Joanna Modrzewska, Kasia Bąk i Agata Stefaniak – na motocyklach i quadzie w Polskim Safari
Poza wieloma paniami w samochodach, jedynie dwie zawodniczki odważyły się wystartować na motocyklach oraz jedna na quadzie w trudnym, warszawskim rajdzie Polskie Safari 2015. Jak podsumowują swój udział?
Piątkowy prolog rajdu odbył się pod Centrum Olimpijskim PKOL, sobotnie odcinki na obrzeżach Warszawy (poligon obok Rembertowa), zaś uroczyste zakończenie w samym centrum stolicy, pod Pałacem Kultury i Nauki. Piaszczyste podłoże, tworzące się na nim koleiny i jamy na odcinkach specjalnych wymagały od zawodniczek na jednośladach i na quadzie maksymalnego skupienia. Jak oceniają swój występ?
– Polskie Safari był drugim rajdem Baja w mojej karierze. Dopiero uczę się tych wyścigów. Jestem również półtorej miesiąca po kontuzji obojczyka . Jechało mi się dobrze, mimo bólu. Trasa była zróżnicowana lecz krótka. Po przejeździe samochodów powstały głębokie koleiny oraz w lesie powychodziły korzenie, które utrudniały znacząco jazdę . W klasie Q2 wywalczyłam 7 miejsce. Jestem zadowolona z wyniku. Jechałam równo, każdy OS kończyła z prawie identycznym wynikiem. Cieszę się również z tego że udawało mi się dotrzymywać kroku chłopakom . Do organizacji nie mam większych zastrzeżeń . Jedyne co to, organizator trochę zapomniał o nas 'kobietach ’ podczas ceremonii zakończenia rajdu. Startowałam na moim różowym KTMie xc 525 w specyfikacji rajdowej.
Kasia Bąk startowała motocyklem KTM exc 200 i była jedną z tylko 11 motocyklistów biorących udział w Polskim Safari.
– Start w Rajdzie Polskie Safari był dla mnie przede wszystkim fantastyczną przygodą. Do udziału w rywalizacji namówiła mnie Asia Modrzewska, której jestem za to ogromnie wdzięczna. Po raz pierwszy brałam udział w zawodach, gdzie jeden odcinek specjalny wynosiła aż 35 km. Na dużo bardziej doświadczonych kolegach taki dystans nie robił wrażenie, za to ja zupełnie nie wiedziałam czego spodziewać się, chociażby po mojej wytrzymałości. Do tego jako jedyna na trasie dosiadałam dwusuwa i nawet nie byłam pewna, czy da radę zrobić pełną pętlę na jednym baku. Mało nie spalił podczas rywalizacji na poligonie, na szczęście wszystko się udało. Muszę przyznać, że taka formuła zawodów bardzo mi się spodobała. Dystans na odcinkach specjalnych okazał się idealny. Pozwolił wbić się w odpowiedni rytm i utrzymać tempo, które może przy innych zawodnikach wypada blado, ale ja osobiście jestem z niego zadowolona. Start w 36 Rajdzie Polskie Safari był dla mnie przede wszystkim nauką, przygodą i niezwykle satysfakcjonującym krokiem w stronę powrotu do formy po niedawno odbytej kontuzji.
Joanna Modrzewska, która wystartowała motocyklem Husaberg 390FE, uplasowała się na pozycji tuż przed Kasią. Na zdjęciach poniżej przejazdy Asi.
– Rajd Safari był okazją by móc ścigać się z najlepszymi zawodnikami, którzy startują w rajdach Baja. A ścigać się z najlepszymi to nie jest taka prosta sprawa. Start z takimi szybkimi zawodnikami daje motywację do dobrego ścigania. Trasa rajdu prowadziła głównie po piachu, tzw. czołgówce i z każdym okrążeniem stawała się coraz bardziej wymagająca technicznie, po drugim okrążeniu prowadziła już w głębokich koleinach, wśród wystających korzeni, czyli tak jak lubię, gdyż nie odkręcam aż tak gazu na prostych odcinkach, jak bardziej doświadczeni zawodnicy. Szkoda, że nie było jeszcze paru okrążeń, bo ja jednak najlepiej czuję się na długich dystansach, gdzie równie ważna jak technika jest wytrzymałość i kondycja organizmu. Fajnie, że udało mi się namówić Kasię do startu. Cieszy obecność kobiet na trasie, dwie dziewczyny na motocyklach, jedna quadzie, sporo zawodniczek jechało w klasie samochodów. Widać, jak damski motosport rośnie w siłę. Mam nadzieję, że te zawody w Warszawie zagoszczą na stałe do imprez rajdowych – uważa Asia.
O zawodniczkach samochodowych napiszemy w odrębnym artykule.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Świetne fotki! Jak widać piach nie służy tylko do tego, by na nim leżeć na ręczniku 🙂
Anonymous - 5 marca 2021
Stara dobra Celica 😉 Aż przypominają się lata młodości. Akurat jak zrobiłem prawo jazdy to pamiętam VI generacja była świeżą nowością na rynku. Jak ja się wtedy nią jarałem.
Anonymous - 5 marca 2021
Chyba pomyliłeś artykuły 🙂 A co do Celici – zgadzam się 😉
Anonymous - 5 marca 2021
Faktycznie scroll za daleko poleciał ;p ale wiadomo o co chodzi 😉