wiele, a szkoda. W filmowej ekranizacji popularnej gry komputerowej „Tomb Raider”, Lara Croft, czyli wysportowana i zwinna Angelina Jolie, używa motocykla jako jednego z środków transportu, zaś jej prywatny garaż jest pełen motoryzacyjnych cudeniek, więc motocykle lekko nikną w tym towarzystwie. Lara porusza się maszyną Yamaha TRX850, a w drugiej części „Lara Croft Tomb Raider: Kolebka Życia” śmiga w te i nazad po Wielkim Chińskim Murze.

Szybko i bezkompromisowo jeździ motocyklem Rooney Mara w filmie ,,Dziewczyna z tatuażem”. Jeździ nawet zimą… czarna maszyna, czarny kask, czarny strój i prędkość. Równie nieźle radzi sobie na motocyklu Ducati 988 Trinity, czyli Carrie-Anne Moss w pierwszej części trylogii Matrix.

 

Jak widzicie, dziewczyn w takich filmach nie ma za dużo. Jeśli znacie jakieś filmy z kobietami i motocyklami w rolach głównych, dajcie znać!

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Dzienniki motocyklowe bez przesady. To tak jakby napisać Wakacje Stalina, albo Hitler na studenckim szlaku. To promowanie Che na bohatera, którym nie był. Był zwykłym mordercą. Wystarczy trochę wysiłku, żeby o tym poczytać a nie siedzieć i gapić się bezmyślnie w ekran łykając wszystko jak pelikan. Tylko trochę wysiłku…

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze