Edyta Klim

Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu w Warszawie

Kama - dziewczyna za kółkiem autobusu, to nie tylko profil w mediach społecznościowych. Ta kobieta od lat jeździ autobusami po stolicy - za kierownicą! A to praca niełatwa i często nieprzewidywalna.

Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu to kobieta, która codziennie mierzy się z trudnymi sytuacjami, ale i tak nadal kocha to, co robi! Już od ponad 10 lat na warszawskich ulicach możecie zobaczyć ją kierującą przegubowym pojazdem. Wcześniej Kama pracowała jako pilot wycieczek – okazało się, że było to dobre przygotowanie do obecnego zawodu. Zwykle już o 5 rano jest w pracy, gotowa na codzienne wyzwania płynące z jazdy autobusem po stolicy.

Przeczytaj więcej inspirujących historii o kobietach za kółkiem.

Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu

Jak długo już pracujesz jako kierowca autobusu i dlaczego wybrałaś ten zawód? 

Moja przygoda z autobusami zaczęła się dawno temu, a w maju minęło 10 lat, odkąd pracuje jako kierowca autobusu w Miejskich Zakładach Autobusowych. Zawsze fascynowały mnie duże pojazdy, ciężarówki, jak i autobusy, ku którym skłaniałam się bardziej. Wcześniej pracowałam jako pilot wycieczek autokarowych, co pozwoliło mi na zdobywanie wiedzy o pojazdach i jeździe takim gabarytem. 

Jestem po studiach totalnie w innym kierunku – mam tytuł mgr inż. z zakresu żywienia człowieka, ze specjalizacją w dietetyce. Nie było łatwo mi znaleźć praktyki, a tym bardziej pracę. W końcu nadarzyła się okazja, żeby zrobić kurs na prawo jazdy kat. D, a następnie przeszłam szkolenie z zakresu przewozu osób. I tak oto zaczęła się moja przygoda z pracą w komunikacji. 

Kama - dziewczyna za kółkiem autobusu
Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu

Po otrzymaniu uprawnień, jakie było to pierwsze zderzenie z rzeczywistością drogową z pozycji w autobusie?

Mieszkam w Warszawie od urodzenia i specyfika jazdy po tym mieście jest mi bardzo dobrze znana. Jednak nie wiedziałam, z czym muszą się mierzyć kierowcy autobusów. Ciężko takim gabarytem poruszać się po mieście, wyjechanie z zatoki okazywało się bardzo często sztuką. Do tego zajeżdżanie drogi przez osobówki, źle zaparkowane samochody, blokujące przejazd, opóźnienia korki itd.. Ale powiem tak – mimo tego, że na początku było ciężko, to i tak pokochałam swoją pracę. 

Jak oceniasz kulturę jazdy kierowców w stolicy?

Z tą kulturą na drodze jest coraz gorzej… Jak patrzę na to, jak ludzie jeżdżą – to jestem przerażona! Coraz mniejsza liczba kierowców przestrzega przepisów ruchu drogowego, sygnalizatory, to już czasem mam wrażenie, że stoją dla ozdoby. Zajeżdżają drogę, jeżdżą pod prąd, jakiś dramat robi się na ulicach. Często nawet policja nie reaguje. Dodatkowo brak szacunku dla autobusów, zero poszanowania dla buspasów, a przystanki pozastawiane. Wielu kierowców reaguje agresją na zwrócenie uwagi, a tak być nie powinno. 

Nudno w pracy przez to chyba nie masz? 

Tu nie ma nudnych dni! (śmiech) Ciągle coś się dzieje, od początku do końca pracy i każdy dzień jest inny, przynosi coś nowego. Myślę, że w dobie pandemii mogliśmy mówić o nudzie, ale bardziej pod kątem tego, że było pusto na ulicach i ruch pasażerski był mniejszy. Nudny dzień to taki, gdy się nic nie dzieje, wszystko idzie zgodnie z planem, jest mały ruch i mało pasażerów, jeździmy o czasie (a nawet walczymy z przyspieszeniem). A to się bardzo rzadko się zdarza… 

Czy przy takiej pracy z ludźmi musiałaś się uzbroić w dodatkowe pokłady tolerancji i cierpliwości?

Zaczynając pracę jako pilot, przeszłam szkolenie z psychologii grupy. Fajne zajęcia, na których poznawaliśmy sposoby radzenia sobie z dużą grupą. Następnie 3 lata przepracowałam w tym zawodzie, gdzie grupę miałam przez tydzień albo na tzw. wahadłach przez około 24h – tam właśnie nauczyłam się cierpliwości do ludzi.

Z drugiej strony ciężko porównywać pasażerów komunikacji miejskiej, którzy spędzają z nami maksymalnie półkurs, do pasażera w turystyce, który z spędza z nami wiele godzin, a nawet dni. Totalnie dwie inne grupy. Ale w sumie rozwiązywanie problemów w obu grupach jest podobne. W pracy kierowcy komunikacji miejskiej trzeba mieć anielską cierpliwość do ludzi, odpowiadać na pytania i przede wszystkim trzymać nerwy na wodzy. Myślę, że to czeka wiele osób, które rozpoczynają tutaj pracę.

To częste sytuacje, że ludzie mają pytania lub komentują Twoją jazdę? Przeważają negatywne czy pozytywne interakcje?

W dzisiejszych czasach każdy się spieszy… Ludzie często, gdy usłyszą, że trąbię, to od razu kojarzą to z agresją. A ja używam „klaksonu” bardziej ostrzegawczo, bo jak ktoś nie widzi autobusu, to może chociaż usłyszy? Są pętle, gdzie ludzie co chwilę pytają mnie o to, jak dojechać, gdzie się znajduje to i to, albo gdzie jest tak jakaś ulica. Zadają także pytania nam podczas jazdy, czy dojadą w różne miejsca. Spotykam się też z miłymi komentarzami i to one poprawiają mi często humor, sprawiają, że mam dobry dzień. Fajnie usłyszeć coś pozytywnego! 

Jakie zwykle masz zmiany w pracy i jak wygląda Twój przykładowy dzień? Co lubisz robić w wolnym czasie? 

Jeżdżę na rano. Często wstaje o 2 lub 3 w nocy, szykuję się do pracy i przygotowuje także starszej córce jedzenie do szkoły. Pracę zaczynam po godzinie 5, a zmiany są różne, średnia ich długość na linii całodziennej to ok. 8-9 godzin. Bywają takie zmiany powyżej 10h. Kończę pracę ok. 14,15 godziny, jadę do domu (gdzie zostawiam rzeczy), wychodzę z psem, robię zakupy i jadę po dzieci do żłobka i szkoły.

Wracam do domu i spędzam czas ze swoimi dziewczynami. Jak widać, czasu wolnego dla siebie mam niewiele. Ok. godziny 21 dzieci idą spać, to sprzątam i delektuję się ciszą. Jak już znajdę czas na swoje pasje, to lubię uprawiać sporty, a przede wszystkim grać w tenisa, jak mogę to znajduje czas na różne wyjazdy.

Kama - dziewczyna za kółkiem autobusu
Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu

To komu być poleciła taką pracę? Bo to raczej nie jest praca dla każdego?

Myślę, że nie jest to praca dla każdego. Trzeba się tu mierzyć z ruchem drogowym, ciasnymi skrętami, długimi godzinami pracy, niestandardowymi godzinami rozpoczęcia pracy, jak i jej zakończenia (do tego praca w święta w weekendy). Trzeba mieć tu smykałkę do jazdy, odporność na stres, cierpliwość i wytrwałość, a także trochę poświęcenia. Chociaż ja zawsze mówię, że przede wszystkim trzeba choć trochę lubić to, co się robi – bo bez tego, po kilku cięższych dniach, można się zniechęcić. 

Jeżeli chodzi o płeć, to czujesz się jakoś z tego powodu wyróżniana czy dyskryminowana w tej pracy?

Jak zaczynałam tu pracę, to byłam najmłodszą dziewczyną w całym MZA. Bardzo dobrze pamiętam swoje początki i podejście niektórych kolegów do mojej osoby. Zdarzały się docinki, ale także otrzymałam sporo pomocy. Pamiętam momenty, gdy dogoniłam brygadę i słyszałam pretensje w moim kierunku. Sporadycznie można spotkać się ze zdaniem, że dziewczyna to na pewno nie poradzi sobie w tej pracy, albo się nie zna. 

Ja wciąż wyglądam młodo (potrafią mnie poprosić o dowód w sklepie), więc zdarza się, że ktoś chce mi pokazać swoją wyższość, czy myśli, że pracuje jako kierowca od niedawna. Szybko się to kończy, gdy spojrzy na mój numer służbowy (można po nim, mniej więcej, określić staż pracy). Powiem tak – teraz mnie to nie rusza. Jestem dziewczyną i uważam, że sobie radzę, dziele wiedzą z innymi i pomagam jak mogę. Dużo osób też potwierdza, że dziewczyny jeżdżą lepiej i są milsze. Oczywiście bardzo miło słyszeć takie opinie. Ja mam jedną zasadę i się jej trzymam – płeć nie mówi o umiejętnościach. 

Kama – dziewczyna za kółkiem autobusu w social mediach

Facebook: https://www.facebook.com/people/Dziewczyna-za-kółkiem-autobusu/100063534881494/

Instagram:  https://www.instagram.com/dziewczynazakolkiemautobusu/

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze