
Jesień z Ducati 2017 – relacja
Tym razem na testowanie motocykli udałyśmy się w Tatry Wysokie na wydarzenie "Jesień z Ducati", ostatnią imprezę z cyklu z Ducati Tour 2017.
Wjeżdżając serpentyną w górę, poszukując wzrokiem w pięknej scenerii gór i lasów nazwy hotelu, do którego prowadziła mnie miła Pani z nawigacji, miałam dziwne wrażenie, że pomyliłam drogę. Oniemiałam, gdy u celu mojej podroży znalazłam się w mieście Ducati! Hotel „Harnaś” w Bukowinie Tatrzańskiej, w którym zaczynała się nasza weekendowa przygoda zmienił się dosłownie w markowe miasteczko, gdzie powiewające flagi, balony z logo Ducati i parking zastawiony był dziesiątkami motocykli Ducati, zarówno tych testowych jak i uczestników imprezy – tych przybyło naprawdę wielu. W hotelu ustawiano także stoiska z akcesoriami i ubraniami. W ramach powitania każdy z uczestników otrzymał torbę „Welcome Pack”. To było tylko miłym wstępem do atrakcji, jakie zapewnił organizator wydarzenia.
Przeczytaj też naszą relację z Wiosny z Ducati – tutaj.
Miejsce naszej „bazy” (Hotel „Harnaś”, który jest częścią kompleksu Bukovina Resort, obejmującego termy, w których można było wypoczywać po wyczerpującym, pełnym ekscytujących przeżyć dniu) dobrane było doskonale, zarówno jeśli chodzi o samą lokalizację, jak i logistykę, ale – co najważniejsze – było wspaniałym punktem widokowym na panoramę Tatr. Za oknem krajobraz zapierał dech w piersiach! Przed kolacją podziwialiśmy popisy znanego stuntera, Fragmenta – niesamowitego Piotra Frąckiewicza z czołówki polskiej sceny stunterskiej, który wyczyniał z motocyklem naprawdę cuda.
W sobotę rano miasteczko Ducati wrzało! Powitała nas piękna pogoda. Nie wiem, jak organizator tę pogodę załatwił, ale myślę, że nie była to tania rzecz… Pełne słońce, wspaniale widoki i rzecz jasna motocykle. Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy w trasę, podzieleni na trzy grupy o zróżnicowanym poziomie zaawansowania. Grupy to świetny pomysł! Nie było stresu „nie dam rady”, „będę spowalniać grupę” itp. Oczywiście i tak bez zagubionych osób się nie obyło, ale ahoj przygodo! Będzie co wspominać! W każdym razie wróciliśmy w komplecie. Około 230-kilometrowa trasa zaplanowana przez organizatorów przebiegała po polskiej i słowackiej stronie Tatr. Panoramy, widoki, malownicze krajobrazy zalesionych szczytów Niskich Tatr, zielone łąki Podhala i słowackiego Liptowa, fenomenalne sekwencje zakrętów i serpentyny pozwijane jak loki Valentino Rossiego sprawiają, że każdy miłośnik gór, winkli i jednośladów wzdychał z zachwytu! I wcale nie trzeba jechać do Hiszpanii – wystarczy wyjechać na południe Polski, ewentualnie tuż za granicę, do Słowacji, żeby pojeździć świetnymi trasami!
Po przemierzeniu około 3/4 trasy, dotarliśmy do Liptowskiego Mara, gdzie na uczestników czekał wyśmienity lunch. Tradycyjna kwaśnica, gorąca pizza z pieca opalanego drewnem i pyszne kanapki z rosbefem. Wspaniała przygoda, świetne towarzystwo, pyszne jedzenie, motocykle i to wszystko w tak malowniczej scenerii doliny Liptowskiego Mara. Idealny czas by nabrać sił na dalszą drogę. W komplecie udało nam się wrócić do hotelu około 17:00.
Wieczorem, po pełnym emocji dniu, kolejnych, energetyzujących pokazach Fragmenta, czekała na nas kolacja plenerowa, w formie grilla, na którą udaliśmy się podstawionym autokarem. Na miejscu grała już góralska kapela, pachniał grill, startowały konkursy i losowanie absolutnie niezwykłych nagród! Oprócz opon Michelin czy gadżetów Ducati, hitem był lot śmigłowcem nad Tatrami, który udało się wygrać kilku szczęśliwcom. Nie brakowało tematów do rozmów, śmiechu, żartów i śpiewów, a złocisty trunek tylko podgrzewał atmosferę. Każdy z wypiekami na twarzy dzielił się swoimi doświadczeniami i przeżyciami z kończącego się właśnie dnia. To był naprawdę udany dzień!
Niedziela to kolejny dzień w raju! Podstawiona flota kilkunastu modeli motocykli Ducati Polska, pozwalała by sprawdzić moc każdego jednośladu (nasz test Ducati Scrambler Cafe Racer już wkrótce!). Szczęśliwi zwycięzcy konkursów z sobotniego wieczoru, zostali przetransportowani na lądowisko, by uczestniczyć w lotach krajobrazowych śmigłowcem.
Podsumowując: doskonała organizacja, rodzinna atmosfera, kreatywność organizatorów i dziesiątki pięknych eksponatów włoskiej motoryzacji – jestem wprost zachwycona tym wyjazdem! Ciekawa jestem czym zaskoczy Ducati Polska wiosną? A może zaskoczy nas jeszcze zimą?
Jesień z Ducati to w moim odczuciu jedna z najlepszych imprez w sezonie – czekam z niecierpliwością na kolejną edycję. Jeśli lubisz przygody, szukasz rozwiązania na aktywnie spędzone weekendy – ta impreza jest absolutnie dla Ciebie. Co ważne, nie musisz jeździć Ducati, by uczestniczyć w tej imprezie – wydarzenie jest kierowane do posiadaczy wszelkich jednośladów, także innych marek. Zatem pamiętaj o imprezach Ducati planując swój kalendarz 2018! My już mamy je „zaklepane”!
Najnowsze
-
Wąskie gardło na S1! Dlaczego Ministerstwo Infrastruktury rezygnuje z trzeciego pasa?
Czy ekspresówka S1 na Górnym Śląsku stanie się kolejnym wąskim gardłem polskich dróg? Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się na przebudowę trasy bez dodania trzeciego pasa, mimo że prognozy wskazują na szybko rosnący ruch. Czy to decyzja, która już wkrótce sparaliżuje ruch na jednej z najważniejszych tras w regionie? Sprawdzamy, dlaczego resort nie posłuchał zaleceń ekspertów i jakie będą konsekwencje tej decyzji dla kierowców. -
Chcesz mieć nowego Seata Ibizę? Ta cena w Polsce może cię pozytywnie zaskoczyć
-
Kobiety w sporcie motorowym – za kierownicą Mazdy MX-5
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
-
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
Zostaw komentarz: