Iwona „Trucking Girl” Blecharczyk: życiowa droga zawiodła mnie za kierownicę ciężarówki. Wywiad
Mimo popularności, jaką zdobyła w internecie, pozostała sobą - sympatyczną, otwartą dziewczyną, która spełnia swoje marzenia za kierownicą ciężarówki. Iwona Blecharczyk wciąż się rozwija, podróżuje i docenia każdą chwilę życia.
Kiedy wpadłaś na pomysł profilu i kręcenia filmów (https://www.youtube.com/user/TruckinGirlIwona/videos). Czy w ten sposób udowadniasz niedowiarkom, że jazda ciężarówką może być pasją dla kobiety?
Swoje przygody z tras zaczęłam opisywać na FB w 2013 roku. Nie planowałam kręcenia filmów, ale moi czytelnicy regularnie prosili mnie o to, bym coś nagrała, bo chcieli poznać mój głos. Po kilku miesiącach nagrałam więc swój pierwszy film, który w ciągu nocy zrobił się wiralny. Moja działalność w Internecie – to nie próba udowadnia ludziom czegoś, ale dzielenie się swoim szczęściem i przeżyciami.
Twoje filmy na kanale youtube są bardzo popularne, jesteś przez to rozpoznawana, kojarzona nawet przez obcych? Czy otrzymujesz wiele wiadomości od oglądających?
Fakt, na parkingach czy w firmach ludzie mnie poznają. Oczywiście dostaje też tysiące maili miesięcznie – czytam je, ale nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć, niestety… Cały czas pracuję, jak każdy inny kierowca i po prostu brakuje mi na to czasu. A z kolei, gdy mam już wolny weekend, to chce spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi, a nie na facebooku.
Na Twoim kanale znalazłam filmy z Włochem u Twojego boku – opowiedz mi, jak do tego doszło?
W tamtym roku włoski dziennikarz motoryzacyjny chciał dowiedzieć się czegoś o życiu kierowców i pojechał ze mną w trasę na tydzień. Nie znaliśmy się wcześniej i przez jakiś czas go z moją siostrą sprawdzałyśmy, zanim ostatecznie stwierdziłyśmy, że chyba mnie nie zabije (śmiech) i może jechać ze mną. Chociaż i tak postawiłam warunek, że będzie spać w hotelach. Jak przystało na Włocha, świetnie gotował i nauczył mnie kilku pysznych dań włoskich, a po naszej trasie napisał kilkustronicowy artykuł o kierowcach w transporcie międzynarodowym dla gazety włoskiego ministerstwa transportu. Okazał się być bardzo miłym człowiekiem, a całe doświadczenie było dość pozytywne.Jak często wyjeżdżasz, czy w trasie tęsknisz za domem i bliskimi?
Niedawno zmieniłam firmę i obecnie jestem prawie, co weekend w Polsce. Wcześniej, przez 3 lata pracowałam w systemie 4/1, czyli 4 tygodnie w trasie i potem tydzień wolnego. Czy tęsknię? Czasami… Mam swój cel i wiem, że wymaga on poświęceń. Już od dawna to droga jest moim domem. A dom rodzinny to dla mnie miejsce, gdzie spędzam czas z rodziną. Nie traktuję tego jak miejsca do spania.
Co robiłaś zanim wpadłaś na pomysł ogarnięcia ciężarówki?
Wcześniej byłam dziewczyną swojego chłopaka. Potem projektowałam i szyłam sukienki, a jeszcze później byłam nauczycielką. Droga ostatecznie zawiodła mnie za kierownicę (śmiech). I tu mi dobrze!
Jeździsz sama, nie brakuje Ci towarzystwa? Nie ma to ubocznych skutków w postaci rozmawiania ze sobą? (śmiech)
Z natury jestem samotniczką, więc nie mam żadnego z tym problemu. Lubię być sama i prowadzić w ciszy medytacje. No cóż… czasami trzeba, też coś do siebie powiedzieć, bo zapomniałabym mowy (śmiech). Ale to zupełnie normalne wśród kierowców, że w czasie jazdy śpiewamy, mówimy do siebie, robimy głupie miny i inne dziwne rzeczy. Taki zawód (śmiech).
W jakich firmach do tej pory pracowałaś i co tam przewoziłaś?
Jak dotąd, trzy lata spędziłam w firmie H.Essers, gdzie zdobyłam swoje doświadczenie, a ostatnio przeniosłam się do firmy TAG Specialtransporte & Projectlogistic. Przez większość czasu jeździłam z naczepą typu firanka (czyli odsuwane boki i dach) z ładunkami ciężkimi. Ale mam też ok. roku doświadczenia w transporcie między-lotniskowym, ze specjalnie do tego przystosowaną naczepą z rolkami, oraz kilka miesięcy „na chłodni” z produktami farmakologicznymi. A od grudnia 2014 rozpoczęłam pracę na „gabarytach”.
Dlaczego zdecydowałaś się na zmianę pracodawcy?
W tej pierwszej firmie często zmieniałam działy, by jak najwięcej się nauczyć. Gdy już poznałam dany dział – to „męczyłam” kierownictwo o przeniesienie do nowego. Ale po trzech latach stwierdziłam, że już nie ma dla mnie wyzwań w tej firmie i postanowiłam ją zmienić. Gdy szukałam potencjalnego pracodawcy, dostałam ofertę pracy na gabarytach od firmy TAG. Od razu się zgodziłam, bo – po pierwsze gabaryty to było moje stare marzenie, a po drugie chciałam zobaczyć, jak pracuje się w Polsce.
Czy taka praca gwarantuje Ci rozwój? Jakie są marzenia kierowcy, który się rozwija?
To zależy od człowieka. Niektórzy zaczynają pracę kierowcy licząc na to, że zostaną docenieni i przeniesieni do biura. Inni chcą spokojnej pracy na stałych trasach. Jeszcze inni chcą zwiedzać i stawiają na nowe trasy. W tej pracy nie można awansować, bo zawsze, i tak jest się kierowcą. Ale można się doskonalić w różnych dziedzinach i jeździć tym, czym się chce, za dobre pieniądze.
Czy byłaś „wykorzystywana” przez pracodawców do promocji firmy?
Było dużo takich niemiłych zarzutów, nazywano mnie maskotką i oskarżano o fory i to, że nic nie umiem. Cała idea fanpage zaczęła się od chęci opowiadania o swojej pracy, a ciężarówki są oklejone logo firmy, będąc w pracy często chodzę w firmowych ubraniach, więc pokazywanie firmy było nieuniknione. Wystarczy też popatrzeć na inne blogi o podobnej tematyce – po prostu nie da się ukryć firmy, dla której się pracuje.
Jakimi modelami samochodów ciężarowych jeździłaś?
W pierwszym miesiącu swojej pracy jeździłam Iveco Starlis, a potem trzy lata MAN’em TGX 440. Jeździłam też Mercedesem Actrosem, co było fajnym doświadczeniem. Obecnie jeżdżę Volvo FH 500.
Miałaś okazję przyjrzeć się wyścigom ciężarówek, czy sama też chciałabyś spróbować takich wrażeń za kierownicą?
Wyścigi ciężarówek bardzo mi się podobały i cieszę się, że miałam okazję „od kuchni” kibicować zespołowi EuroPart Team 14. Jednak czuję, że moje przeznaczenie jest inne… Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by od czasu do czasu, pojeździć taką ciężarówką po torze! To byłoby dla mnie niewyobrażalne szczęście!A jak wstaniesz lewą nogą – to i jazda nie idzie? Czy po latach jest to czynność totalnie zautomatyzowana, która nie ma związku z emocjami kierowcy?
Niektóre rzeczy w tej pracy wykonuje się automatycznie, ale są takie dni, gdy robota rzeczywiście „nie idzie”. Przegapi się zjazd na autostradzie, nie można znaleźć adresu, cofanie do rampy nie wychodzi na raz itd. Wtedy staram się koncentrować na tym, by nie zrobić jakiegoś poważnego błędu i czegoś nie uszkodzić. Jak w każdej pracy, ma się czasem słaby dzień i po prostu trzeba go przetrwać. Takie dni na całe szczęście rzadko się zdarzają.
W jakich językach rozmawiasz? Czy uczysz się ich w trasie od obcokrajowców?
Mówię po angielsku. Oczywiście w tym zawodzie języki obce to podstawa i każdy kierowca jeżdżący w międzynarodówce, chcąc nie chcąc, uczy się podstaw języka kraju, do którego jeździ. Tak jest i ze mną. Umiem się dogadać w każdym kraju, niestety jednak nie mam tego daru do nauki języków obcych i nie mogę powiedzieć, że dobrze rozmawiam w kilku językach. Jednym uchem wpada, drugim wypada (śmiech). A szkoda!
Czy masz możliwość zwiedzania krajów, przez które przejeżdżasz?
Tak, ale to wymaga dobrej samoorganizacji i chęci. Zazwyczaj ciężko jest się wydostać pieszo z parkingu autostradowego, dlatego trzeba szukać parkingów poza autostradą. A na to nie zawsze pozwala czas. Do tego później trzeba odnaleźć jakiś przystanek lub przejść kilka kilometrów, bo w centrach miast nie ma parkingów dla ciężarówek. No i zawsze dochodzi to ryzyko, że ktoś okradnie Ci ciężarówkę…Gdzie byś chciała wrócić, a gdzie jeszcze nie byłaś a bardzo chcesz trafić?
Kraj, który darzę wielkim sentymentem to Hiszpania. Chcę tam wracać co roku i zwiedzić jak najwięcej! A co do miejsc, w których jeszcze nie byłam, a bardzo chcę poznać – to USA i Skandynawia.
Jak oceniasz polską kulturę jazdy, policję, jakość dróg w porównaniu do standardów europejskich?
Nie najlepiej. Polacy żyją w ciągłym stresie posiadania lub nie posiadania pracy i cały czas się spieszą. Drogi z kolei nie pozwalają na szybką jazdę, więc kierowcy są sfrustrowani i wyżywają się na sobie… Z tego, co zdążyłam zauważyć, to często młodzi kierowcy (na oko świeżo, kilka miesięcy po egzaminie) wierzą, że mają talent do jazdy i kilka żyć. A jednak umiejętności są ważniejsze! Jeżeli chodzi o policję, to nie miałam jeszcze „przyjemności”. Aczkolwiek, to na pewno kwestia czasu, jak gdzieś się zaklinuję z gabarytem i z pomocą mi ona pośpieszy – mam nadzieję, że wtedy będzie wtedy tak pomocna, jak np. ta z Niemiec.
Czy często obserwujesz zaniedbania dot. bezpieczeństwa w firmach przewozowych? Czy kontrole tzw. „krokodylków” są wystarczające i skuteczne?
To ciężki temat. W transporcie liczą się: czas i pieniądze, a każdy postój auta na garażu to czas „stracony”. Cześć polskich firm transportowych ładnie się rozwija i dba o flotę. Niestety sporą cześć wciąż stanowią tzw. „dziadtransy”, które nie widzą problemu w wysłaniu kierowcy w trasę na łysych oponach i z hamulcami na wykończeniu. Szczerze powiedziawszy, nie miałam jeszcze żadnej kontroli w Polsce i nie wiem, jak one u nas działają, a nie chciałabym zmyślać…
Nie lubisz jeździć po Polsce? Wolisz długie dystanse?
Zdecydowanie wolę długie dystanse do południowych krajów. Polska jest dość trudna do jazdy dla ciężarówek. Oznaczenia często są bardzo mylące i czasami, aż strach myśleć, co pojawi się za zakrętem. Po Polsce jeżdżę dopiero od grudnia, ale muszę przyznać, że mimo wszystko sama siebie zaskoczyłam. Nie zmieniłam zdania na temat tego, że ciężko się jeździ (szczególnie z gabarytem), ale zauważyłam piękno naszego kraju, którego nigdy wcześniej nie dostrzegałam. Bo nasz kraj jest piękny, ale potrzebowałam kilku lat jazdy po innych krajach, by docenić swój.
Jak często zdarza Ci się jazda w nocy i jak to znosisz?
Nocna jazda to stały element pracy na gabarytach. Do tego dochodzi stres z zezwoleniami, parkingami i rożnymi sytuacjami drogowymi. Rano kończę pracę i idę prosto do łóżka, by wykorzystać okazję, gdy już chce mi się spać. Potem bym już nie zasnęła i na kolejną noc jazdy byłabym zmęczona. Są takie noce, gdy jedzie się tak dobrze, że rano żal stawać na parking, ale są i takie, gdy czas się wlecze i trzeba walczyć ze snem. Każdy kierowca ma swoje sposoby na takie kryzysy. Ale jeżeli nic nie pomaga, to w imię bezpieczeństwa trzeba się zatrzymać i przespać.Zdarzają się niemiłe wobec Ciebie zachowania mężczyzn?
Czasami zdarza się, że wchodzę do biura, gdzie kierowcy załatwiają formalności związane z załadunkiem czy rozładunkiem i czekając na swoją kolej, słyszę jakieś komentarze w języku, którego nie rozumiem, ale czuję, że dotyczą one mnie. To nie jest miłe uczucie, ale nie mogę mieć przecież pewności, że są one złośliwe. Na początku zdarzyło się kilka niemiłych przypadków, ale to było już dawno temu… (śmiech) Gdybym miała wymienić sytuacje z pracy, w których jakąś rolę odegrali mężczyźni, to zdecydowana większość z nich była pozytywna, a koledzy po fachu starali się mi pomóc i nauczyć czegoś nowego. W końcu zaczynałam bez żadnego doświadczenia, a nie było żadnej kobiety, która by mnie nauczyła pracy kierowcy. Inną sprawą jest moje podejście – zawsze jestem pozytywnie nastawiona na naukę i chętnie słucham, być może wtedy ludzie chętniej chcą mi przekazać swoją wiedzę. Nauczyłam się też jasno i wyraźnie stawiać granice, co kierowcy w większości od razu rozumieją i szanują.
Obracasz się w męskim świecie, a jesteś piękną, młodą kobietą, więc i niesamowicie zwracającą ich uwagę – czy to męczące? Nie chciałabyś być zwyczajnym, szarym kierowcą?
Dziękuję (śmiech). Owszem to ma swoje minusy. A konkretnie jeden – plotki! Chyba największym problem moim, jak i moich koleżanek są plotki, czasem bardzo krzywdzące i wredne. Gdyby wierzyć temu, co czasem o sobie i o koleżankach słyszałam – to wychodziłoby, że największe gwiazdy rocka mogą się od nas tylko uczyć, rumieniąc się przy tym non stop! (śmiech) Takie plotki dla wielu są tylko żartem, ale kobieta często słono za nie płaci. Niektórzy mężczyźni mają dużą fantazję i czasem bezmyślnie z niej korzystają.
Jak sobie radzisz ze sprawami, które mogą być trudne fizycznie dla kobiety w tym zawodzie?
Zawód kierowcy to w sporej części praca fizyczna, dlatego też kobiety najczęściej jeżdżą chłodniami. Nie trzeba w nich zabezpieczać towarów pasami itd. Odkąd jeżdżę na gabarytach, to do zabezpieczania ładunku często używam łańcuchów. Za pierwszym razem ledwo co uniosłam jeden łańcuch, a co dopiero podniesienie go, zaczepienie i potem dociągnięcie? Ale z załadunku na załadunek idzie mi lepiej. To kwestia wyćwiczenia się i techniki – zwłaszcza kobiety nadrabiają techniką.Zdarza Ci się poprosić o pomoc? Okazujesz słabość?
Czasem zdarzają się sytuacje, że trzeba poprosić jakiegoś mężczyznę o dociągnięcie łańcucha, bo wiem, że dobre zabezpieczenie ładunku jest bardzo ważne! I nie ujmuje to wcale mojej dumie, bo w życiu jest tak, że czasem to ja komuś pomogę, a czasem ktoś mi…
Czy kierowcy ciężarówek są na całym świecie, jak rodzina?
Wiele razy słyszałam, że kierowcy nie są już wielką rodziną tak, jak to było kiedyś. W ostatnich 20-tu latach transport bardzo się zmienił. Telefony komórkowe i wmontowane nadajniki GPS w ciężarówkach dały 100% kontroli pozycji kierowcy, przez co kierowca nie ma już dużo wolnego czasu. Czasami mimo chęci nie może się zatrzymać, by pomóc komuś na drodze, bo musi być na czas w firmie. Nie może skończyć pracy szybciej, bo akurat spotkał kolegę, którego nie widział od kilku lat. Mimo wszystko, ja w swojej karierze, ile razy potrzebowałam pomocy – zawsze ją dostawałam. Choć czasami musiałam o nią poprosić. Ale mamy równouprawnienie i mężczyźni czasami zwyczajnie boją się podejść i zaoferować pomoc, bo często dostają za to po nosie (śmiech). Ale w weekendy, gdy dopisuje pogoda i towarzystwo – kierowcy wciąż potrafią spędzać czas razem, na szczęście!
Można na nich polegać czy są wyjątki? Są jakieś podgrupy kierowców, bardziej i mniej szanowanych?
Pracuję dopiero 4-ty rok w transporcie i w celu zbierania doświadczenia często zmieniałam „gałęzie” transportu. Na podstawie tego doświadczenia śmiało mogę stwierdzić, że kierowcy z danych działów transportu chętniej rozmawiają z kierowcami pracujący w tym samym dziale. Dla przykładu kierowca jeżdżący cysterną z ładunkami niebezpiecznymi, ma więcej wspólnych tematów z kierowcą jeżdżącym z podobnymi ładunkami, aniżeli z kierowcą jeżdżącym np. chłodnią. Koniec końców, kierowcy są ludźmi i nie każdy z każdym musi się dogadać, ale gdy wszyscy w weekend zasiadają przy piwie – to zawsze znajdują wspólny język i chętnie opowiadają swoje historie.
Czy w trasie można czuć się wypielęgnowaną? Czy warunki na to pozwalają i na ile?
Wyznaję zasadę „jak się chce, to się da”, choć w tym przypadku dbanie o siebie wymaga o wiele więcej chęci. Jak wiadomo, kierowca żyje w kabinie ciężarówki i kąpie się na stacjach benzynowych, więc nie mam szans na relaks w wannie, czy wizytę u kosmetyczki albo kino po pracy. W trasie nauczyłam się żyć bez makijażu (maluję się sporadycznie, zazwyczaj, gdy nagrywam coś do mojego vloga), a muszę przyznać, że kiedyś nie pokazałbym się publicznie bez pełnego makijażu i pomalowanych paznokci (śmiech). Teraz ważniejsze jest dla mnie to, by coś nowego zobaczyć lub czegoś się nauczyć. Dbam o siebie, ale nie chce skupiać za dużej uwagi na urodzie, bo to wpędza w kompleksy, a przez to człowiek dużo traci z życia!Znasz więcej kobiet-kierowców zawodowych? Czy to zawód tylko dla wolnych kobiet, bez zobowiązań rodzinnych?
Znam wiele kobiet, które jeżdżą zawodowo. Cześć z nich jest wolna i jeździ tak, jak ja. Sporą grupą są jednak mężatki, które jeżdżą z mężami i partnerami. Pracując w Belgii bardzo często spotykałam też kobiety jeżdżące z kontenerami w portach. To praca od rana do wieczora, jak każda inna… W ciągu dnia za kierownicą, wieczorem mama swoim dzieciom. Czemu nie?
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Komentarze:
HGW - 4 lutego 2022
Czy ona jest lesbą?
Anonymous - 5 marca 2021
Dobrze. Sobie. Radzisz. Jako. Kobieta. Ale. Kiedyś. To. Rzucisz. Bo. Zdrowie. Ci. Nie. Pozwoli
Anonymous - 5 marca 2021
JESTEŚ SUPER BABKA POWODZENIA
Anonymous - 5 marca 2021
Wszystkiego co najlepsze,pani Iwono
Anonymous - 5 marca 2021
Witaj, jesteś piękną kobietą tak trzymaj i szerokości
Anonymous - 5 marca 2021
Tylko silnik wysokoprężny jest ekologiczny, z elastycznym dużym momentem obrotowym i mocą. I w 4-cylindrowych, i w 12-cylindrowych. Elektryczne auto potrzebuje minerałów do produkcji ogniw, prądu do doładowywania baterii akumulatorów k ich kosztownej w końcu utylizacji, nie zapominając o ograniczonym ciągle zasięgu i problemami z zasilaniem odbiorników takich jak klimatyzatory w lecie a ogrzewanie elektryczne w zimie. Nic tam nie ma za darmo. Może z fotowoltaiką na dachu będzie lepiej ,taniej, ale to melodia przyszłości.
Anonymous - 5 marca 2021
Bo to ona jedna jest (smiech)
Anonymous - 5 marca 2021
swiat sie konczy zeby robic celebryte z kogos kto nie ma zbyt duzego pojecia o tym zawodzie to tylko show i nic wiecej
PS, to nie zazdrosc tylko zdrowe podjescie i obiektywizm „,0,1,,comment,,0
9280,21737, „
Anonymous - 5 marca 2021
I facetom się to podoba?!
Anonymous - 5 marca 2021
koniec pdóż wocław
Anonymous - 5 marca 2021
świat wywraca się do góry kołami
Anonymous - 5 marca 2021
świat wywraca się do góry kołami
Anonymous - 5 marca 2021
do Głogów
tomek
toja
mtviż
Anonymous - 5 marca 2021
do Głogów
tomek
toja
mtviż
Anonymous - 5 marca 2021
do Głogów
tomek
toja
mtviż
Anonymous - 5 marca 2021
Ich wünsche der Iwona alles Gute und passen Sie gut auf sich auf. Dein sehr stark ausgeprägtes Hohlkreuz bedarf zusätzlicher Rückenmuskulatur. Zusätzlich Bauch und Rücken stärken durch spezielle Übungen. Zusätzlich wegen meist zu harter Federung den Rücken Massagen vom Physiotherapeut ausführen lassen. Ich kenne die Probleme die nach ein paar Jahren auf den LKW entstehen werden. Achte darauf , dass man dir einen festen LKW gibt. Dann macht es auch einen Sinn die passende Matratze zum Schlafen zu kaufen. Diese ab Werk sind einfach zu schlecht.
Anonymous - 5 marca 2021
Ich wünsche der Iwona alles Gute und passen Sie gut auf sich auf. Dein sehr stark ausgeprägtes Hohlkreuz bedarf zusätzlicher Rückenmuskulatur. Zusätzlich Bauch und Rücken stärken durch spezielle Übungen. Zusätzlich wegen meist zu harter Federung den Rücken Massagen vom Physiotherapeut ausführen lassen. Ich kenne die Probleme die nach ein paar Jahren auf den LKW entstehen werden. Achte darauf , dass man dir einen festen LKW gibt. Dann macht es auch einen Sinn die passende Matratze zum Schlafen zu kaufen. Diese ab Werk sind einfach zu schlecht.
Anonymous - 5 marca 2021
Świat wywraca się do góry kołami
Anonymous - 5 marca 2021
Szerokości!