Kanibal z Niemiec wykorzystywał carsharing do zacierania śladów!

Możliwość wynajmowania samochodów na minuty ma wiele zalet i jest bardzo praktyczne. Docenił to także pewien mężczyzna i wykorzystał w swojej makabrycznej zbrodni.

Już pod koniec zeszłego roku niemieckie media informowały o złapaniu mężczyzny, podejrzewanego o kanibalizm. Niejaki Stefan R. 41-letni nauczyciel z Berlina, miał za pomocą strony randkowej poznać 44-letniego Stefana T., którego zaprosił do swojego mieszkania w dzielnicy Pankow. To tam miało dojść do zbrodni.

Rozbił w krzakach Wranglera z carsharingu! Był pijany?

Dochodzenie w tej sprawie rozpoczęło się, kiedy w parku we wspomnianej dzielnicy, znaleziono ludzkie kości. Szczątki zidentyfikowano jako należące do Stefana T., który zaginął dwa miesiące wcześniej. Udało się też odnaleźć telefon ofiary, który doprowadził śledczych do domu podejrzanego. Znaleziono tam piły do kości oraz inne podobne narzędzia, a także kolejne fragmenty ciała.

Audi TT Roadster od Panka spłonęło! Nie wytrzymało traktowania przez klienta?

Jak szybko ujawniło dalsze śledztwo, pozostałe szczątki swojej ofiary, kanibal rozwiózł i poukrywał w okolicy. Podejrzany nie chciał współpracować z policją, ale pomocne okazały się informacje z jego telefonu. Okazało się, że korzystał on z usług różnych firm carsharingowych. Wszystko wskazywało na to, że korzystając z różnych, ogólnodostępnych samochodów, chciał zatrzeć ślady, nie wzbudzając podejrzeń. Po skontaktowaniu się z firmami do których należą te auta, służby mogły odtworzyć dokładny przebieg tras, jakie pokonał podejrzany i zidentyfikować miejsca, w których ukrył dowody swojej zbrodni.

Wynajął auto na minuty, żeby popisać się na parkingu. Szybko pożałował

Historia przyznajemy jest makabryczna, ale to kolejny dowód na to, że w obecnym świecie właściwie nigdy nie jesteśmy anonimowi. Korzystają z różnych wygodnych usług, zawsze zostawiamy ślad. Warto o tym pamiętać, na przykład podczas korzystania z carsharingu. Firmy świadczące te usługi nie tylko doskonale wiedzą, gdzie byliśmy, ale także śledzą nasz styl jazdy i to, czy właściwie obchodzimy się z ich samochodami. Warto o tym pamiętać.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze