Jak wybrać motocykl dla początkującej motocyklistki?
„Co na pierwszy motocykl?" to odwieczne pytanie przewijające się na jednośladowych forach. Pytanie niby proste, ale właściwie jaki sprzęt polecić na początek moto-nowicjuszowi, kiedy na rynku dostępnych jest tyle dobrych maszyn? Niełatwo podjąć decyzję, a od niej - wbrew pozorom - wiele zależy. Przede wszystkim zdrowie, a nawet życie. I nie jest to przesadą.
Suzuki Hayabusa |
fot. Suzuki |
Większość świadomych zagrożeń motocyklistów, zapewne zgodzi się z radą: absolutnie nie należy na początek kupować największego, lub najszybszego dostępnego na rynku sprzętu – bo akurat znalazły się na niego fundusze. Niby to oczywiste, ale wystarczy porozmawiać z jakimkolwiek dealerem motocyklowym utwierdzając się w przekonaniu, że zdecydowanie zbyt często adepci dwóch kółek decydują się na kupno motocykla „na wyrost”. Wybierają maszyny o dużej pojemności podkreślając, że słabszy sprzęt szybko im się „znudzi”, albo „objeździ”. Zdarza się nawet, że kupują motocykle, na których nie mieli okazji się wcześniej przejechać. Sprzedawcy jednośladów śmieją się zwłaszcza z takich napaleńców, którzy kupują sporo za duży, zwykle drogi motocykl, wytaczają się ostrożnie kilkadziesiąt metrów poza salon i „wykładają” przy najprostszym manewrze, uszkadzając np. klamkę sprzęgła, kierunkowskaz, czy lusterko. Niby to typowa tzw. „gleba postojowa”, podczas której jeździec zwykle wychodzi bez szwanku, ale zarówno motocykl, jak i duma kierowcy pozostają nadwrężone.
Krąży w światku motocyklowym także z jednej strony wesoła, a z drugiej jednak smutna historia o dwóch dziewczynach, które kupiły sobie po Harley’u (Sportster 1200) i nie odebrały ich do tej pory od dealera ponieważ… nie zrobiły jeszcze prawa jazdy. Jasne jest, że to jeszcze nie problem; gorzej byłoby, gdyby zasiadły za stery i popisały się efektownym „stoppie” przy pierwszej okazji. Nie wykluczone zresztą, że po tym fakcie zraziłyby się do jednośladów do końca życia. Lepiej sądzić, że może po prostu szlifują umiejętności. Oby…
Niestety, nie każdy może liczyć na dobrą radę doświadczonego i zaprzyjaźnionego motocyklisty. Wiele osób kieruje się dbałością o własny wizerunek, prezencją na maszynie i spodziewanym uznaniem wśród znajomych, zamiast zastanowić się nad walorami użytkowymi motocykla, kwestiami dotyczącymi jego eksploatacji, czy w ogóle własnego potencjału na jego wykorzystywanie w określonych warunkach. Mowa tu o przeciętnie rozwijanych prędkościach, jakości nawierzchni, którą zwykle pokonujemy, dystansów do przemierzania i chęci zabierania ze sobą pasażera, czy bagażu.
Honda ST1300 Pan European |
fot. Honda |
Jeśli zatem nie jesteś doświadczoną motocyklistką, nie kupuj mocnego Suzuki Hayabusy, czy Kawasaki ZX14. Nie rozglądaj się za ogromnym krążownikiem szos typu Honda Goldwing lub BMW LT, nie kupuj też na pierwszy motocykl Harley’a-Davidsona większego niż Sporster. Nie wybieraj sportowo-turystycznej maszyny w rodzaju BMW K1200 GT, Kawasaki 1400 GTR Concours 14, Hondy ST1300 Pan European albo Yamahy FJR1300 na pierwsze przejażdżki.
Zrezygnować z marzeń? Niekoniecznie. Po prostu przełożyć ich realizację w czasie.
Suzuki GSF Bandit 650 SA |
fot. Suzuki |
Czy aby na pewno średnia półka?
Tu opinie są podzielone. Ta klasa, nazwijmy ją „wagi średniej” obejmuje bardzo zróżnicowaną grupę motocykli, w tym sportowych, czy sportowo-turystycznych, zwłaszcza z przedziału 600-900 cm3. Znajdzie się w niej zarówno Sportster 883, najmniejszy z rodziny Harley’a, jak i wymagające sporych umiejętności i doświadczenia motocykle crossowe oraz enduro.
Argumentem przemawiającym „za” takim zakupem jest fakt, że początkujący motocyklista zaczynający od średnich motocykli, będzie mógł – przy odrobinie rozsądku podczas pierwszych tysięcy kilometrów „dorastać” do swojego sprzętu i wjeżdżać się w niego sukcesywnie. Niebawem nabierze więcej pewności, by móc w pełni wykorzystać możliwości maszyny. Takie podejście można uznać za ekonomiczne, przy założeniu, że nowicjusz nie przewróci się na pierwszym zakręcie, bo jednak chciał „sprawdzić czy ogrania maszynę”. To opcja dla powściągliwych i dalece rozsądnych. Tak postępują zwykle Ci, którzy uważają, że nie muszą przecież wykorzystywać pełnej mocy motocykla odrazu jak na niego wsiądą, tylko wolą mieć taką możliwość w razie potrzeby. Inni są zwolennikiem teorii, że mniejsze pojemności sprawdzili już podczas szkolenia (czyli wcześniej byli świadomi konieczności nauki) i poradzą sobie teraz z cięższym, czy mocniejszym jednośladem.
Okiełznać moc i masę
Przy doborze pierwszego, jak i kolejnego motocykla, na pewno warto mieć na względzie ważny wskaźnik, jakim jest relacja mocy jednośladu do jego masy. Im lżejszy sprzęt i większy silnik, tym trudniej będzie go opanować nowicjuszowi. Dla przykładu flagowa maszyna Yamahy – YZF-R1, waży „na sucho” 206 kg i dysponuje mocą 182 KM, co daje 0.9 konia mocy na 1 kg masy motocykla – to jakby do Fiata Punto wstawić silnik od Bugatti Veyron’a. Tymczasem silnik cruisera o zbliżonej do R1 pojemności, np. Kawasaki VN900, dysponuje 50 KM przy masie jednośladu wynoszącej 278 kg, co dla wielbicieli delektowania się jazdą w zupełności wystarcza.
Z rodziny średnich, aczkolwiek mocarnych „przecinaków”, wymienić można Suzuki GSX R-750, która przy masie 198 kg oferuje 150 KM; daje to podobny wynik jak w przypadku R1, czy zatem warto koniecznie kupować „litrówkę” (motocykl o pojemności 1000 cm3)?
Często wybierana przez kobiety Honda VT750C Shadow z analogiczną do wspomnianej Suzuki pojemnością, która waży 256 kg, ma o ponad 100 KM mniej i oczywiście inny charakter, zarówno samego silnika, jak i jazdy. Jednak przytoczone przykłady mamy nadzieję skłonią do przemyśleń, że dobrze jest się dokładnie zastanowić nad wyborem nie tylko rodzaju maszyny (np. cruiser, sportowy, turystyczny, naked), ale także odpowiedniej masy i pojemności, którą damy radę okiełznać. Jest to szczególnie ważne przy wyborze terenowych jednośladów; lekceważenie mniejszych pojemności lekkich motocykli z klasy enduro, czy crossowych może się skończyć szybkim sprowadzeniem „nomen omen” na ziemię.
Honda Nighthawk 250 |
fot. Honda |
Waga piórkowa
Najczęściej doradzany przez fachowców zakup lekkiego motocykla, wydaje się niektórym mocno konserwatywny, jednak warto uwzględnić doświadczenie szkoleniowców. Wg nich lepiej jest szlifować swoje umiejętności na zwinnym, łatwo manerwowalnym sprzęcie o mniejszej pojemności (250 cm3 lub mniej). Manewry przy małej prędkości, pokonywanie krawężników, parkowanie na nierównym podłożu, czy gdy po prostu zabraknie podparcia dla stóp, lub uślizgniemy się na sypkim podłożu – jedna chwila i leżymy. Nawet w razie efektu „emocje poniosły”, łatwiej będzie taki kompakcik podnieść bez niczyjej pomocy np. po często zdarzającej się początkującym „glebie postojowej”.
Te niewielkie motocykle są łatwiejsze w prowadzeniu i wybaczają więcej błędów, w przeciwieństwie do cięższych sprzętów, które wymagają sporo precyzji , umiejętności i wyczucia w ich kontrolowaniu. Ważną zaletą dla niektórych jest też mniejsze spalanie, jednak wiemy, że to niezbyt przekonujący argument dla wielu motocyklistów, którzy kontynuowaliby swoją pasję nawet wtedy, gdyby paliwo do motocykli było droższe, niż to tankowane do samochodów.
Jakie maluchy?
Oto przykłady motocykli polecanych jako pierwsze maszyny osobom, które zaczynają swą jednośladową przygodę. To oczywiście nie jest wyczerpująca lista, lecz skromna propozycja dla lepszej orientacji.
- Honda Rebel 250 (Cruiser)
- Honda Nighthawk 250 (Standard)
- Honda CRF230L (Dual Purpose)
- Kawasaki KLX250S (Dual Purpose)
- Kawasaki Ninja 250R (Sport)
- Kawasaki Eliminator 125 (Cruiser)
- Suzuki GZ250 (Standard)
- Suzuki DR200SE (Dual Purpose)
- Suzuki Inazuma (Standard)
- Yamaha WR250X (Dual Purpose)
- Yamaha WR250R (Dual Purpose)
- Yamaha XT250 (Dual Purpose)
- Yamaha V Star 250 (Cruiser)
Nie oczekujemy, że każdy komu zarekomendujemy tego typu podejście, pobiegnie do salonu kupować mniejszy motocykl, rezygnując ze swojego „średniaka”. Uważamy po prostu, że stopniowe nabywanie doświadczenia i uczenie się jest w dłuższej perspektywie bardziej efektywne i bezpieczne.
Kawasaki VN900 Custom |
fot. Kawasaki |
Nowy czy używany?
Dla większości nowicjuszy zakup używanego motocykla wydaje się być bardziej praktyczny, niż kupno nowego. Powód? Bo pierwszy sprzęt traktujemy zwykle jako treningowy. Łatwiej przełknąć wywrotkę, bo prawdopodobnie motocykl i tak już posiada ślady świadczące, że ktoś na nim ćwiczył. Z mniejszym bólem serca zniesiemy uszkodzenie klamki sprzęgła, czy hamulca, kierunkowskazu, zarysowanie jakichś części; zresztą zwykle na rynku jest mnóstwo dośc tanich zamienników.
Przyjemniej uczuć się bez stresu i koncentrowania na tym, aby utrzymać fabrycznie nowy motocykl w doskonałym stanie, bez ani jednej ryski.
Gdy decydujemy się na używany motocykl, należy bezwzględnie upewnić się, że jest on w dobrym stanie mechanicznym (absolutnie ważne jest sprawdzenie geometrii sprzętu; jeśli coś z nią nie tak, to może znaczyć, że jednoślad uległ poważemu wypadkowi i nie powinnyśmy do kupować). Warto rozejrzeć się wśród oferty u sprawdzonego dealera. Mamy wówczas większą pewność, że dbający o dobrą reputację przedstawiciel handlowy, nie weźmie np. w rozliczeniu uszkodzonego sprzętu i nie będzie próbował go później „opchnąć” nieświadomemu nowicjuszowi. Czasem też, można wynegocjować z dealerem krótkoterminową gwarancję na używany motocykl.
Z kolei kupując jednoślad od osoby prywatnej z pewnością dostaniemy na niego lepszą cenę niż w salonie, jednak warto wówczas zabrać ze sobą doświadczonego i znającego się na motocyklach (w sensie mechanicznym) przyjaciela, czy poprosić o sprawdzenie motocykla w wyspecjalizowanym warsztacie. Warto też wziąć pod uwagę to, czy i gdzie znajduje się najbliższy serwis danej marki.
Dual-Purpose, czyli podwójnego przeznaczenia
Yamaha TW200 |
fot. Yamaha |
Idealnie byłoby kupić jako pierwszy motocykl niewielki używany jednoślad z segmentu tzw. „dual-purpose”. Taki sprzęt jest na tyle uniwersalny, że poradzi sobie zarówno w mieście, jak i poza szosą, np. na szutrowej drodze. Ten rodzaj motocykla pozwala rozwijać umiejętności na stosunkowo „miękkim” podłożu – piasku, błocie (zależy od opon). Dużo śmielej można uczyć się wtedy hamowania i przyspieszania, precyzyjnego operowania sprzęgłem, gazem i hamulcem. Łatwiej szlifować umiejętność radzenia sobie z ewentualnością zablokowania kół, wpadania w poślizg – mniej lub bardziej kontrolowany – czy wręcz ćwiczyć jazdę na granicy przyczepności. To lepszy i bezpieczniejszy sposób na zdobywanie doświadczeń, niż gdyby podobna sytuacja miała przytrafić się na asfalcie, nawet jeśli na szosie ma ona nieco inny przebieg, niż na piachu. Wynosimy z takich „prób” wyuczone zachowania, których ćwieczenie w przyszłości będzie procentować podczas jazdy w ulicznych korkach, czy sytuacjach awaryjnych. No i ostatecznie duale zostały zaprojektowane do tego, żeby znosić większe obciążenia, niż typowo szosowe sprzęty, przez co doznają mniejszych uszkodzeń. W skrócie: świeżo upieczony jeździec zyskuje bezcenne doświadczenie, które nie jest tak łatwo zdobyć trenując w równie bezpiecznych warunkach na asfalcie. Zatem, gdy ktoś pyta jaki motocykl wybrać na pierwszy jednoślad, sugerujemy używany sprzęt o pojemności 250 cm3 lub mniej (nie więcej niż 400 cm3), a ideałem byłba maszyna z segmentu dual-purpose.
Traktując swój pierwszy motocykl jako treningówkę należy zdawać sobie sprawę z tego, że wraz z rozwojem doświadczenia i pewności siebie, będzie trzeba nabyć kolejny. To proces, dzięki któremu można odkryć swoje rzeczywiste możliwości i preferencje. Warto na początku też rozważyć uczestnictwo w kursach doszkalających, by móc rozwijać swe umiejętności pod okiem doświadczonych instruktorów.
O kursach doszkalających możesz przeczytać klikając tu.
Podsumowując: na pierwszy motocykl doradzamy wybór małego, używanego lekkiego motocykla „treningowego” – łatwego do prowadzenia, a zarazem na tyle uniwersalego, że nie będzie szkoda go „położyć”. Niewielki jednoślad powinien mieć silnik o pojemności nie większej niż 250 cm3.
Nie kupujmy więc wymarzonego motocykla na samym początku. Zawsze można to zrobić, gdy nowicjusz nabierze doświadczenia i pewności siebie. Warto upewnić sie też, że nowy-używany motocykl jest sprawny technicznie. Należy kupować tylko z pewnego źródła. Dobrze jest przyjrzeć się ofercie lekkich jednośladów dual-purpose; uniwersalny sprzęt pozwoli zdobyć więcej doświadczenia i umożliwi trenowanie techniki jazdy zarówno w terenie, jak i na szosie. Dowiesz się dzięki niemu, co Cię bardziej kręci i następny zakup będzie na pewno trafiony.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Lamborghini Revuelto ,,Opera Unica” zaprezentowane
Lamborghini często zaskakuje swoimi unikalnymi projektami na specjalne zamówienie. 10 listopada w Szanghaju pokazali swoje najnowsze dzieło - Revuelto ,,Opera Unica". -
Mercedes-AMG pracuje nad pierwszym własnym SUV-em
-
Zadebiutował nowy Nissan Interstar. Wyjedzie na ulice w 2025 roku
-
Dynamika połączona z elegancją. Nowa Škoda Superb w wariancie Sportline już w polskim cenniku
-
Audi F1 ogłasza kolejnego kierowcę. To utalentowany Brazylijczyk
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
może Barton Hyper 125? do wyboru z kuframi lub bez, jak na pierwszy motor moim zdaniem doskonały wybór, solidny pojazd w dobrej cenie. Idealny dla wysokich osób, dobre zawieszenie też na wyboiste leśne dróżki, także na wyprawy za miasto idealny.
Anonymous - 5 marca 2021
Czy dominar 400 nada się dla początkującego, który nie miał jeszcze styczności wcześniej z motorami ?
Anonymous - 5 marca 2021
Jeśli z głową podejdziesz do tego motocykla to czm nie. Polecam niedługo po zakupie udać się na tor by się podszkolić (wynajmujesz instruktora indywidualnego)
Anonymous - 5 marca 2021
Zamierzam kupić Hondę CBR 600. Nie za dużo jak na początek
Anonymous - 5 marca 2021
Brakuje mocy i momentu obrotowego, dobre moto na dojazd do pracy, albo dla nastolatka do zabawy. Jeśli ktoś robi prawko A na wszystkie moce, to bez sensu jest kupować 125, człowiek się cofa.
Anonymous - 5 marca 2021
Jak poradzisz sobie na gladiusie to na luzie. 250 to większe pierdzipędy, z prędkościami podobnymi do osiągów aut miejskich. Kup sobie nakeda 650, to fajne moto na start
Anonymous - 5 marca 2021
Jak najbardziej – R3 to dobry wybór.
Anonymous - 5 marca 2021
Czy jeżeli mam 168 wzrostu i wagi 55,5 to mogę kupić r3? Jestem początkująca i nie wiem czy dam radę utrzymać taki ciężar 🙂
Anonymous - 5 marca 2021
Ja zacząłbym od tych najlżejszych 125cm, a z tych to chyba najciekawsza opcją jest Honda CBR 125 w HondaPlaza mają fajny wybór nie tylko tego modelu. Moc 13,3KM, a na torze na prawdę można fajnie pojeździć jeżeli ktoś się dopiero uczy. Warto sprawdzić go na jeździe próbnej.
Anonymous - 5 marca 2021
Cześć ja również mam zamiar kupić motocykl 125 cm sześciennych również jestem nie wysoka 165 cm i sredniej budowy ciala i marzę o arrow fly to mój pierwszy taki zakup i szukam opini bardziej doświadczonych kierowców co o tym myślicie ?
Anonymous - 5 marca 2021
Część ja również mam zamiar kupić motocykl 125 cm sześciennych również jestem nie wysoka 165 cm i mam srednia budowe ciala i marzę o Arrow fly. To mój pierwszy taki zakup i szukam opini bardziej doświadczonych kierowców
co i tym myślicie ?
Anonymous - 5 marca 2021
Na pierwszego cruisera tylko Harley nim się jedzie jak na rowerze po prostu super ja mam road kinga
Anonymous - 5 marca 2021
Mam tylko jedno pytanie : Czy na pierwszy motocykl z silnikiem o pojemności 250 cm3 nie będzie zbyt wielkim wyzwaniem ? Czy ogarnę jego moc (85 kg wagi 184 cm wzrostu)?
Anonymous - 5 marca 2021
.
Pożyczka na Dowód bez Zaświadczeń http://www.kredytyk.pl
od 100zł do 200.000zł Odbierz pieniądze!
– Pożyczki na Dowód
– kredyty dla Firm
– Kredyt na mieszkanie/hipotekę
– Kredyt Samochodowy
Wypełnij krótki wniosek a my do Ciebie bezpłatnie oddzwonimy i przestawimy najlepszą ofertę dla Ciebie!
Anonymous - 5 marca 2021
Pożyczka na Dowód bez Zaświadczeń http://www.kredytyk.pl
od 100zł do 200.000zł Odbierz pieniądze!
– Pożyczki na Dowód
– kredyty dla Firm
– Kredyt na mieszkanie/hipotekę
– Kredyt Samochodowy
Wypełnij krótki wniosek a my do Ciebie bezpłatnie oddzwonimy i przestawimy najlepszą ofertę dla Ciebie!
Anonymous - 5 marca 2021
Waga jest tylko jednym z parametrów, ważny jest też wzrost. Przy moich 158cm wybór jest mocno skromny (z większości maszyn dyndam nogami). Kupiłam starą Hondę XL 125 (nie Varadero) – taki trochę większy rower. Świetny do nauki i przejażdżek dookoła miasta w różnym terenie.
Anonymous - 5 marca 2021
ja mierzę się z zamiarem kupna 2 kółek i obawiam się tego bardzo nie wiem co wybrać ważę tylko 50 kg i wszystko wydaje mi się za ciężkie :/ możę coś polecieie poniżej 250 cm no i coś lekkiego bo mam wrażenie że pozostaje mi tylko rower :/
Anonymous - 5 marca 2021
Ja tam preferuję Kawasaki KLX250. Prosta konstrukcja, lekki, wygodny i niedużo pali. Wybrałem ze względu na to, że czasem jeżdżę lasami na skróty.
Anonymous - 5 marca 2021
z dual porporse dla początkujących brakuje mi kawasaki versys, to świetna maszyna dla średnio zbudowanej osoby