Ekspert nie ma pojęcia o ruchu drogowym? Sprawdzamy kontrowersyjny film
Czy ekspert ruchu drogowego pouczając kierowców sam propaguje niewłaściwy styl jazdy? Takie wrażenie można odnieść śledząc dyskusję w internecie, jaka rozpętała się po emisji kolejnego odcinka popularnego programu promującego bezpieczeństwo na drogach. Postanowiłyśmy przyjrzeć się sprawie bliżej.
Piszemy o programie „Jedź bezpiecznie”, w którym pan Marek Dworak – sekretarz Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Krakowie – omawia zagadnienia związane z ruchem drogowym, na przykładzie zachowań napotkanych kierowców. W odcinku 706, noszącym jakże sugestywny tytuł „Polacy chwalą łamanie przepisów na polskich autostradach”, prowadzący przybliża widzom problem zachowania kierowców na tych właśnie drogach.
Już na początku odcinka pan Dworak stawia całkiem intrygującą tezę:
My po autostradach chcemy jeździć 170-180 km/h. My, to znaczy co najmniej połowa kierowców po autostradach jeżdżących. Spychając z lewego pasa tych, którzy jadą maksymalną dopuszczalną na autostradzie prędkością – i tak w Polsce zbyt dużą, przypominam – niestety, 140 km/h.
Nie wiemy, po których autostradach jeździ pan Dworak, ale my nie spotkałyśmy się z sytuacją, w której „połowa kierowców” próbuje pędzić 180 km/h. Jeżdżąc różnymi autostradami w Polsce mamy wręcz wrażenie, że wystarczy przepisowe 140 km/h, abyśmy byli jednymi z szybszych uczestników ruchu, a kierowcy wyprzedzający nas z wyraźnie większą prędkością należą wówczas do wyjątków.
Pojawia się tu też inny zgrzyt – pan Dworak wyraźnie sugeruje, że kierujący poruszający się z prędkością 140 km/h mają pełne prawo pozostawania na lewym pasie. Powiedział to jednak ogólnikowo, więc może miał na myśli coś innego? Nie wyjaśnił też dlaczego uważa, że obecne ograniczenie jest zbyt wysokie, więc trudno nam to komentować.
W dalszej części programu prowadzący jedzie po autostradzie, a za nim pojawia się Volvo, którego kierowca bardzo się zbliża do samochodu kierowanego przez pana Dworaka, wyraźnie dając w ten sposób sygnał, że chce jechać szybciej. Pan Dworak nie zjeżdża jednak na prawy pas, ponieważ wyprzedza inne pojazdy i rzeczywiście nie ma powodu, aby nie mógł dokończyć tego manewru. Następnie pojawiają się roboty drogowe i ograniczenie prędkości – prowadzący program zmniejsza prędkość, ale nie zjeżdża na prawy pas, co też jest zrozumiałe z uwagi na ciągłą linię. Nie to jednak, według pana Dworaka, jest powodem pozostania na lewym pasie:
Mam nadzieję, że nie będę miał pojazdów wiszących na lewym pasie, bo nie mam powodu zjeżdżać na prawy, natomiast mam powód ograniczyć prędkość – zgodnie ze znakami, które się w tym miejscu pojawiły.
Ponownie więc mamy tu doczynienia z sugestią, że jazda z maksymalną dopuszczalną prędkością zwalnia z obowiązku poruszania się prawym pasem, co jest już bardzo niepokojące. Ale oglądajmy dalej – co się dzieje kiedy roboty drogowe się kończą, a wraz z nimi zakaz wyprzedzania? Pan Dworak jedzie lewym pasem. A co robi mijając znak znoszący ograniczenie prędkości?
I dopiero w tym miejscu możemy – powoli – zacząć zwiększać prędkość (…). No i, proszę państwa, co się stanie? Podejrzewam, że stanie się to, co państwo widzicie. No właśnie… (głęboki oddech) No właśnie… No właśnie…
Co wywołało taką rezygnację u eksperta ruchu drogowego? Blokowanie przez niego lewego pasa skłoniło kierowcę Volvo do wyprzedzenia go prawym pasem (co oczywiście jest dozwolone, o czym pisaliśmy tutaj). Pan Dworak, zrezygnowany taką postawą, zastanawia się:
Czy ja muszę dołożyć tak, żeby noga była w podłodze?
W tym miejscu może przypomnijmy kilka zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Art. 19, ust. 2, pkt 1:
Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym.
Art. 16:
2. Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni (…)
3. Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni.
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni
Żaden przepis nie określa, z jakim minimalnym przyspieszeniem powinna wzrastać prędkość pojazdu do jej dopuszczalnej wartości, ale, niestety dla pana Dworaka, żaden także nie określa maksymalnego dozwolonego przyspieszenia. Wspomniany jest za to obowiązek jazdy prawym pasem oraz nieutrudniania innym ruchu, a blokowanie lewego pasa bez powodu pod definicję utrudniania podpada. Innymi słowy, ekspert ruchu drogowego zachował się jak tak zwany „szeryf drogowy”, czyli kierowca powodujący utrudnienia na drogach w imię zmuszania innych do „prawidłowej” jazdy. Piszemy „prawidłowej” w cudzysłowie, ponieważ definicja prawidłowości zależy od wyobrażeń danego „szeryfa”. Przykłady tego typu zachowań zamieszczamy w sekcji video.
To, że pan Dworak nie rozumie tego, co właśnie się wydarzyło, udowadnia mówiąc:
Zobaczymy co będzie dalej z tym kierowcą. No, nie jedzie na razie szybciej, w związku z tym skąd ten pokaz, że on ma szybszy samochód? Czy my naprawdę, Polacy, musimy popisywać się? Czy my nie możemy jechać normalnie?
Okazało się więc, że kierowca Volvo nie był piratem drogowym. Po prostu musiał uznać pana Dworaka za ślamazarnego kierowcę, który blokuje lewy pas i nie wiadomo czy zamierza rozpędzić się do maksymalnej dopuszczalnej prędkości. Postanowił więc go wyprzedzić. Czy to koniec tego wątku? Nie, ponieważ swoją opinię wyraża również pani Beata Woroniecka – dziennikarka rozmawiająca z panem Dworakiem.
No, ale ten kierowca Volvo, który uczepił ci się zderzaka, postawił cię w bardzo niebezpiecznej sytuacji!
Coś nam chyba umknęło, bo niczego takiego nie zauważyliśmy. Pan Dworak jednak wtóruje dziennikarce:
Gdybym ja zmienił pas na prawy, to ten kierowca, który wcześniej postanowił mnie jednak tym prawym pasem wyprzedzić, nie dałby mi jakiejkolwiek szansy na wyjście z sytuacji niebezpiecznej. Taka jazda do tego doprowadza.
Innymi słowy, pan Dworak uważa, że gdyby zdecydował się na zmianę pasa na prawy, a na nim już znajdowałoby się Volvo, nie miałby wyjścia – musiałby w nie uderzyć. Nie mógłby przerwać manewru, o upewnieniu się czy w ogóle może go wykonać, nie wspominamy. Mimo wszystko przypomnijmy jednak, że według art. 22, ust. 4:
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać (…).
Najwyraźniej pana Dworaka ów zapis nie dotyczy. Boryka się on jednak z innymi problemami na autostradach:
Ten kierowca niejako zmusza mnie, że kiedy ustaną ograniczenia prędkości, to ja muszę położyć nogę na pedale przyspieszenia, jakbym kładł ciężki kamień, wydusić z siebie wszystkie możliwości silnika, bo jemu się spieszy. Wszyscy niech zjeżdżają na prawo, bo ja, król polskich autostrad, potrzebuję jechać 180, może 200 i wszyscy zjeżdżajcie! Wszyscy!
Pan Dworak wyraźnie ma sporą awersję do poruszania się prawym pasem i myśl, że mógłby na chwilę zjechać na prawo i ustąpić miejsca szybciej jadącemu kierowcy, wywołuje u niego reakcje alergiczne. Trudno nam ocenić całą sytuację i komentarz do niej. Zakładając, że mamy, mimo wszystko, do czynienia z ekspertem ruchu drogowego, nie sposób nie zacząć zastanawiać się, czy świadomie nie sprowokował on tej sytuacji. Czy nie było tak, że mając problem z trafieniem na niebezpieczne zachowanie jakiegoś kierowcy, które można było nagrać na potrzeby odcinka, doprowadził do tej, którą mogliśmy zobaczyć. A następnie z przesadną emfazą wytykał rzekome błędy. To trochę naciągana teoria, ale alternatywne wytłumaczenie jest takie, że ekspert występujący w telewizji zamiast interpretacji przepisów, przekazuje nam swoje błędne wyobrażenia na temat tego, jak powinno się jeździć po drogach.
Na szczęście nie cały odcinek przebiega w podobnym tonie i pan Dworak ma też sporo trafnych porad oraz uwag.
Mamy coraz większy problem z tym, że kierowcy nie utrzymują właściwego odstępu, że nie rozumieją, że przy prędkości 140 km/h ten odstęp minimalny, to 70 m.
Trafnie też zwraca uwagę na jeden z powodów takich zachowań, kiedy wjeżdża przed niego autokar, zmuszając do ostrego hamowania. Dlaczego jego kierowca zdecydował się na wymuszenie pierwszeństwa?
Ale z czego się to może brało? Dlatego właśnie, że ja utrzymywałem ten bezpieczny odstęp! Czyli u nas, jeśli nie jedziemy na zderzaku, to będziemy ciągle mieli problemy.
Jest tak faktycznie, że jeśli zachowujemy właściwą odległość od poprzedzającego pojazdu, zachęca to innych kierowców do wjeżdżania przed nas. Podobnie tego typu jazda nie przekona osoby na lewym pasie, żeby zjechała na prawy – będzie go blokowała w przeświadczeniu, że nie chcemy jechać szybciej, więc nie ma powodu zjeżdżać.
Pan Dworak słusznie również zauważa, że konieczne są zmiany w legislacji jasno określające dopuszczalny odstęp między pojazdami na autostradzie, a także dający policji i innym organom narzędzia do sprawdzania tego i nakładania mandatów na kierowców, którzy utrzymują zbyt małe odległości. Nie jest tajemnicą, że to właśnie niedostateczny odstęp jest przyczyną wypadków na autostradach, które łatwo mogą zmienić się w karambole. Tego typu przepisy funkcjonują (i są skrupulatnie egzekwowane) choćby u naszych zachodnich sąsiadów.
Ogólnie rzecz biorąc cały odcinek programu został odebrany nieprzychylnie przez internautów. Wśród kilkuset komentarzy wiele jest nieprzychylnych panu Dworakowi, a liczba negatywnych ocen jest dwa razy wyższa, niż pozytywnych. I trudno się temu dziwić.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Europejska premiera Suzuki e-Vitara
W Mediolanie miała miejsce europejska premiera Suzuki e-Vitara. Jest to pierwszy w 100% elektryczny SUV japońskiej marki. W salonach marki ma pojawić się już w przyszłym roku. -
Ford Ranger – idealny wóz strażacki
-
2-milionowy Mercedes trafi do Polski. Jest to elektryczny SUV
-
Najbardziej srebrna Honda Civic na 25 lecie hybryd w Europie
-
Ferrari i Iveco kolejny raz łączą siły w Formule 1
Komentarze:
Jerzy Nowak - 18 sierpnia 2022
Pani Beata Woroniecka jest bardzo piękna
Bartek Fecko - 23 stycznia 2022
Żałosny jest ten artykuł. Artykuł przeinacza słowa prowadzącego który mówił, że jeśli wyprzedza samochody to pozostaje na lewym pasie ruchu, wedle 'experta’ który napisał ten artykuł jak ktoś wyprzedzi jeden samochód i widzi przed sobą kolejny w niedalekiej odległości to powinien zmienić pas na prawy, i robić taką niebezpieczną żąglęrkę pasami ruchu. Każdy może być expertem i każdy może założyć sobie bloga, miejcie to na uwadze czytający…
Anonymous - 5 marca 2021
Jak ktoś patrzy tylko na tył poprzedzającego samochodu, to pewnie jest tak jak piszesz! Ale wiedz, że nie wszyscy są takimi gamoniami drogowymi 😉
Anonymous - 5 marca 2021
To że w Polsce jest horror na drogach to wszyscy wiemy, nie dobrze się dzieje jak zwracamy uwagę na złą niebezpieczną jazdę innych kierowców, mam wrażenie ze większość młodych kierowców ma taką manię pokazania się że ja mogę wszystko i więcej, ja jestem zwolennikiem wolnej i bezpiecznej jazdy bo wychodzę z założenia że pieniądze nie spadają mi z nieba a kolekcjonerem punktów też nie jestem, jak wytłumaczyć jazdę w terenie zabudowanym TIR-owca wyprzedzającego mnie ponad 70 km/h przed przejściem dla pieszych ale też na podwójnej ciągłej? Gdzie zdrowy rozsadek? Kiedyś mądry człowiek powiedział mi ,,Jeździj tak jak by za tobą jechał policjant cywilnym samochodem z włączonym rejestratorem, czy my wszyscy wtedy też tak byśmy się popisywali na drodze? Nie sądzę, więc dbajmy o siebie, innych i nasze portfele. Pozdrawiam wszystkich.
Anonymous - 5 marca 2021
Przepis (art. 16.4 ustawy prd) mówi o obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, zatem jeżeli prawy pas ruchu jest wolny, należy jechać tym pasem. Warto czytać, by być mądrzejszym.
Anonymous - 5 marca 2021
Jeżeli na pustej drodze jadę ciągle lewym pasem ciut powyżej max. dopuszczalnej prędkości, to owszem, popełniam wykroczenie, ale… jest ono niezauważalne. Zauważą go tylko ci, którzy sami złamali przepisy znacznie przekraczając dopuszczalną prędkość (tylko tak mogli mnie dogonić i siąść mi na zderzaku). Nie mają więc prawa spychać mnie na prawy: sami olewają jeden przepis (dot. prędkości) i mają pecha, że trafili na kogoś im podobnego, który też wybrał sobie jeden przepis, który łamie (sprawiedliwie, skoro oni bimbają na przepisy, to czemu ja nie mogę?) – akurat ten o jeździe prawym pasem 😉 Niech łamiący przepisy nie wymagają od innych idealnego ich przestrzegania!
Anonymous - 5 marca 2021
Jestem od lat krytykiem Marka Dworaka, którego wcale nie uważam za specjalistę z zakresu zasad ruchu drogowego. Stanowisko i funkcja nie czynią z ignoranta eksperta. Marek Dworak, tak ja wszyscy w WORD opierają swoją praktykę na Kodeksie drogowym z czasów PRL i sprzecznych z prawem europejskim wymysłach Zbigniewa Drexlera, którego cenię za granie przez prawie 35 lat roli Nikodema Dyzmy w peerelowskim ministerstwie transportu. Podziwiam za talent. Przy braku właściwej wiedzy i wykształcenia, to duże osiągniecie.
Przywoływanie prawej jezdni przy jeździe na autostradzie, to w omawianej sprawie nonsens. Istotne jest postanowienie art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Mówi on o jeździe MOŻLIWIE BLISKO PRAWEJ KRAWĘDZI JEZDNI, co znaczy, że zawsze równamy do prawej, czyli na pasie ruchu jedziemy przy jego prawej krawędzi, a gdy prawy pas ruchu przeznaczony do jazdy zgodnej z przebiegiem jezdni, jedziemy tym pasem.
A co do art. 19.2. 1 ustawy prd, wg którego kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym . Ten przepis wcale nie nakazuje ustąpić pierwszeństwa komuś kto jedzie z prędkością większą od dopuszczalnej, chyba że jest to pojazd uprzywilejowany. Jeżeli jest możliwość zjazdu na prawy pas ruchu bez potrzeby zmniejszania prędkości i nagłego hamowania, to należy zmienić pas na prawy, ale gdy jest to niemożliwe, to jadący „pospiesznym” ma zachować właściwy odstęp i zmniejszyć prędkość, nie odwrotnie.
Podobnie jest przy dojeździe do wyprzedzającej ciężarówki. Dobrze wyszkolony kierowca zwolni, zachowa bezpieczny odstęp, a gdy droga będzie wolna przyspieszy i pojedzie tak jak lubi. Nie nam to oceniać i go pouczać. Od tego są inni, być może uprzejmie powiadomieni o kimś kto swoim zachowaniem zagraża wprost bezpieczeństwu. Nie sądzę by ktoś donosił na tak jadącego. Natomiast poganiacza migającego światłami, włączającego lewy kierunkowskaz pomimo jazdy skrajnym lewym pasem ruchu, jadącego na zderzaku, a nawet wyprzedzającego z niedozwoloną prędkością, najlepiej 191 km/h z prawej strony, nie będę żałował, że zostanie wyeliminowany z ruchu drogowego.
Anonymous - 5 marca 2021
Fragment tego produktu artykułopodobnego:
„swoją opinię wyraża również pani Beata Woroniecka – dziennikarka rozmawiająca z panem Dworakiem.
No, ale ten kierowca Volvo, który uczepił ci się zderzaka, postawił cię w bardzo niebezpiecznej sytuacji!
Coś nam chyba umknęło, bo niczego takiego nie zauważyliśmy. ”
Drodzy Autorzy ! Jeśli nie zauważyliście nic niebezpiecznego w niezachowywaniu bezpiecznego odstępu na autostradzie, to błagam, przestańcie pisać bzdury, bądźcie społecznie pożyteczni i chwyćcie za łopaty.
Anonymous - 5 marca 2021
Dobry artykuł. Mam dokładnie te same przemyślenia i doszedłem do tych samych wniosków odnosząc się do przepisów prawa. To przykre że tyle tu komentarzy od tych „tzw. szeryfów lewego pasa” :/
Anonymous - 5 marca 2021
Dla osób szkalujących Pana Marka jest osobne miejsce w piekle.
Anonymous - 5 marca 2021
obejrzałem, poczytałem komentarze, i powiem jedno – p. Dworak ma 100 % racji…
w ogóle jakby ludzie słuchali tego co im mówią mądrzejsi to policaje by nie mieli co robić
Anonymous - 5 marca 2021
Liczba negatywnych komentarzy jest dwa razy większa, bo na drogach mamy trzy razy więcej drogowych niedouków
Anonymous - 5 marca 2021
Co to za ekspert, jak on jedzie cały film lewym pasem!!!
Anonymous - 5 marca 2021
Trochę przesadzacie z interpretacją tego, co pokazane było w tym odcinku. Fakt jest taki, że pan Dworak pokazuje przykłady naprawdę bezpiecznej jazdy, która mogłaby być miejscami bardziej dynamiczna, ale za to i mniej bezpieczna. Na przykładzie Volvo siedzącego na zderzaku – tak, siedzącego, bo na filmie zachowuje zdecydowanie zbyt mały odstęp – tu faktycznie mógł zjechać na chwilę na prawy pas, bo odległość do ciężarówki na prawym pasie była ponad 100m, a prędkość (z uwagi na roboty drogowe) była ograniczona, więc skoro nie chciał się dynamicznie rozpędzać, to mógł na chwilę zjechać na prawy. Sam tak robię i tu pan Marek ma minusa. Ale biorąc pod uwagę to, że wyciągnęliście sytuację z jednego odcinka, a ich jest w sumie kilkaset, to na tyle odcinków tylko w tym jednym przypadku nie zgadzam się z prowadzącym, natomiast w innych przypadkach ma rację (również w pozostałych sytuacjach z omawianego odcinka).
Co do sytuacji niebezpiecznej z wyprzedzaniem przez kierowcę Volvo prawym pasem – oczywiście samo wyprzedzanie z prawej jest dozwolone, ale nie o to tutaj chodzi. Manewr ten został wykonany w sposób gwałtowny, przy prawie zerowym dystansie od pojazdu poprzedzającego. Kierowca Volvo jednocześnie zaczął zmieniać pas na prawy i ze znacznym przyśpieszeniem rozpoczął wyprzedzanie. Gdyby pan Dworak chciał zmienić pas na prawy tuż przed tym gwałtownym manewrem, mogłoby dojść do sytuacji, że upewniając się o wolnym prawym pasie zacząłby zjeżdżać równocześnie z rozpoczęciem gwałtownego manewru przez kierowcę Volvo, a że ten rozpocząłby już gwałtowne przyśpieszanie, mogliby się zderzyć i wcale nie byłaby to wina pana Dworaka, bo on nie zajechał nikomu drogi, skoro w momencie rozpoczęcia manewru zmiany pasa ruchu prawy pas był wolny.
Autora/autorów artykułu poniosła fantazja i widoczny jest brak wyobraźni na drodze, co świadczy o niskim doświadczeniu za kierownicą. Życzę więcej wyobraźni i życzliwości na drodze. Pozdrawiam.
Anonymous - 5 marca 2021
Tak jak kolega poniżej, wypociny rozgoryczonego dziecka wyciagajacego z kontekstu zdania na śmiesznym portalu. Bez komentarza.
Anonymous - 5 marca 2021
Jak oglądam i slucham i czytam te wszystkie bzdury to zastanawiam się jak przejechałem 3 mln kilometrów bezwypadkowo. Państwo teoretyczne
Anonymous - 5 marca 2021
wg. mnie, Pan Marek Dworak, jak najbardziej ma rację, autostrada służy do dynamicznej jazdy przy zachowaniu ostrożności i bezpieczeństwa. Zważmy na to że są te prędkości rzędu 140 km/h, przy jakiejkolwiek nagłej sytuacji, potrafią spowodować katastrofalną w skutkach kolizję. Wystarczy zobaczyć jak ruch przebiega na autostradach krajów o wyższej kulturze motoryzacyjnej, np. Niemcy czy Hiszpania.
Anonymous - 5 marca 2021
I tak właśnie powstają karambole kilku czy nawet kilkunastu aut. Jeden uderzy drugiego, ten drugi już nie hamuje więc trzeci w niego i nagle z prędkości 140 robi się 0 a więc czwarty, piąty i szósty, którym taksię wydaje jak to piszesz, nie mają najmniejszej szansy na zatrzymanie się na czas.
Anonymous - 5 marca 2021
Szkoda słów na autora tekstu-Pan Marek w wielu swoich programach oraz audycjach wyjaśniał jasno i precyzyjnie tę kwestię. A to jest jeden z odcinków programu w których porusza tę kwestię-warto zobaczyć pozostałe poruszające ten temat.
Anonymous - 5 marca 2021
Jak dla mnie expert Beton
Anonymous - 5 marca 2021
No patrz. Nie chce mu się czytać. Łatwiej pierdoły pisać.
Anonymous - 5 marca 2021
Napisz lepszy.
Anonymous - 5 marca 2021
Przepis mówi o prawej jezdni. Nie o prawym pasie. Dalej nie chce mi się nawet czytać tych wypocin osoby nierozróżniającej podstawowych definicji.
Anonymous - 5 marca 2021
Hehe, brawo autor! Uskuteczniajmy dalej beton na polskich drogach, gratulacje.
Anonymous - 5 marca 2021
Dworak ma rację. Autor artykułu na sile szuka dziury w calym, ogolnie : głąb…
Anonymous - 5 marca 2021
Pojęcia to ty nie masz…. Prawa jednia to prawa jezdnia. Pewnie jeden z tych gamoniów który blokuję lewy pas bo ma taki kaprys.
Anonymous - 5 marca 2021
Dworak jest głupi jak but, wydaje mu się, że jeździ prawidłowo…. Powtarzam wydaję mu się. Jak ktoś pokonuję 10 k km rocznie to nie ma pojęcia o prowadzeniu auta.
Anonymous - 5 marca 2021
Prawo dżungli a przepisy kodeksu to dwie różne sprawy. Sam nie jestem święty ale w każdej chwili wiem kiedy robię coś czego nie powinienem. Jeżdżąc po Krakowie i dużo po A4 zauważam, że spora cześć osób uznaje za obowiązujace zachowanie to co robi większość. Czyli co kto chce.
Anonymous - 5 marca 2021
Tego nie da się czytać :). Dotarłem do połowy. Pewnie to jeden z lepszych wyników.
Anonymous - 5 marca 2021
Wystarczy poszukać w archiwum co sam ekpert mówi na temat jazdy lewym pasem:
https://youtu.be/v5evVFxDaf8?t=5m13s
Anonymous - 5 marca 2021
Pad redaktor chyba sam jechal tym Volvo i tak probuje sie usprawiedliwiac. O ile wyprzedzanie prze Volvo bylo zgodne z przepisami (mniej wiecej) to bylo faktycznie nie potrzebne. Druga sprawa to czy pan redaktor niedowidzi? No bo zeby nie zauwazyc tej wyprzedzanej ciezarowki przy wjezdzie na odcinek z robotami drogowymi to troche wstyd.
Anonymous - 5 marca 2021
jak nie potrzebne? jedziesz wolniej to zjezdzasz na prawy pas. a co powiesz na dwa tiry jadace prawym i lewym pasem przez 30 minut prowadzace wyscig szczurow? przeciez jada zgodnie z „przepisami”.. teoretycznie
Anonymous - 5 marca 2021
Jeżeli chodzi o odległość między pojazdami to przesadził! Podana odległość (70m – połowa prędkości) dotyczy zatrzymania do zera przed stała przeszkodą (czy pieszym) na autostradach może być mniejsza, gdyż nie ma stałych przeszkód – w zasadzie ta odległość to czas reakcji.
Anonymous - 5 marca 2021
W jednym z odcinków o poruszaniu się na rondzie Pan Dworach uczy, jak jeździć po źle oznakowanym rondzie i każe z prawego pasa skręcać w zjazd. NA tym rondzie środkowa linia była linią ciągłą co jest błędem oznakowania.
Anonymous - 5 marca 2021
ty też nie rozróżniasz, przepis istnieje, ale to nie ten.
Droga dwujezdniowa – droga posiadająca dwie jezdnie (mogą być rozdzielone pasem zieleni). Na mapach drogowych najczęściej oznaczone są linią podwójną.
Nic o pasach ruchu. Dokształcić się trzeba, a nie powtarzać brednie z internetu.
Przepis który powinien być przytoczony to:
Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej
krawędzi jezdni.
Ale tyczy się to dróg bez wyznaczonych pasów ruchu. Więc czekam na policję i sąd rozstrzygnie.