Daniel Ricciardo krytykuje liczne powtórki wypadku Grosjeana, Formuła 1 się broni
Tuż po starcie wyścigu o Grand Prix Bahrajnu, bolid Romaina Grosjeana wpadł w bariery, rozpadł się na dwie części i stanął w płomieniach.
Od razu po wypadku wyścig został wstrzymany, pojawiła się czerwona flaga. Kierowcy zjechali do alei serwisowej, wysiedli z bolidów, a na ekranach telewizorów i telebimów co chwila przed ich oczami pojawiał się dramatyczny wypadek Grosjeana.
Nie wszystkim kierowcom się to spodobało. Daniel Ricciardo powiedział wprost, że był tym wyjątkowo zdegustowany:
Chcę wyrazić wstręt i rozczarowanie Formułą 1.
Sposób, w jaki incydent z Grosjeanem był w kółko transmitowany, był kompletnym brakiem szacunku i bezmyślnością w stosunku do jego rodziny i nas, kierowców.
Za godzinę znów mamy się ścigać i za każdym razem, gdy patrzymy na telewizor, widzimy kulę ognia i jego samochód przecięty na pół. Chodzi mi o to, że możemy to zobaczyć jutro, nie musimy tego oglądać dzisiaj.
Zafundowali rozrywkę, bawiąc się naszymi emocjami i myślę, że było to odrażające. Mam nadzieję, iż inni kierowcy również przemówią. Jednak jeśli okaże się, że nie wszyscy mają takie odczucia, będą bardzo zdziwiony.
https://www.youtube.com/watch?v=ZQ7_En2xEm4
Przeczytaj też: GP Bahrajnu: dramatyczny wypadek Grosjeana
W podobnym tonie co kierowca Renault, wypowiedział się Sebastian Vettel:
Początkowo niewiele z tego rozumiałem. Potem ujrzałem ogień i cały czas pytałem zespół czy Romain wyszedł z tego cało. Odpowiadali, że nie wiedzą i nie było to miłe uczucie.
Oczywiście, kiedy wysiadłem z samochodu i okazało się, że nic mu nie jest, była to najważniejsza wiadomość. Mam nadzieję, że jego stan jest tak dobry, jak to tylko teraz możliwe. Nie wiem w jaki sposób dał radę wysiąść z bolidu, ponieważ wydaje się, iż płomienie pojawiły się natychmiast.
Nie było łatwo wrócić do samochodu, ale chyba lepiej, że zrobiliśmy to od razu niż dopiero za tydzień. Wydaje mi się, że ludzie lubią oglądać wypadki. Gdyby tak nie było, realizator nie pokazywałby tego nieustannie. Kibice lubią wypadki i chyba czasem zapominają, że siedzimy za kierownicą. To część widowiska. Ja natomiast „zniknąłem” i starałem się nie patrzeć zbyt wiele na pojawiające się ujęcia.
Opinie kolegów z paddocku popiera również kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas:
Kiedy zdarzy się wypadek, a kierowcy nic nie jest, lubią to powtarzać. Wydaje mi się, że kibice chcą to oglądać. Niemniej musi być jakaś granica. Gdyby uderzenie wyglądało trochę inaczej, mógłby nie mieć szans na wydostanie się.
Patrzyłem na ekran, ponieważ chciałem zobaczyć, co się stało. Potem starałem się tego unikać, ale wszędzie były tylko te powtórki. Nie wiem, być może trzeba zadać pytanie oglądającym czy chcą widzieć to dwadzieścia razy, czy nie.
Przeczytaj też: Arabia Saudyjska chce zorganizować zawody kobiecej serii wyścigowej
Formuła 1 broni jednak liczny powtórek dramatycznego wypadku i podkreśla, że przestrzegano ustalonych protokołów i procedur.
Po pierwsze, w F1 nie chodzi o rozrywkę, a kilka procedur i protokołów jest przygotowanych przed podjęciem decyzji o uruchomieniu transmisji i powtórek.
Po wypadku wszystkie elementy pokładowe, helikoptery itp. zostają odcięte. Istnieją bezpośrednie połączenia między kontrolą wyścigu a centrum transmisji.
Żadne nagranie nie jest wyświetlane, dopóki nie zostanie potwierdzone, że z kierowcą jest w porządku. Żadne powtórki z wypadku nie są pokazywane do czasu uzyskania zgody i potwierdzenia od kontroli wyścigu / FIA, że wszystkie osoby są bezpieczne (kierowca, sędziowie, lekarze itp.). Dopiero po tym rozpoczynają się powtórki.
Kontekst tego, co widz widzi i słyszy z komentarzem, jest ważny, ponieważ mówi on o bezpieczeństwie Romaina, systemie halo, poprawie bezpieczeństwa i aktualizacjach z centrum medycznego.
Istnieje ciągły dialog między F1, FIA / kontrolą wyścigu i rozsądną oceną widzów, rodzin i osób, których to dotyczy.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: