Fundacja Ratownictwo Motocyklowe Polska – motocyklami na ratunek!
O tym, czym zajmuje się Fundacja Ratownictwo Motocyklowe Polska i dlaczego jest to ważna misja - opowiedziała nam Emilia Ornat.
Od kiedy Fundacja Ratownictwo Motocyklowe Polska istnieje i czym się zajmuje?
Emilia Ornat – prezes fundacji:
Fundacja Ratownictwo Motocyklowe Polska istnieje od lutego 2017 roku. To już ponad 2 lata działalności, z której jesteśmy bardzo dumni. Zaczęliśmy skromnie, od chęci zajęcia się tematem motocykli ratunkowych ogólnopolsko i kompleksowo, tak żeby z czasem było ich na drogach więcej.
Dlaczego jest to potrzebne?
Motoambulanse to w najszybszy sposób dotarcia do poszkodowanych, niestraszne im korki i trudno dostępne miejsca, a odpowiednio zaadaptowane pomieszczą cały potrzebny sprzęt. Nie zastępują tradycyjnej karetki na 4-rech kołach, ale stanowią jej znakomite wsparcie.
Jednak jest jeszcze jedna grupa, która na miejscu zdarzenia wyprzedza nawet najszybszy motocykl – to świadkowie zdarzenia. Dlatego od początku istnienia fundacji przykładamy szczególną uwagę do szkoleń z udzielania pierwszej pomocy.
Jak przez ten czas fundacja się rozwinęła?
Dziś mamy w fundacji ponad 40-tu wolontariuszy. Tylko w roku 2018 uczestniczyliśmy w ponad 80-ciu wydarzeniach, gdzie promowaliśmy ideę motoambulansów. Pomogliśmy naszym wolontariuszom zbudować motocykle ratunkowe, a dwa z nich pełnią już regularną służbę w Pogotowiu Ratunkowym. Kolejne czekają na doposażenie i umowy ze stacjami pogotowia. W tym roku planujemy podpisać kolejne umowy i „zagonić do roboty” następne motocykle ratunkowe.
Intensywnie szkolimy z pierwszej pomocy zarówno dorosłych, jak i dzieci. Powstał nawet projekt „Mały bohater”, w ramach którego za darmo szkolimy dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Dotychczas wzięło w nich udział ponad 6 000 dzieci!
Jest to dobry wynik?
Bez fałszywej skromności uważamy, że to znakomity wynik! Dziś jesteśmy jedyną i największą, działającą ogólnopolsko, organizacją zajmującą się motocyklami ratunkowymi w Polsce. Największą pod względem ilości motoambulansów, największą pod względem ilości zaangażowanych w pracę wolontariuszy, ale również najprężniejszą, jeśli chodzi o działalność w mediach społecznościowych. To rezultat ogromu pracy wszystkich wolontariuszy fundacji, z których jesteśmy bardzo dumni! A w tym sezonie działamy jeszcze prężniej!
Czy Ty jesteś z fundacją od samego początku? Od czego/kogo to wszystko się zaczęło?
Fundację zapoczątkowaliśmy razem z Przemkiem – naszym koordynatorem. On wnosi merytoryczną wiedzę i ogromne doświadczenie w dziedzinie motocykli, ja wiedzę i doświadczenie w zakresie budowania zespołów i realizacji projektów. Oboje jesteśmy również ratownikami. Zaczęliśmy z potrzeby stworzenia miejsca zrzeszającego motocyklistów – ratowników z całej Polski, aby w końcu motoambulansów mogło być więcej. Chcieliśmy, aby temat ratownictwa motocyklowego się rozwijał. Bez tego nie ma szans, aby motocykle pojawiły się w regularnej służbie w pogotowiu – najpierw trzeba zebrać doświadczenia, statystyki, udowodnić ich przydatność, ale też doprecyzować sposób ich funkcjonowania i rolę, jaką mogą pełnić. To ogrom pracy, którą trzeba wykonać, aby projekt nowelizacji ustawy w tym zakresie miał jakikolwiek sens.
W jakim celu używa się motocykla ratowniczego i kiedy to ma największy sens?
Motoambulans to tak zwany „first response” – pierwszy na miejscu zdarzenia, gdzie ratownik może dokonać oceny sytuacji i rozpocząć udzielanie pierwszej pomocy, najszybciej jak jest to możliwe. Szybkie dotarcie na miejsce zdarzenia jest możliwe dzięki temu, że motocykl ratunkowy może sprawnie przejechać przez najbardziej zakorkowane ulice, czy autostradę. A czas w jakim wdroży się procedury ratunkowe ma kluczowe znaczenie dla ich skuteczności i konsekwencji dla zdrowia poszkodowanego. W zasadzie motoambulans jest uniwersalnym narzędziem – sprawdzi się w dużych miastach i na autostradach, a także w miejscach, gdzie ze względu na infrastrukturę dróg lub po prostu rozległy obszar – działania tradycyjne karetki mają wydłużony czas dotarcia.
Czy państwowe jednostki służby zdrowia mogą korzystać z motocykli ratowniczych, tak samo jak z karetek?
Ze względu na nieobecność motocykla ratunkowego w legislacji, wdrożenie takiego pojazdu do służby jest zdecydowanie trudniejsze, niż na przykład uruchomienie dodatkowej karetki. Jednak w niektórych miejscach w Polsce, dzięki zaangażowaniu lokalnych władz się to udało. Wciąż jednak miejsca, gdzie motocykle ratunkowe są „systemowe” (tzn. finansowane przez jednostki Pogotowia Ratunkowego) można policzyć na palcach.
Czy jest inny sposób, by takie motoambulanse mogły służyć poszkodowanym w wypadkach?
My, jako organizacja non-profit możemy wspierać system Państwowego Ratownictwa Medycznego naszymi zasobami na zasadzie wolontariatu i to właśnie robimy. W dużym skrócie – budujemy motoambulans, wyposażamy go, znajdujemy środki na jego utrzymanie i wraz z wolontariuszem-ratownikiem, nieodpłatnie oddajemy do dyspozycji danej jednostki.
Dzięki temu rozwiązaniu Pogotowie Ratunkowe nie ponosi żadnych kosztów związanych z motocyklem, a korzysta z niego, jako dodatkowego pojazdu dysponowanego równolegle z karetką. Win-Win. Największą zaletą i jednocześnie wadą tego rozwiązania jest fakt, że wszystkie koszty utrzymania motocykla w służbie spadają na naszą fundację.
Które motocykle sprawdzają się w roli motoambulansu?
Używamy motocykli dopasowanych do ratowników – są to zwykle duże motocykle turystyczne ( np. Honda ST1300, BMW 1200 RT ), ale również wyprawowe ( np. Suzuki V-Storm, Yamaha Super Tenere ). Duży silnik lepiej znosi dynamiczną jazdę z „wiecznym pasażerem”. W kufrach, które muszą być odpowiednio pojemne, wozimy przecież cały czas około 60 kg sprzętu.
Jakie wyposażenie pozwala im spełniać swoją funkcję?
Poza sygnałami uprzywilejowania, motoambulans wozi ze sobą podobne wyposażenie jak karetka, tyle że w mniejszych, lżejszych i czasem prostszych wersjach. Np. duży defibrylator z kardiomonitorem, wymagający ładowania, zamieniliśmy na automatyczny defibrylator AED – równie skuteczny przy zatrzymaniu krążenia, ale mniejszy i bardziej kompaktowy, z pojemną baterią. Podobnie jest z każdym elementem – patrzymy na funkcję i szukamy rozwiązań, które będą bardziej kompaktowe. W motoambulansie mamy min. sprzęt do udrażniania dróg oddechowych i tlenoterapii, sprzęt do diagnostyki, sprzęt do unieruchomienia odcinka szyjnego kręgosłupa oraz kończyn, zestaw do opatrywania ran i oparzeń.
Na jakich zasadach pracują u Was ratownicy-motocykliści? Są na etacie czy to dla nich dodatkowe zajęcie?
Fundacja działa na zasadzie pełnego wolontariatu, toteż wszyscy nasi ratownicy „pracują” w swoim wolnym czasie, zupełnie za darmo. To z ich strony duże wyzwanie. Jednak nasi wolontariusze są bardzo zaangażowani i dzięki temu możemy działać tak dynamicznie. Fundacja pokrywa koszty ich działania (paliwo, opatrunki, potrzebny sprzęt i wyposażenie). Największym wynagrodzeniem jest jednak satysfakcja i świadomość pomagania.
Skąd czerpiecie fundusze na swoje działania?
Wszystkie środki w fundacji pochodzą od darczyńców i sponsorów. W większości miejsc, gdzie jesteśmy można zobaczyć puszki na datki, więc każdy może dorzucić swoją cegiełkę do naszych działań. Numer konta fundacji również jest dla wszystkich dostępny i kto chce, może przekazać nam darowiznę na cele statutowe w dowolnej kwocie.
Równie duże wsparcie pochodzi od sponsorów. Np. „Motomajówka Unilink 2019” to motocyklowa wyprawa grupy motocyklistów, gdzie za każdy przejechany przez nich kilometr, zarówno Unilink, jak i angażujące się w projekt towarzystwa ubezpieczeniowe – przekazują kolejne złotówki dla fundacji. Compensa wprowadziła do motocyklowych ubezpieczeń możliwość dobrowolnego przekazania niewielkiej kwoty dla fundacji, a od siebie dokładają drugie tyle. Link4 w ramach pracowniczego wolontariatu „wybieguje” dla nas kolejne złotówki. RTcom, Tarbor i Inflandia wspierają nas swoimi produktami, a motocyklowy sklep RTmoto wspiera nas w organizacji szkoleń dla motocyklistów.
Czy to wystarczające wsparcie?
To ogromne wparcie, jednak wciąż szukamy kolejnych sponsorów – bo każdy kolejny motocykl trzeba zatankować, serwisować i wyposażyć. Wszystkie pozyskane środki przeznaczamy na działalność statutową Fundacji.
Informacje o nas znajdziecie na stronach:
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Niestety to prawda. Słowo fundacja kojarzy mi się ze szwindlami 🙁
Anonymous - 5 marca 2021
Fundacje są fajne do puki wspierają działania. Ale jest też ciemna strona takich instytucji. Ludzie zasówają z fri pieniążki się zdobywa i…. Właśnie tu się zaczyna ciemna strona.