
Ciężarówka jest jej azylem, motocykl lekarstwem na nudę
Od dziecka wiedziała, że będzie kierowcą ciężarówki i mówi, że jest „ciężarówkowym włóczykijem”. Podkreśla, że nie jest to łatwa praca, ale warto ją wykonywać z pasji a nie dla pieniędzy.
Masz juz duże doświadczenie za kierownicą ciężarówki? Jakie życiowe wybory Cię popchnęły w stronę takiego zawodu?
To nietypowy dla kobiety zawód. Czy miałaś do czynienia z arogancją mężczyzn wobec Ciebie – nietolerancją płci żeńskiej w tym „męskim świecie”? Zdarzają się niemiłe zachowania?
Było kilka nieprzyjemnych sytuacji na drodze, ale raczej spotykam się z miłymi reakcjami. Najbardziej niemili są kierowcy na CB, kiedy nie widać ich twarzy. Wtedy stają się odważniejsi i wypowiadają te swoje słynne zdania: „babo do garów” albo „powinnaś dzieci w domu rodzić” itd. Kiedyś na kopalni spotkałam dwóch młodych kierowców, którzy śmiali się ze mnie, ale nim zdążyłam im cokolwiek odpowiedzieć, to jakiś starszy kierowca już im zamknął usta, mówiąc: „Ta dziewczyna ma większe jaja niż wy!” (śmiech). Teraz, gdy ktoś próbuje się ze mnie śmiać na parkingu, to zazwyczaj nie reaguję, bo to świadczy tylko o nim…
Mimo wszystko korzystasz z CB?
Założyłaś już swoją rodzinę? Czy przez wyjazdy w długie trasy – to praca bardziej dla singli?
Nie, nie mam rodziny i to prawda, że kobiecie w tym zawodzie ciężko jest stworzyć związek. Ja też już przestałam się oszukiwać, że kiedyś założę tą białą suknię, o której większość dziewczyn marzy. To jest tak, że na początku każdy facet myśli „o jak fajnie, ona sobie jeździ, a ja sobie pracuję na miejscu”, ale po miesiącu, dwóch, trzech, nagle te moje wyjazdy zaczynają przeszkadzać. Zazwyczaj wtedy zaczynają się rozmowy na temat tego, abym zmieniła pracę, a ja zawsze wybieram jedno. Bez mojej pracy żyć nie umiem, a bez faceta? Hmm… mam motocykl na weekendową samotność (śmiech).
Nie chcesz mieć towarzystwa w kabinie?
Jeżdżę sama i nie wyobrażam sobie życia z kimś w kabinie, no może oprócz mojego taty, bo to z nim większość życia przejeździłam i to on mnie wszystkiego nauczył. Zawsze mówię, że jakbym chciała z kimś jeździć to kierowałabym autobusem, a nie ciężarówką (śmiech).
Tęsknisz za domem na długich trasach?
Najdłużej w trasie to byłam ponad 6 tygodni, ale wtedy już psychika wysiada… Najbardziej optymalne są dla mnie wyjazdy 2 tygodniowe i powroty do kraju na 3-4 dni. Teraz siedzę w domu prawie miesiąc i szaleję, nie wiedząc co ze sobą zrobić! No niestety nie jestem typem kury domowej, bardziej wilkiem, którego ciągnie w samotne podróże.
Ale to ciężarówka daje ci schronienie i poczucie bezpieczeństwa? Czy równie dobrze czułabyś się w świecie np. jeżdżąc autostopem?
To właśnie jest dziwne – osobiście boję się ciemności (chyba każdy tak ma w większym czy mniejszym stopniu), a jak jadę czy stoję na parkingu, to nie boję się niczego. Kabina jest takim moim azylem, gdzie wszystko co złe mija lub mnie nie dosięga. Czasem byłam zmuszona jeździć autostopem, ale w takich sytuacjach zawsze mam ze sobą gaz pieprzowy.
Mówiłaś, że jesteś też motocyklistką?
Tak, od kilku sezonów uczę się jeździć motocyklem. Aktualnie dosiadam VFR 800 FI, chociaż za miesiąc to może się zmienić, bo dość często wymieniam maszyny.
Dlaczego je zmieniasz? Nie znalazłaś jeszcze idealnego?
Firmy transportowe też zmieniasz czy raczej pracujesz w jednej?
Na początku jeździłam kilka lat u rodziców, a teraz zmieniam firmy z różnych względów. Aktualnie przeprowadziłam się do Warszawy i tutaj zaczynam swoją karierę (śmiech).
Jakimi ciężarówkami jeździłaś? Masz ulubioną?
Jeździłam różnymi markami: Magnum, Scanią, Volvem, Mercedesem, ale najmilej wspominam jazdę „starą babcią” – Scanią 142H V8. Do końca życia będę twierdzić, że to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, samochód który powstał.
Co zwykle przewozisz?
Wożę wszystko, byleby tylko ktoś zapłacił (śmiech). Przekrój moich ładunków to: od kamienia, przez maszyny rolnicze, ciągniki – po części samochodowe, opony, silniki, farby czy materiały niebezpieczne… Naprawdę wszystko, co tylko trzeba przewieźć.
Wolisz trasy po kraju czy zagraniczne?
Przez większość mojego życia jeździłam po kraju, a od kilku lat ćwiczę Europę. Lubiłam jeździć po Polsce, ale stała się dla mnie za mała i teraz jeżdżę po całej Unii, a moim marzeniem jest jeździć na Rosję. Od tego miesiąca zaczynam „ćwiczyć” Finlandię, więc już coraz bliżej mojego marzenia .
Jak oceniasz polską kulturę jazdy i jakość dróg w porównaniu do standardów europejskich?
Jakoś dróg w Polsce? Hmm… może powinnyśmy przemilczeć ten temat. Chociaż z roku na rok stan dróg się poprawia, lecz dla samochodów ciężarowych są to zwykle drogi płatne. Kiedyś nie rozumiałam, jak ludzie mogą mówić, że po Polsce nie da się jeździć, że to koszmar! Dzisiaj już wiem… Kiedy wjeżdżam do naszego kraju, to biorę walerianę, żeby nie wyrywać sobie włosów z głowy. Szybko człowiek się przyzwyczaja do dobrego (śmiech).
Masz czas pozwiedzać kraje przez które przejeżdżasz?
Żeby zwiedzać kraje siadam na busa, wtedy wożę towary (zarabiam) i zwiedzam. Chociaż to czasem cięższa praca, niż na ciężarówce – bo tam nie ma tachografu i czasem trzeba zrobić 1800 km przez 24 godziny. Jestem dość specyficznym kierowcą, ponieważ dla większości jazda to praca, a dla mnie to życie. U mnie zarobki stoją na drugim miejscu, a na pierwszym jest po prostu przemieszczanie się z towarem. Chyba jestem typem ciężarówkowego włóczykija. Do tego stopnia kocham tę pracę, że mam związany z nią tatuaż.
Zdradzisz jaki i w jakich okolicznościach postanowiłaś go sobie zrobić?
Tatuaż postanowiłam zrobić na 25 urodziny i jest on dla mnie symbolem zamknięcia pewnego etapu mojego życia. Jest również wyrażeniem siebie. Może dziwne jest tatuowanie na ciele ciężarówki i motocykla, ale na pewno to nie dziwniejsze, niż czaszka, serduszka czy jakiś tam wzorek. Oczywiście do tej decyzji dojrzewałam kilka lat i tu chcę pozdrowić mojego tatuażystę – dzięki za 7 godzin maltretowania (śmiech).
Czy w tej pracy jest coś zbyt trudnego fizycznie dla przeciętnej kobiety?
To, jak kobieta zniesie taką pracę, zależy od jej nastawienia, bo jeśli nie umiesz sobie poradzić z czymś – to rezygnujesz bardzo szybko, niezależnie od płci. Ludzie często myślą, że: „O! Zrobię prawo jazdy, będę jeździć za tyle i tyle kasy (bo przecież to lekka i dobrze płatna praca), będę patrzeć się przez okno” i nic więcej… Niestety rzeczywistość jest inna – to nie jest łatwa praca i zawsze to mówię – największą rolę tutaj odgrywa psychika i nastawienie.
Nie jest kolorowo?
No nie… siedzisz sama w kabinie daleko od domu i jedyna rzecz, jaka łączy Cię z bliskimi to telefon. Często przez kilka dni nie słyszysz żadnego Polaka, a czasem przez całą trasę. Żyjesz na parkingach na których jest różnie – możesz spotkać pijanych cwaniaków, możesz trafić na złodziei. Po kilka godzin stoisz na rozładunku/załadunku, w deszczu, na mrozie i nikt się o Ciebie nie martwi. Bo w dużej liczbie firm kierowca jest traktowany jak bezdomny pies, nikt się nie przejmuje Twoim czasem pracy i tym, czy wrócisz do domu czy nie. Tutaj, tak naprawdę Twoje życie zależy od kogoś – innego spedytora, magazyniera, pani za biurkiem. Często mi się zdarzało, że miałam wrócić na weekend, a odwołali ładunek, albo się on przeciągnął, a mi skończył się czas pracy i musiałam zostać do poniedziałku. Musisz wiedzieć, że na ciężarówce nie jedziesz kiedy chcesz, nie śpisz kiedy chcesz, nie jesz kiedy chcesz – robisz to wszystko kiedy możesz! Nasze życie nie dzieli się na dzień i noc, u nas dzieli się na 9 godzin, 45 minut, 15 godzin, 11 godzin, a weekendy to 24h lub 45h (ale nie będę już tego tłumaczyć, bo czas pracy kierowcy jest dość skomplikowany dla ludzi niezwiązanych z tą branżą). Żyjesz również ze świadomością, że nie wiesz co czeka Cię za zakrętem, nie wiesz czy wrócisz. W tej pracy kabina jest twoim domem, a dom jest jak hotel – wpadasz, wypadasz jedziesz dalej… Jeśli ktoś potrafi tak żyć i chce tak żyć – to poradzi sobie w każdej sytuacji!
Jednak kochasz tak żyć. Czy spotykasz mężczyzn z podobnym nastawieniem do życia i jazdy ciężarówką, jak Twoje? To nie tak, że dla mężczyzn to tylko praca, a dla kobiety to musi być dużo, dużo więcej, by została dłużej w takim zawodzie?
Najnowsze
-
Dlaczego Volkswagen Transporter jest najlepszym wyborem dla firm kurierskich i logistycznych?
Pośród wielu dostępnych na rynku modeli aut dostawczych Volkswagen Transporter wyróżnia się jako lider w swojej klasie, oferując nieprzeciętne możliwości dostosowane do potrzeb firm działających w sektorze logistycznym. Precyzja wykonania w połączeniu z przemyślanymi rozwiązaniami funkcjonalnymi sprawia, że model ten cieszy się niesłabnącą popularnością wśród przedsiębiorców poszukujących optymalnego pojazdu dla swojej floty. Wysokie standardy jakości idące w parze z ekonomiczną eksploatacją stanowią fundament sukcesu tego modelu na wymagającym rynku pojazdów użytkowych. -
Proste sposoby na zaparowane szyby w aucie. Nie sięgaj po gąbkę ani nie włączaj klimy
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
TEST Jaguar F-Pace SVR 1988 Edition – TEST -prawdziwi sportowcy jeszcze istnieją
-
Wyniki rankingu najwyżej wycenianych firm motoryzacyjnych na świecie – sprawdź, czy dobrze zgadujesz
Zostaw komentarz: