
Ferrari Testarossa z silnikiem Tesli. Czy to już świętokradztwo?
Ferrari Testarossa to jedna z ikon świata supersamochodów, obiekt pożądania w latach 80-tych i dziś. To legenda. A jak wiadomo, legendy są święte. Dlaczego więc ktoś postanowił zastąpić kultowy silnik V12 elektrycznym silnikiem Tesli?
Są samochody tak emocjonujące, że można o nich rozprawiać godzinami. Pachną luksusem, sportem motorowym i są bezapelacyjnie piękne. Jednym z takich aut jest Ferrari Testarossa, kanciasty symbol lat 80. Samochód swoją sławę zawdzięcza nie tylko charakterystycznym liniom, ale także 4,9-litrowemu silnikowi V12, który w szczytowej formie generował 440 KM mocy. Dlaczego ktoś chciałby zastąpić go generatorem na prąd?
Klasyki przerabiane na elektryki z dnia na dzień zyskują na popularności. Na świecie pojawia się coraz więcej fanów tego typu przeróbek, a najnowszym, kontrowersyjnym dziełem jest Teslarossa, czyli Ferrari Testarossa z silnikiem Tesli.
Pomysł, by przerobić Testarossę na Teslarossę narodził się w warsztacie Electric Classic Cars. To firma, która zasłynęła m.in. stworzeniem najszybszego elektrycznego auta świata dla Guya Martina. Szczegóły ich najnowszego projektu nie są jeszcze do końca znane, ponieważ ten dopiero wystartował. Rozwój projektu można śledzić na kanale YouTube Electric Classic Cars.
Jesteście ciekawi efektu końcowego?
Najnowsze
-
Proste sposoby na zaparowane szyby w aucie. Nie sięgaj po gąbkę ani nie włączaj klimy
Zaparowane szyby to powszechny problem w warunkach jesienno-zimowych i kierowcy mają sprawdzone sposoby jak sobie z nimi radzić. Zwykle rozwiązują one problem tylko chwilowo, bo nie zwalczają jego przyczyn. -
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
TEST Jaguar F-Pace SVR 1988 Edition – TEST -prawdziwi sportowcy jeszcze istnieją
-
Wyniki rankingu najwyżej wycenianych firm motoryzacyjnych na świecie – sprawdź, czy dobrze zgadujesz
-
TEST Kia EV6 77,4 kWh RWD – minimalizm się opłaca?
Zostaw komentarz: