Herbert i Ramona Schwarzowie: kawa na wulkanie

Dyrektor wykonawczy działu turystyki motocyklowej BMW, Herbert Schwarz, w celu potwierdzenia jakości sprzedawanych produktów wraz z żoną Ramoną wyruszył na ekspedycję do Etiopii. A inspiracją do wyprawy była... kawa.

Dlaczego akurat kawa?

Herbert: Kiedyś w naszym garażu parzyłem kawę i odkryłem, że ta z Etiopii była najlepsza ze wszystkich. Bardzo chciałem zobaczyć na własne oczy miejsce, gdzie zbierane są ziarna tej kawy i przedstawiłem ten pomysł Ramonie. Moja żona stwierdziła jednak, że ten pomysł jest zbyt zakręcony, a poza tym – Ramona nie miała dobrych wspomnień związanych z tym krajem i nie chciała tam nigdy więcej wracać.

Z czego wynikały uprzedzenia Ramony do Etiopii?

Ramona: Byłam tam w 2001 roku podczas swojej sześcioletniej wyprawy dookoła świata. To kraj, do którego nie chcę już wracać, ponieważ zostałam wzięta jako zakładniczka, kiedy chciałam przekroczyć granicę z Kenią. Kiedy Herbert zaproponował mi kolejną wyprawę, znów poczułam zdenerwowanie. Mój mąż obiecał jednak, że nie będziemy kierować się w tamte regiony, dlatego pomyślałam: dlaczego by nie spróbować?

Jak skontaktowaliście się z właścicielami plantacji kawy?

Herbert: Mieliśmy szczęście, że narzeczona jednego z naszych klientów pochodzi z Etiopii. Ta kobieta studiuje filologię germańską i ma wielu przyjaciół w Etiopii, na przykład rastafarian, do których można zwrócić się zupełnie bez zapowiedzi.

Zaangażowanie w wyprawę tłumacza z pewnością pomogło w eksploracji Etiopii?

Ramona: Tak. 10 lat temu wyglądało to zupełnie inaczej – wtedy nie znałam lokalnego języka, dlatego tym razem postanowiłam zabrać ze sobą tłumaczkę i to był strzał w dziesiątkę!

Czy wszyscy podróżowaliście motocyklami?

Herbert: Tak, cała  pięcioosobowa ekipa jechała motocyklami (cztery modele BMW F 800GS i G650 Xchallenge). Nie mieliśmy żadnych maszyn technicznych, jedyne, czego chcieliśmy, to poradzić sobie z własnym bagażem. Jan-Peter Solter, nasz kamerzysta, po raz pierwszy jechał w warunkach off-roadowych i pech chciał, że podczas tej wyprawy skonfrontował się ze wściekłym bykiem. Poza tym wiele razy upadał, jednak zawsze podnosił się.

A co z ludźmi, których spotkaliście podczas trasy? Z jakimi reakcjami spotykaliście się podróżując przez Etiopię?

Herbert: Wszyscy byli bardzo pozytywnie nastawieni wobec nas i nie spotkaliśmy się ze złym traktowaniem. Tubylcy byli zainteresowani tym, co sądzimy o ich kraju – zadawano nam wiele pytań. Stworzyliśmy specjalne naklejki w barwach Etiopii, które zachęcały mieszkańców do kontaktu z nami. Jednak to widok motocykli zrobił na nich największa wrażenie, w oczach naszych gospodarzy wyglądaliśmy jak przybysze z kosmosu!

Czy F800 GS to motocykl, który sprostał dystansowi 4 tysięcy mil?

Ramona: Osobiście uwielbiam model R 1200 GS, jednak na trasie, którą przebyliśmy, idealnie sprawdził się F800 GS. Mieliśmy do przejechania pustynię, a także tereny skaliste i tereny wulkaniczne. 35-litrowa pojemność baku pozwoliła na przebycie jednorazowo 700 kilometrów.

Jak wrażenia po noclegu przy kraterze wulkanu Erta Ale?

Ramona: Było jak nad morzem. Na dole znajdowało się jezioro gorącej lawy i to był jeden z najbardziej fantastycznych widoków w moim życiu. Byliśmy naprawdę blisko krawędzi. Wiatr wiał zawsze z jednej strony i mieliśmy szczęście, że nie postawiliśmy namiotu po drugiej stronie, ponieważ właśnie tam ulatniały się trujące gazy, które mogły nas zabić. Nie wiedzieliśmy o tym do momentu, gdy powiedział nam o tym przewodnik.

Czy są jakieś miejsca na świecie, dla których zmienilibyście swoje życie?

Ramona: Północna Afryka, a szczególnie rejony Patagonii.

Herbert: Bez wątpienia – Afryka. Ludzie tam są bardzo różnorodni i można wiele się od nich nauczyć. Są tak bardzo inni od Amerykanów czy Europejczyków.

 

fot. archiwum prywatne Ramony i Herberta Schwarzów

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze