Katarzyna Frendl

Były CSO Ubera unika więzienia po zatuszowaniu naruszenia danych kierowców i pasażerów

Po zatuszowaniu incydentu naruszenia danych, który wpłynął na dane osobowe 57 milionów pasażerów i kierowców Ubera, były dyrektor ds. bezpieczeństwa firmy został uznany za winnego. Dlaczego CSO Uber unika więzienia?

Dyrektor ds. bezpieczeństwa – CSO Uber – został uznany za winnego i skazany przez amerykańskiego sędziego federalnego. Jednak kontrowersje budzi wyjątkowo niski wyrok, który otrzymał Joe Sullivan.

Wyciek danych z Ubera

Joe Sullivan, były szef bezpieczeństwa w Facebooku, zajmował to stanowisko (CSO) w firmie Uber w październiku 2016 r. Wówczas doszło do kradzieży danych przez hakerów. Dane te zawierały nazwiska, adresy e-mail i numery telefonów klientów i kierowców.

W trakcie śledztwa okazało się, że bezpośrednią przyczyną włamania nie było złamanie systemów antywirusowych, lecz nieostrożność programistów. Zostawili oni swoje dane logowania w zasobniku Amazon Web Services, używanym przez Ubera, w repozytorium GitHub.

Hakerzy ukradli dane z zasobnika AWS i skontaktowali się z Uberem, żądając okupu.

Joe Sullivan podjął szereg decyzji – nietypowych dla tak dużej organizacji, ale też nietypowych dla CSO (Chief Security Officer) zajmującego się m.in. naruszeniem danych.

  • Zdecydował się nie informować ofiar wycieku o tym, że ich dane zostały skradzione.
  • Zdecydował się nie mówić organom regulacyjnym o naruszeniu danych, ani nie informować władz o cyberincydencie.

Sullivan, zamiast powiadomić odpowiednie organy władz, zatuszował włamanie i potajemnie spotkał się z hakerami. Zapłacił im sto tysięcy dolarów za podpisanie umowy o zachowaniu poufności, zgodnie z którą wiadomość o naruszeniu nigdy nie zostanie upubliczniona. Co ciekawe, opłacenie hakerów zostało „podpięte” pod program nagród za błędy. Wszystko po to, aby uniknąć pytań o zniknięcie tak dużych środków z konta firmy.

Uber taksówka na aplikację
Mówisz „taksówka”, myślisz „Uber”, fot. Charles Deluvio on Unsplash

Podczas ostatniej rozprawy prokuratorzy twierdzili, że były zarząd skłonił Sullivana do zatuszowania awarii bezpieczeństwa, próbując zarówno chronić renomę firmy, jak i zabezpieczyć się przed ucieczką kierowców do rywali Ubera.

Prokuratorzy uznali kierowców za „oszukanych”, ponieważ nie zostali oni poinformowani o własnej krzywdzie (zagrożeniu atakami phishingowymi) spowodowanej błędem pracowników Ubera, a mimo to wciąż dzielili się z firmą częścią swoich zarobków.

Były CSO Ubera unika więzienia – kontrowersje wokół wyroku

Sullivan, który sam jest byłym prokuratorem federalnym, a po opuszczeniu Ubera został mianowany CISO (Chief Information Security Officer) Cloudflare, dostał ostrzeżenie, że grozi mu wiele lat więzienia.

Jednak w zeszłym tygodniu poinformowano, że otrzymuje trzyletni wyrok w zawieszeniu, unikając kary więzienia.

„Gdybym jutro miał podobną sprawę, nawet gdyby oskarżonym był papież Franciszek, to trafiłby on do więzienia” – powiedział Sullivanowi sędzia federalny z Północnego Dystryktu Kalifornii, William Orrick.

W kolejnych słowach tłumaczył swój wyrok tym, że sytuacja ta była jednorazowa i nietypowa, jak na 2016 rok. Sędzia jednak zastrzegł, że kolejni przestępcy, którzy zatają wycieki danych w swoich firmach, będą traktowani bardziej rygorystycznie.

„Wyjątkowo niski wyrok dla byłego CSO Ubera z pewnością można postrzegać jako kontrowersyjny. Szczególnie bulwersujące były pobudki, którymi kierował się Joe Sullivan, czyli próba ratowania reputacji i chęć oszukania swoich pracowników, aby ci nie zmienili pracodawcy. Musimy jednak pamiętać o dwóch kwestiach. Po pierwsze w Stanach Zjednoczonych panuje prawo precedensowe i nie funkcjonuje tam RODO. Po drugie skazywanie osób odpowiedzialnych za niezawiadomienie organów władzy o wyciekach danych jest czymś stosunkowo nowym. Przez długi czas opinia publiczna uważała, że firmy, które w jakiś sposób „współpracowały” z cyberprzestępcami, zostały do tego zmuszone, wybrały mniejsze zło i poniosły już odpowiednią karę. Jednak coraz większa świadomość tego, co może się dziać ze skradzionymi danymi, do czego mogą być wykorzystane i to, że wśród nich mogą być także nasze dane, zmieniło pogląd społeczeństwa na temat niedociągnięć w zabezpieczaniu zasobów przez firmy. Pomimo tego, że w przypadku CSO Ubera możemy mówić o wyjątkowo niskim wyroku, to skazanie go na karę w zawieszeniu jest ostrzeżeniem dla całej branży cyberbezpieczeństwa” – mówi Mariusz Politowicz z firmy Marken Systemy Antywirusowe, polskiego dystrybutora oprogramowania Bitdefender.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze