Deszczowe GP Kanady
Deszcz, czerwona flaga, kolejne wyczyny Hamiltona oraz wygrana Buttona, to tylko ułamek tego co działo się podczas GP Kanady, które było pierwszym deszczowym GP w tym sezonie.
Początek wyścigu był dość spokojny i senny, ponieważ za sprawą dużych opadów deszczu, FIA zdecydowała, że start rozpocznie się za samochodem bezpieczeństwa. Jedynym, który nie ustawił się na polach startowych był Jaime Alguersuari, który po drobnych korektach w jego bolidzie startował z alei serwisowej. Ściganie rozpoczęło się po czterech okrążeniach za SC. Pierwszą ofiarą ( znów Hamiltona ) był Mark Webber, który po drobnym kontakcie w pierwszym zakręcie spadł aż na czternaste miesjce, gdy Hamilton stracił tylko trzy pozycje. Bardzo dobrze spisał się Michael Schumacher, który po restarcie wyścigu awansował na piąte miejsce.
Stary Schumacher powrócił. |
fot. Pirelli
|
Przez następne okrążenia mogliśmy oglądać szalejącego Hamiltona, który próbująć wyprzedzić Schumachera popełnił błąd, wyjechał za tor i musiał pogodzić się z faktem, że wyprzedził go Jenson Button. Dwa okrążenia po tym zdarzeniu, szybszy Hamilton próbował wyprzedzić na prostej startowej Buttona, jednak ten chcąc uniemożliwić mu ten manewr zjechał w stronę bandy, za którą znajdowały się stanowiska zespołów i doprowadził do kontaktu z Hamiltonem. W rezultacie Button z niewielkimi uszkodzeniami tyłu pojechał dalej, a Hamilton z pękniętą oponą ( po uderzeniu w bandę ) był zmuszony zatrzymać się na torze.
Untitled from Marcin on Vimeo.
To spowodowało pojawienie się samochodu bezpieczeństwa, który po dwóch okrążeniach zjechał z toru, a wyścig mógł trwać dalej. Warto też wspomnieć, że w czasie neutralizacji Jenson Button przekroczył dozwoloną prędkość i otrzymał karę, którą wykonał w trybie natychmiastowym. Po karze, odwiedził również boksy i otrzymał komplet opon przejściowych, nadrabiając sporo pozycji. Na opony przejściowe zdecydowali się również Alonso i Rosberg, jednak po zmianie nastąpiła ulewa i ponownie pojawił się samochód bezpieczeństwa. Po czterech okrążeniach dyrekcja postanowiła zawiesić wyścig i poczekać na lepszą pogodę. Bolidy ustawiły się na prostej startowej, a Mercedes GP rozłożył nawet namioty nad swoimi bolidami, by nie mokły.
Trudne warunki podczas GP Kanady. |
fot. Pirelli
|
Wyścig został wnowiony ( także za samochodem bezpieczeństwa ) dopiero o godzinie 21.50 naszego czasu. Warunki były porównywalne do tych z początku wyścigu. Okres neutralizacji trwał przez dziesięć okrążeń. Podczas niej, do boksu zjechał Jerome D’Ambrosio, jednak zmiana odbyła się wbrew regulaminowi i Belg został ukarany. Pechowo też rozgrywał się wyścig dla Ferrari. Na 37 okrążeniu do boksu zjechali obaj przedstawiciele tego Teamu, a na dodatek Alonso wdał się w „bójkę” z Buttonem, która zakończyła się kontaktem i zawiśnięciem na krawężniku. Tak zakończył się wyścig dla Hiszpana. Na torze znów mieliśmy SC, tym razem tylko na trzy okrążenia.
Po kolejnym wznowieniu wyścigu kibice byli świadkami kolejnej kraksy. Dobrze spisujący się Paul di Resta uderzył w bolid Lotus Renault, a podróż z uszkodzonym przednim nosem prawie skończyła się na ścianie. W miarę upływu czasu warunki no torze poprawiały się, a tor przesychał coraz bardziej, co w efekcie na 46 okrążeniu zaskutkowało decyzją sędziów o uruchomieniu sytem DRS.
Kolejne okrążenia to popis jazdy w wykonaniu wielu kierowców. Bardzo dobrze spisywał się Jenson Button, który w ciągu jednego okrążenia dogonił Alguersuariego i Maldonado oraz ich wyprzedził. Dwa okrążenia później popis swoich umiejętności na mokrym torze dał Michael Schumacher, który wyprzedził „bijących się między sobą” Kobayashiego oraz Masse.
Jednak po kilku okrążeniach pech dosięgnął także drugiego kierowcę Ferrari – Felipe Masse. Brazylijczyk próbując zdublować bolid HRT, który za żadne skarby nie chciał współpracować, zmusił Masse do zjazdu na prawą, mokrą część toru, przez co Felipe stracił kontrolę nad bolidem i uderzył w bandę. Uszkodzenia były tak małe, że wystarczyła tylko wymiana przedniego skrzydła. Po wyjeździe z alei serwisowej, kierowcę Ferrari czekało odrabianie straconych pozycji.
Kiedy kibice podziwiali szarże w wykonaniu Buttona i jego rekordy przejazdu, na tor znów wyjechał samochód bezpieczeństwa. Tym razem sprawcą zamiesznia był Nick Heidfeld, który uderzył w tył bolidu Sauber prowadzonego przez Kobayashiego. Po tym incydencie Niemiec próbował kontynuować wyścig, jednak uszkodzone przednie skrzydło odpadło dostając się pod bolid, powodując uniesienie pojazdu na parę metrów w powietrze.
Untitled from Marcin on Vimeo.
Tutaj należy też wspomnieć o sprzątaniu odłamków z przedniego skrzydła bolidu Renault. Otóż, na torze pojawił się jeden z porządkowych, który swoim zachowaniem i dwoma upadkami na tor nie wyglądał na trzeźwego.
Untitled from Marcin on Vimeo.
Button wygrywa, Vettel pokonany przez błąd. |
fot. Pirelli |
Wyścig wznowiono na dziesięć okrążeń przed końcem wyścigu. Kibice znów mogli zobaczyć szalejącego Buttona, który na złamanie karku pędził w kierunku zwycięstwa, wyprzedzając po błędzie Webbera oraz na tej samej prostej Schumachera, który nie miał niestety szans z szybszym McLarenem czy też Red Bullem, przez co w rezultacie Niemiec dojechał na czwartym miejscu, które było zarazem jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Jednak największa walka zapowiadała się na czele stawki. Button w niesamowitym tempie odrobił sekundy dzielące go od Vettela i było prawie pewne, że z Vettelem stoczą walkę o zwycięstwo. Jednak pierwsze miejsce przyszło Buttonowi dość latwo, ponieważ Vettel ( jak powiedział po wyścigu, z braku sił ) popełnił błąd, przez co Button został zwycięzcą wyścigu. Pasjonującą i bardzo widowiskową walkę stoczyli na ostatnich metrach Kobayashi oraz Massa. Ten drugi o ułamki sekund wyprzedził Japończyka, a kibice mogli zobaczyć, w jaki sposób działa DRS.
Untitled from Marcin on Vimeo.
Szkoda, że w tym wypadku nie ujrzeliśmy foto finiszu, ale to dlatego, że na torach F1 nikt o tym nie pomyślał.
Teraz czas na odpoczynek i po dwóch tygodniach wracamy do Europy. Tym razem wyścig rozegra się w Walencji, na torze ulicznym.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: