Kierowca nie widział pieszych, piesi nawet nie spojrzeli w stronę samochodu
Można powiedzieć „Polska w pigułce”. Absurdalne przejście dla pieszych, kierowca zbyt zajęty, żeby patrzeć na drogę oraz piesi wyzuci z jakichkolwiek oznak instynktu samozachowawczego.
Przejście dla pieszych wyznaczone przez cztery pasy ruchu. Żadnej sygnalizacji, nawet wysepki pośrodku nikt nie postawił. Zarządca drogi wysłał jasny sygnał do pieszych „wejdź na zebrę, a potem może jakoś to będzie, zresztą twoje bezpieczeństwo to nie mój problem”.
Nagłe hamowanie na drodze, bo przecież trzeba przepuścić pieszych, zakończone kolizją
Do takiego przejścia zbliża się kierowca samochodu. Ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i obserwować cały rejon przejścia, nawet jeśli jakiś geniusz wyznaczył przejście tak ogromne. Ale ten kierowca nie rozgląda się na boki. On nawet nie patrzy przed siebie.
Jak dochodzi do potrąceń na przejściach dla pieszych? Idealna sytuacja poglądowa
Uzupełnieniem tego obrazka jest grupka pieszych. Nie pojedyncza, zamyślona albo niedołężna osoba, lecz cztery na oko młode i sprawne osoby, które dziarskim krokiem idą przed siebie. Weszły na przejście, ponieważ kierowca auta jadącego najbliższym im pasem, zatrzymał się. Czy pomyślały, że mają do pokonania jeszcze trzy pasy i powinni nadal zachować szczególną ostrożność. Oczywiście że nie. Czy którakolwiek z tych osób spojrzała na prawo w połowie przejścia, tak jak uczy się małe dzieci w szkole, żeby upewnić się czy z drugiego kierunku nie nadjeżdża auto? Może kogoś zastanowił dźwięk zbliżającego się samochodu? Chyba znacie odpowiedź.
Czerwone światło? Przecież pieszych nie dotyczy
Dwoje pieszych zauważyło auto dopiero, kiedy zostali potrąceni. Pozostali piesi zauważyli auto, kiedy prawie przejechało im po stopach. Tak to właśnie wygląda, kiedy tworzy się niebezpieczną infrastrukturę i kiedy piesi są przekonani, że dbanie o własne bezpieczeństwo to nie ich sprawa. Wtedy wystarczy tylko jeden błąd jednego nieuważnego kierowcy. I jakie ma to znaczenie dla potrąconych, że jedynym winnym zajścia zostanie uznany kierowca?
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Europejska premiera BYD Sealion 7
BYD Sealion 7 to siódmy w pełni elektryczny samochód wprowadzony przez chińską markę na europejski rynek. Jest to też czwarty model z serii ,,Ocean”, do której należy już Dolphin, Seal i Seal U. Pierwsze modele mają dotrzeć do klientów jeszcze w tym roku. -
Cupra Formentor VZ5 w edycjach specjalnych
-
Porsche Taycan 4 i Taycan GTS – nowe warianty w gamie elektrycznego modelu
-
Lamborghini Revuelto ,,Opera Unica” zaprezentowane
-
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
to niech giną albo lądują na wózku imbecyle
Anonymous - 5 marca 2021
Niestety, my ( jako podatnicy) musimy jeszcze płacić za leczenie, rehabilitacja i renty dla takich imbecyli. Chyba taniej będzie edukować.
Anonymous - 5 marca 2021
Pieszy, powinien także mieć zdrowy rozsądek i znać podstawowe przepisy. A jak ktoś sobie z tym nie radzi to zostaje opcja u ubezwlasniwolnienia, bo chyba nie da rady żyć samodzielnie
Anonymous - 5 marca 2021
Głupi młodzi piesi będą ginąć.
Anonymous - 5 marca 2021
piesi uważają, że za ich bezpieczeństwo odpowiada kierowca