22
3
2
Lucyna Tomczyk „Lucy” wiele ma zainteresowań, bo ciągle jest głodna życia. „Blondynka przy aucie” rozwija swoje talenty, a praca na stacji kontroli pojazdów daje jej satysfakcję, choć nie ukrywa, że jest wiele rzeczy, których chciałaby jeszcze spróbować!
Lucyna Tomczyk wsiąkła tak bardzo w motoryzacyjny świat, że już sama nie wie, gdzie jest ta granica między praca a pasją. Jako „Blondynka przy aucie”, w świecie pełnym testosteronu, potrzebowała jednak dać ujście tej wrażliwej i artystycznej stronie, dlatego uwielbia tworzyć utwory muzyczne i je wykonywać. „Lucy” chce czerpać z życia, ile się da, chłonąć szanse i możliwości, na które nigdy się nie zamyka.
Energetyczna z Ciebie kobieta o wielu pasjach! Nie masz czasem wrażenia, że doba jest zdecydowanie za krótka na Twoje pomysły?
Zdecydowanie! Za krótka i to nie czasem, a właściwie codziennie! Kiedy jest się głodnym życia, to ciągle chce się działać, coś zobaczyć, coś sprawdzić, poczuć, czegoś nauczyć i wtedy doba to za mało. A ja ciągle jestem głodna życia!
Do tego dochodzi rodzina. Mam dzieci i męża, więc również z nimi chce dzielić swój czas – pogodzenie tego wymaga trochę gimnastyki. Na szczęście moje dzieci są wyrozumiałe i wspierają mnie w tym co robię. Tak samo mój mąż. Choć przyznam, że czasami zmęczenie daje się we znaki, dlatego w ostatnim czasie uczę się, jak odpocząć i się zregenerować, by potem znów garściami i z radością łapać życie za rogi. Jak się okazuje – ciężko czasem wyhamować, gdy się tak pędzi i warto się tego nauczyć.
Jakimi priorytetami się obecnie kierujesz?
Kiedy doba jest za krótka, to szybko zdajesz też sobie sprawę, że musisz wybrać i coś odrzucić. Jeśli jesteś świadomym „przeżywaczem” (jak to nazywam) swojego życia, to w sposób naturalny odrzucasz to, co już ci nie służy, co nie sprawia, że idziesz do przodu. A wybierasz to, co wspiera cię w dążeniu do celu. Z tej perspektywy to może i lepiej, że czas jest ograniczony, bo skupiamy się dzięki temu na tym, co naprawdę jest dla nas ważne w danym momencie życia.
Twoja ścieżka zawodowa od początku była związana z motoryzacją?
Nie. Studiowałam resocjalizację. Kiedy poznałam męża, moja kariera zawodowa miała się dopiero rozkręcić. Cóż, tak się stało… tylko w innym kierunku, niż zakładałam. W 2009 r. zaczęłam swoją pracę w warsztacie samochodowym męża. To on zaraził mnie pasją do motoryzacji, chociaż na początku wspólna praca była podyktowana innymi względami. W sumie łatwo się w tym świecie odnalazłam, nie posiadałam żadnej wiedzy związanej z autami i instalacjami gazowymi do nich, ale praktyka uczy najlepiej.
Miałam zajmować się biurem, a w rzeczywistości wyglądało to tak, że pracowałam też na serwisie – bo chciałam się uczyć tego, o czym rozmawiałam z klientami. Imponowało mi to, że pomagaliśmy ludziom oszczędzać na paliwie. Szybko tę pracę pokochałam, zaczęliśmy wspólnie się szkolić, rozwijać i powiększać firmę. Najpierw prowadziliśmy auto gaz, ale z czasem rozwinęliśmy się mocno i dziś oferujemy bardzo szeroki zakres usług.
W tej sytuacji otwarcie stacji kontroli pojazdów – okazało się naturalną koleją rzeczy. Tu postawiłam na siebie. Zrobiłam kurs, zdałam egzaminy, zdobyłam uprawnienia diagnosty i otworzyłam własną działalność. Chociaż, jako dziecko czy nastolatka, nigdy o tym nawet nie pomyślałam – dziś motoryzacja to nierozłączna część mnie.
Zobacz także: Girls Auto Clinic – wszystko dla kobiet i ich aut
Generalnie wszystko opanowałaś od podstaw, czyli da się? Myślisz, że każda kobieta byłaby w stanie opanować wiedzę i umiejętności w takiej dziedzinie?
Dwa razy TAK. Absolutnie! Co stoi na przeszkodzie? Ograniczenia mamy, tylko i aż, w naszych głowach i niestety często się im podporządkowujemy. Dziewczyny możecie wszystko, więc róbcie to, co daje wam szczęście! I to nie są jakieś puste frazesy, bo sama nie miałam lekko w życiu. Niektórzy znajomi śmieją się, że mój życiorys to się na film nadaje. Mimo wszystko dziś mam rodzinę, prowadzę firmę, robię to, co kocham, rozwijam się, oddaje pasjom, piszę książkę… Jeszcze nie wiem, czy ją wydam, ale mam ochotę pisać, to piszę (śmiech).
I nie, nie zawsze jest łatwo… Ale warto! Ludzie patrzą z boku i myślą, że ktoś ma bogatych rodziców, wpływowych znajomych albo tak zwane szczęście. Nie przyjmują do wiadomości, że ktoś mógł mieć gorzej od nich, ale zapracował na to, co ma teraz.
Najważniejsza jest twoja decyzja, jaką drogę wybierasz dziś? Wybierz i podążaj nią. Nie pozwól, by opinie innych, wpajane czasem od dziecka (jak na przykład: co wypada kobietom, a co nie) odbierały ci marzenia. Będą błędy, będą zwroty akcji, smutek, łzy, złość, rezygnacja, ale też niewyobrażalna radość, satysfakcja i spełnienie! A jeśli żyjesz w zgodzie ze sobą, to nawet jak zabłądzisz – zawsze wrócisz na własne tory.
Jak obecnie wygląda Twoja praca? Z jaka odpowiedzialnością się wiąże?
W tej chwili głównie jestem diagnostką na stacji kontroli pojazdów, ale ciągle zaglądam do serwisu i się tam udzielam. Odpowiedzialność jest duża. Jako diagnostka zaświadczam, że auto jest sprawne i spełnia wszystkie wymogi dopuszczenia do ruchu drogowego. Podpisuję się pod tym i gdybym coś przeoczyła, ktoś takim niesprawnym autem mógłby wyrządzić krzywdę sobie lub innym uczestnikom ruchu.
I tu nie chodzi jedynie o przepisy i możliwość otrzymania kary. Ta odpowiedzialność wypływa z wnętrza mnie. To poczucie towarzyszy mi też na serwisie. Naprawiamy auta, które potem poruszają się po drogach i zależy mi, aby były sprawne, a właściciele i ich rodziny bezpiecznie docierali do celu podróży. Ta odpowiedzialność nie zniechęca mnie jednak, wręcz przeciwnie – czuję, że robię coś dobrego i dzięki mnie, i mojej firmie, drogi są bezpieczniejsze.
To jest to, co chciałaś od życia czy dążysz do zmiany?
Obecna praca daje mi satysfakcję, ale tak, dążę do zmian. Wszystko dookoła się zmienia, świat pędzi do przodu, więc kiedy się zatrzymujemy – to tak naprawdę się cofamy. Jest wiele rzeczy, których chciałabym spróbować w życiu. Nie zamykam się na żadną z dróg, ponieważ życie pokazało mi, że szczęście może czekać na mnie w miejscu, w którym niekoniecznie się go spodziewam. Pragnę iść do przodu i kto wie, gdzie mnie to zaprowadzi za 5, 10 lat… Gdziekolwiek wtedy będę, mam nadzieję, że będę szczęśliwa.
Niestety jest jeszcze inna strona medalu. Opłacalność prowadzenia stacji spada w ostatnim czasie drastycznie. Ceny zamrożone od 19 lat, rosnąca inflacja, biurokracja i wymagania -coraz mocniej dają się we znaki wszystkim właścicielom stacji kontroli pojazdów. W takiej niestabilnej sytuacji trudno ocenić, co będzie za pół roku, rok… Może zajdzie wręcz konieczność wprowadzenia dużych zmian, by dostosować się do nowych zasad gry. Podchodzę jednak do tego ze spokojem i optymizmem. Świat się zmienia i ja się zmieniam, ewoluuję… to naturalna kolej rzeczy.
Interesujecie się też sportami motorowymi?
Tak, zaangażowaliśmy się w międzyczasie w rajdy samochodowe i drift. Z tych dwóch dyscyplin najbardziej moje serce skradło – latanie bokiem w kontrolowanym poślizgu. W ubiegłym roku, z naszym team’owym kierowcą, zdobyliśmy Mistrzostwo Europy i Cypru. Udało mi się pojechać na niektóre z rund, a relację wrzuciłam na mój kanał YT. Kiedy mam okazję, to też się tego uczę, bo wbrew pozorom, to nie takie proste. Lubię też jeździć na prawym fotelu.
Wykorzystuję fakt, że nasza firma współtworzy Szkołę Driftu w Gdańsku. Budujemy auta do motosportu i zapewniamy obsługę techniczną podczas szkoleń. Polecam każdemu kierowcy ten sport – to jest taka adrenalina! Można zdobyć sporo umiejętności, potrzebnych na drodze, takich jak opanowanie w sytuacji stresowej. A ćwiczenia wyrabiają odruchy bezwarunkowe, kiedy auto wpada w poślizg tak, by bezpiecznie z niego wyjść.
Masz inne zainteresowania „poza godzinami pracy”? Starasz się, żeby te pasje były odmienne od motoryzacji?
Cóż, motoryzacja wgryzła się w naszą rodzinę tak mocno, że właściwie trudno już rozdzielić, gdzie kończy się praca a zaczyna pasja, ale rzeczywiście mam też taką swoją odskocznię. W dzieciństwie uwielbiałam pisać i śpiewać. Jako dorosła kobieta byłam szczęśliwa, a jednak brakowało mi czegoś do pełni. W świecie tak pełnym testosteronu potrzebowałam dać ujście tej wrażliwej i artystycznej części mnie, więc wróciłam do pasji sprzed lat – uwielbiam tworzyć utwory i je wykonywać.
Uczestniczę też w zajęciach teatralnych „Lira Teatroterapia”, gdzie uczestnicy najpierw współtworzą scenariusz, a potem przygotowują i wystawiają sztukę w teatrze. Ubiegłoroczne „Pustostany” były dla mnie niezwykłym przeżyciem, zwłaszcza że dodałam tam własną cegiełkę w postaci wykonania mojego utworu „Córka światła”.
W ostatnim czasie zainteresowała mnie też bioenergoterapia i elementy fizyki kwantowej, ale to nie tak, że szukam czegoś odległego od motoryzacji. Zwyczajnie idę tam, gdzie prowadzi mnie serce, a do tej pory jego wybory były trafione. Chcę czerpać, ile się da, z życia. Chłonąć szanse i możliwości, jakie mi daje. Wyznaję zasadę, że nie ma rzeczy niemożliwych – jeśli czegoś chcesz! Talent co prawda może pomóc, ale nie przesądza o żadnym sukcesie. Poza tym wiem, że niewiedza potrafi być czymś pozytywnym – bo jeśli nie wiesz, że czegoś się nie da, to po prostu to robisz (śmiech). A serce to najlepszy kompas!
Śpiewając możesz się realizować, ale i dajesz coś od siebie innym ludziom?
Myślę, że mam coś do powiedzenia światu i robię to właśnie za pomocą mojej muzyki. Chcę, aby innym dawała wytchnienie, zabawę, ale też czasem skłaniała do zatrzymania i przemyśleń. To niesamowite uczucie, kiedy słucham efektu końcowego, tego co zakiełkowało wcześniej w mojej głowie, jako pomysł.
W tej chwili pracuję nad swoją pierwszą płytą „Kompletna”, ale materiału mam już na dwie kolejne. Czasami słowa wylewają się z mojej głowy w takim tempie, że gdyby nie dyktafon, to nie nadążyłabym notować (śmiech). Na scenie czuję się jak ryba w wodzie i mam już mały sukces na koncie – w ubiegłym roku zdobyłam 1. miejsce na międzynarodowym konkursie Music Talent League w Wilnie, utworem Światło spowije czerń:
Całkiem fajnie radzisz sobie z mediami społecznościowymi, nakręcaniem śmiesznych filmików – jak to się zaczęło?
Zaczęło się od szkoleń rozwojowych. Usłyszałam, że jeśli chcę przetrwać na rynku i rozwijać firmę, to muszę się promować i być widoczna w internecie. Dziś polecenia klientów, choć nadal ważne, nie mają już takiego przełożenia jak kiedyś. Wszystko przenosi się do sieci, do mediów społecznościowych. Chcesz zarabiać na swojej pracy – musisz się pokazać, więc i ja zaczęłam to robić. Okazało się, że może to być fajna zabawa. Z kamerą bardzo się lubimy, ale przyznam, że ja raczkuje w tych tematach. Robię to na tyle, ile starcza mi czasu i na ile daje mi radość.
Twoja dzieci także są fanami motoryzacji? Będzie komu „przekazać pałeczkę”?
Ha ha ha! Całej trójce! Bo mam trzech synów: 17, 16 i 7 lat. Starsi już uczą się w szkole samochodowej, a młodszy nie może się doczekać, kiedy tam pójdzie, chociaż na razie zapędy ma bardziej w stronę artystyczną. Jest moim największym fanem, zna moje piosenki i śpiewa je ze mną. Wymyśla też swoje, układa do nich choreografię. Ale kto wie? Ma jeszcze czas na decyzję. Najstarszy syn zdecydowanie, od małego, chciał iść w ślady taty. Średni syn widzi się bardziej w roli diagnosty, ale nadal szuka czegoś dla siebie.
Oczywiście to cieszy, że idą w nasze ślady, ale cały czas powtarzamy z mężem, by szukali tego, co da im szczęście. Bo my robimy to, co nas uszczęśliwia i nie oczekujemy od nich, by na siłę „przejęli pałeczkę”. Jeśli taka będzie ich decyzja – super, a jeśli nie, to chętnie wesprzemy każdego w jego drodze.
Youtube: www.youtube.com/@blondynkaprzyaucie
Facebook: www.facebook.com/blondynkaprzyaucie
Instagram: www.instagram.com/blondynka_przy_aucie/
TikTok: www.tiktok.com/@lucarek.pl
Youtube: www.youtube.com/@lucylucynatomczyk
Facebook: www.facebook.com/LucyLucynaTomczyk
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger.Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger.Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger.Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Najnowsze
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger.Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Podobne artykuły
Przeczytaj również
Komentarze:
Marta - 27 kwietnia 2023
Gruba potwierdza stare przysłowie – jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.