„Byle dalej. W 888 dni dookoła świata” Marta Owczarek i Bartłomiej Skowroński

Dwa lata i pięć miesięcy -  to czas, w którym Marta Owczarek i Bartłomiej Skowroński przeżyli przygodę swojego życia. W 2008 roku oboje porzucili prace: adwokatki i menadżera, by na motocyklach wyruszyć w podróż dookoła świata. Teraz, para w książce "Byle dalej" opowiada o swoich przeżyciach: radościach, smutkach oraz determinacji w osiąganiu celu.

Nie trzeba milionów, wystarczą chęć i determinacja, by pojechać, poznać, zobaczyć na własne oczy, posmakować, powąchać, pożyć! Oczywiście, trzeba się najpierw zwolnić z pracy, jak zrobili to Marta i Bartek, trzeba liczyć się z ryzykiem na wielu frontach, ale przecież kto nie ryzykuje ten nie ma.

„Lepiej zaoszczędzić na wygodnym łóżku, żeby potem zanurkować, polatać na paralotni, skoczyć na bungee czy ze spadochronem. Albo po prostu wędrować kilka miesięcy dłużej. Taki styl to zresztą nie tylko oszczędność. Pomaga zbliżyć się do miejscowych, sprzyja przygodzie, daje poczucie większej wolności, niezależności, odrobiny wyzwania. (..)Zamiast celować palcem w globus, jedziemy po prostu tam, gdzie akurat odbywa się jeden z najbardziej magicznych, wyjątkowych i tajemniczych spektakli przyrody. Zaćmienie Słońca… ” – mówi Marta.

fot. materiały prasowe

W ten sposób lądują w Mongolii. Tam rozpoczyna się ciąg przygód i zadziwień światem, jego mieszkańcami, zwyczajami, bogactwem, biedą, pomysłowością, życzliwością (jakże miła i przydatna!), ale też złem i cwaniactwem.

Po drodze do Chin, w Kazachstanie, o mało nie zostają deportowani, na granicy chińskiej Chińczycy chcą skonfiskować… przewodnik, bo Tajwan jest w nim zaznaczony jako osobne państwo. W Nepalu idą w góry bez tragarzy, są świadkami zamieszek w Katmandu. W Indiach latają na paralotniach: Marta łamie nogę w kostce! W Kambodży złodzieje kradną jej portfel. Po dziesięciu dniach walki z wietnamską biurokracją ruszają w dalszą drogę na skuterach…Objeżdżają egzotyczne wyspy Mikronezji, a tam nurkują i zwiedzają podwodne muzeum Wojny na Pacyfiku. Wymarzona wyspa Borneo okazuje się rajem, ale… zorganizowanej turystyki: na najwyższym szczycie tłok jak na Giewoncie w lipcu. Potem wojaż samochodem terenowym przez Australię, przez „najdłuższy skrót świata”, przez Pustynię Gibsona… Z Nowej Zelandii łączą się przez skype’a z przyjaciółmi w Polsce na przedwigilijnym spotkaniu. Łączą się u obcych ludzi, z ich domu, bo w pobliżu nie ma internetowych kafejek. Wkrótce będą sączyć yerba mate w Argentynie i żuć liście koki w Boliwii. W Chile przeżywają trzęsienie ziemi. W Peru jedzą miejscowy przysmak: pieczone świnki morskie…

Trasa wiodła przez wiele kontynentów
fot. materiały prasowe

Dwa lata i pięć miesięcy. Wielka przygoda, mnóstwo ciekawych informacji i wspaniałe zdjęcia, mówiące o opisywanych miejscach, ludziach i zwierzętach drugie tyle. To wszystko uczestnicy wyprawy zawarli w książce „Byle dalej”- pozycji, która z pewnością do gustu przypadnie wszystkim entuzjastom dalekich podróży na dwóch kołach.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze