Co zrobić ze zużytymi oponami? Jest na to dobry pomysł!
Zużytymi oponami można udekorować ogródek, ochronić nitkę toru wyścigowego, wykorzystać cały komplet aż do spalenia gumy podczas zawodów driftingowych. Jednak nadal resztki ogumienia zostają, a przemnożone przez liczbę samochodów i zmian opon dają tony gumowych odpadów. Co z nimi zrobić, żeby nie zanieczyszczać środowiska?
Grupa Michelin rozpoczyna budowę swojego pierwszego zakładu recyklingu opon. Inicjatywa jest prowadzona we współpracy ze szwedzką firmą Enviro, która opracowała opatentowaną technologię odzyskiwania sadzy, ropy, stali i gazu ze zużytych opon. Zakład, który powstaje w Chile w regionie Antofagasta, będzie przetwarzać wycofane z użytku opony w celu odzyskania i ponownego wykorzystania wszystkich składników znajdujących się w ogumieniu.
Czytaj: Opony zrobione z mniszka lekarskiego?
Ośrodek Michelin będzie w stanie przetwarzać 30 000 ton opon budowlanych rocznie, czyli prawie 60 proc. ogumienia tego typu wycofywanego każdego roku z eksploatacji w Chile. Stare opony będą odbierane bezpośrednio od klientów, a następnie transportowane do zakładu, gdzie zostanie pocięte i poddane obróbce. Dzięki innowacyjnym procesom recyklingu zakład Michelin będzie wspierał gospodarkę cyrkularną i umożliwi odzyskiwanie wszystkich składników znajdujących się w zużytych oponach.
Zobacz: Wim Delvoye i jego koronkowe opony oraz samochody
Technologia firmy Enviro pozwoli na wytworzenie wysokiej jakości materiałów, takich jak sadza, olej do pirolizy, gaz i stal nadających się do dalszego wykorzystania. Obecne plany zakładają ponowne użycie 90 proc. odzyskanych składników, które trafią do różnych produktów na bazie gumy, np. opon, taśm przenośnikowych i produktów antywibracyjnych. Pozostałe 10 proc. zostanie wykorzystane bezpośrednio przez zakład do wytworzenia ciepła i energii elektrycznej na własny użytek.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
Zostaw komentarz: