Frog usłyszał ostateczny wyrok sądu. Okazało się, że jest niewinny
Prawdziwie kuriozalne jest zakończenie sprawy najsłynniejszego polskiego pirata drogowego. Chociaż Jego skrajnie niebezpieczna jazda została dobrze udokumentowana, sądy nie widziały powodu, żeby go skazać.
Spis treści
- Szaleńcza jazda Froga przez Warszawę według sądu nie była groźna
- Frog uciekając 240 km/h przed policją, też niczego takiego nie zrobił
- Frog ostatecznie uniewinniony
Szaleńcza jazda Froga przez Warszawę według sądu nie była groźna
Na temat uniewinnienia Roberta N. znanego lepiej jako Frog, za jego wielokrotną szaleńczą jazdę, pisaliśmy rok temu. Sąd pierwszej instancji uznał wtedy, że nic takiego się nie stało, gdy oskarżony pędził z ogromnymi prędkościami przez zatłoczone warszawskie ulice. Zauważono co prawda, że jechał on niebezpiecznie, ale „panował nad swoim pojazdem”, więc nie ma powodu go ukarać.
Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem.
Jak można nie stwarzać zagrożenia dla wielu osób, kiedy szaleje się w gęstym ruchu? Jak wyjaśnił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa:
Nie chodzi o to, czy wiele osób znajdujących się podczas burzy w różnych częściach miasta może zostać indywidualnie trafionych piorunem, lecz chodzi o to, czy istnieje niebezpieczeństwo porażenia tym samym piorunem na raz wielu osób, na przykład stojących pod jednym drzewem. Pojedyncze gromy nie sprowadzą zagrożenia dla wielu osób.
Czyli jeśli wielokrotnie istniało ryzyko pojedynczych wypadków, to nic takiego się nie stało. Co prawda można sobie wyobrazić sytuację, w której Forg uderza w jeden pojazd, a ten w kolejny i poszkodowanych jest wiele osób, ale sąd sobie takiego scenariusza nie wyobraził. Dla przypomnienia, zamieszczamy filmik z przejazdu Froga przez Warszawę:
Frog uciekając 240 km/h przed policją, też niczego takiego nie zrobił
Sąd pierwszej instancji dopatrzył się jednak stwarzania zagrożenia w ruchu drogowym przez Froga, gdy w 2014 roku uciekał Mercedesem przed policją po drodze krajowej numer 7. Rozpędzał się wtedy nawet do 240 km/h. Robert N. został skazany za to na 2,5 roku więzienia.
Sprawa trafiła jednak do sądu apelacyjnego i ten podtrzymał wyrok w sprawie jazdy przez Warszawę. Natomiast ucieczka przed policją w okolicach Kielc, również w oczach Sądu Okręgowego w Warszawie, nie była niczym poważnym. Uchylił więc karę 2,5 roku więzienia. Przypomnijmy, jak wyglądała ucieczka Froga przed policją:
Frog ostatecznie uniewinniony
Z wyrokami sądów nie zgodziła się Prokuratura Krajowa, która złożyła wniosek o kasację wyroku. Kasację, która właśnie została oddalona przez Sąd Najwyższy. Jak wyjaśniła sędzia Anna Dziergawka:
Poglądy prawne wynikające z orzecznictwa sądów nie są wiążące dla sądu rozpoznającego daną sprawę. Żeby doszło do rażącego naruszenia prawa musimy mieć do czynienia z dokonaniem wykładni ewidentnie błędnej.
Innymi słowy, sąd drugiej instancji, który uniewinnił Froga, nie popełnił żadnego błędu.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Obowiązek corocznego stawiania się na okresowym przeglądzie w Stacji Kontroli Pojazdów, dotyczy niemal wszystkich posiadaczy samochodów. Wystarczy kilka lat, żeby miejsca na pieczątki skończyły się i pojawił się dylemat. Czy trzeba wtedy wymienić dowód rejestracyjny? -
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
-
Nowa Toyota Land Cruiser. Ewolucja ikony samochodów terenowych
Komentarze:
skate - 7 stycznia 2024
do końca stycznia problem zostanie rozwiązany – amen frogowi.