Harley Track Day 2017 – relacja

Po raz pierwszy w historii polskiego importera motocykli Harley-Davidson zorganizowano track day. Na Autodromie Słomczyn pojawiły się nowinki z linii Softail, które można było przetestować w wymagających warunkach. Jak nam się jeździło Street Rodem i Fat Bobem?

Niecodziennie zdarza się jeździć motocyklami Harley-Davidson po torze. No może po torze typu flat track i to w USA. Jednoślady do tego typu wyścigów są specjalnie przygotowywane, a startują nimi wytrawni zawodnicy. Tymczasem zamiast dedykowanych do sportowej jazdy motocykli i profesjonalnych kierowców, na Autodromie Słomczyn, zjawili się przedstawicie polskich mediów motocyklowych, motoryzacyjnych, ale i gwiazdy social media – you tuberzy, influencerzy, blogerzy. Towarzystwo wygrzewało się z rana w chłodny, piątkowy poranek przy ogniu z kotłów Harley-Davidson, co z pewnością dodawało niepowtarzalnego, amerykańskiego klimatu. Wydawałoby się, że to „męska impreza”, lecz – poza redaktorkami Motocaina.pl, które relacjonowały na żywo wydarzenie na Facebooku – pojawiła się także bohaterka jednego z naszych artykułów Katarzyna „Karen” Łapczyńska, znana także jako Bad Girl oraz Monika Harwas, autorka bloga Piach i Puder. Wspaniale!

Co nowego?
Na hasło track day z jednośladami marki Harley-Davidson, które często mają masy grubo przekraczające 300 kilogramów, większość uśmiechnie się półgębkiem lub pomyśli, że to niezły żart. Jednak polski importer zdobył się na odwagę, aby pokazać dziennikarzom swoje najnowsze motocykle na obiekcie, który zwykle służy kartingowi, więc roi się od ciasnych zakrętów! I to właśnie tu miałyśmy testować sprzęty, które większość kojarzy z „długimi prostymi”?

Skoro Harley-Davidson Polska zdecydował się na taki krok, to musiał wiedzieć, że wstydu nie będzie. Otóż niedalej jak na początku września miała miejsce największa premiera w historii amerykańskiej marki, wręcz rewolucyjna, bo pokazano w jednym dniu osiem nowych modeli, o czym pisałyśmy szczegółowo tu.

Motocykle na 2018 mają sztywniejszą i lżejszą ramę, w której można zamontować (w zależności od modelu) silnik V-Twin Milwaukee-Eight w wersji 107 (1745 cm3) lub 114 (1868 cm3) z dwoma wałkami wyrównoważającymi. Zostały wyposażone w nowe zawieszenie, reflektory LED, ulepszony system ładowania, łatwo regulowane ustawienie napięcia wstępnego tylnego amortyzatora (w zależności od modelu), nowe wskaźniki i zegary, mają zmienione zbiorniki paliwa, a nawet port USB zamontowany pod główką ramy.

Poza przełomowymi nowościami technologicznymi, które – naszym zdaniem – z pewnością będą momentem zwrotnym w historii marki, nowe jednoślady wizualnie łączą teraz parametry słynnej, uwielbianej przez fanów HD linii Dyna i styl custom linii Softail. Są po prostu piękne!

Motocykle dostępne na #HarleyTrackDay
2018 Fat Bob
2018 Fat Boy
2018 Breakout
2018 Street Bob
2017 Street Rod
2017 Night Rod
2017 Softail Slim
2017 Road King Special
2017  Road Glide Special

No to jazda!
Mimo że przez kilkanaście dekad zarówno charakter, jak i stylizacja karoserii motocykli Harleya ulegała zmianom to pamiętajmy, że te sprzęty wygrywały niegdyś słynne wyścigi! Jednak Harley, jakiego znamy dziś, to motocykl, który świetnie sprawdza się podczas długich, spokojnych tras, swobodnego, powolnego przemieszczania się w mieście lub po nadmorskich bulwarach. Tak go zwykle kojarzymy. Przylgnęły do niego określenia „mistrz długich prostych”, „kanapowiec”, „motocykl dla bogatych”. Nieprawda! Po pierwsze harleya można już kupić dysponując 30 tysiącami złotych. Po drugie, niektóre modele (Iron 883, Street 750) są nieduże, zwrotne, idealne do stylowej jazdy w dużych aglomeracjach. A po trzecie? Czy aby na pewno te jednoślady nadają się tylko na proste startowe? Fakt, silniki montowane w nowych H-D mają potężny moment obrotowy, który na starcie wyrywa asfalt spod kół. Ale czy tymi motocyklami skręca się tak dobrze, jak konkurencyjnymi maszynami japońskich, niemieckich, czy włoskich producentów?

Zdaniem Kasi
Cóż, muszę przyznać, że choć szacunek do marki Harley-Davidson miałam zawsze, to często podzielałam z innymi teorie dotyczące zwrotności tych maszyn. No właśnie – teorie. Zwykle wygłaszają je Ci, którzy nawet nie mieli możliwości, czy chęci pojeździć nowymi maszynami H-D. Absolutnie warto! Te sprzęty teraz tak bardzo chcą skręcać, tak bardzo rozumieją intencje kierowcy i tak mocno chcą udowodnić, że uwielbiają godną rywalizację, że warto dać im tę szansę!

Z wysokiej klasy zawieszeniem przednim z technologią Dual Bending Valve i łatwo regulowanym, ukrytym, tylnym amortyzatorem typu monoshock, modele Softail 2018 mają nie tylko agresywny styl oraz są szybsze, lżejsze i bardziej zwinne niż którykolwiek z poprzednich motocykli cruiser Big Twin, ale też wyglądają niesamowicie! Ogromne wrażenie wywarł na mnie Fat Bob, który już od frontu, dzięki kwadratowej lampie i reflektorom LED, wyróżni się wśród tłumu „zwykłych” motocykli. Siedzi się na nim bardzo wygodnie, co wróży mnóstwo przyjemności podczas dłuższych wypraw, ale i komfort w codziennym podróżowaniu.

No i ten dźwięk! Niepowtarzalny warkot V-Twina, z 45-stopniowym rozchyleniem cylindrów! Tu także popracowano, by brzmienie robiło jeszcze większe wrażenie – zredukowano odgłosy mechaniczne i dźwięk ssania, a wydobyto cały cymes – zupełnie jak na najlepszym koncercie rockowym!

Zdaniem Marzeny
Nowe motocykle H-D potrafią świetnie skręcać, przyspieszać i hamować – a to wszystko na bardzo technicznym torze! Sztywniejsza i lżejsza rama oraz zmienione zawieszenie sprawiają, że teraz modele harleya są zwrotne, zwinne, podczas prowadzenia wydają się lżejsze, a tym samym bardziej sprawne podczas pokonywania winkli. Przekładanie z jednego złożenia w drugie, w sekwencji zakrętów, na przykład Street Roda, przychodzi szybko i potrafi być naprawdę przyjemne!

Co więcej, kosztem zmian technicznych – na szczęście – nie uległa zmianie świetna prezencja motocykli Harley-Davidson.  Szczególnie nowy Fat Bob, który od premiery wzbudza ogromne zainteresowanie, a podczas Harley Track Day był wprost wyrywany z rąk do rąk przez dziennikarzy, mógłby stanąć w moim garażu. Miałam okazję pośmigać po torze tą zawadiacką maszyną, z silnikiem 114 cali. Olbrzymi moment obrotowy, dostępny od najniższych wartości obrotowych jednostki, znajduje zastosowanie na krótkim torze, bo oddaje pełnię sił przy wyjściu na prostą. Porównując z innymi motocyklami, dostępnymi podczas eventu, Fat Bob miał dość wysoko zamontowane podnóżki. Można było się śmiało składać bez obaw o przycieranie. Te ostatnie zdarzały się u pozostałych modeli testowych, które miały mniejszy prześwit.

Jednak to Street Rod 750 był najlżejszą, najszybszą i najbardziej nadającą się na tor maszyną. Czuł się świetnie na szerokich, długich zakrętach. Naprawdę polecam przejazd Harleyem po torze – może brzmi to abstrakcyjnie, ale zdziwicie się i pozytywnie zaskoczycie – zapewniam! To duża zmiana i to w dobrym kierunku.

Harley do stuntu?
Owszem! I to jakiego widowiskowego! Maciej Dop ze stuntstory.pl, zapewnił nam podczas Harley Track Day naprawdę dużą dawkę adrenaliny, wyczyniając na Harleyu… cuda! Jeśli go jeszcze nie widzieliście, to musicie zobaczyć go w akcji!

Niestety, jest i jedna wada tego wydarzenia – za mało czasu, by móc przetestować wszystkie nowe modele. Ale co się odwlecze to nie uciecze! Obiecujemy, że w najbliższym czasie dostarczymy Wam emocji podczas testów nowej linii Harley-Davidson. Niebawem test naszego faworyta – Fat Boba!

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze