Audi „utknęło” na przejeździe kolejowym. Kierującego musiała „uratować” policja

Takie filmiki jak ten, powinno pokazywać się na kursach na prawo jazdy. Z odpowiednim komentarzem, wyjaśniającym, dlaczego podobne zachowanie jest po prostu dramatyczne.

Samochód osobowy utknął pomiędzy rogatkami na przejeździe kolejowym w Pobiedziskach. Tym razem, dzięki interwencji policji, obyło się bez tragedii.

Tak napisano pod nagraniem, zamieszczonym na profilu TVP3 Poznań. „Telewizja kłamie” – chciałoby się odpowiedzieć machinalnie. Ani nie utknął, ani nie dzięki interwencji. Chyba że kierowca bawił się w „rogatki to lawa”, a funkcjonariusze, niczym cierpliwy rodzic, musieli odsunąć źródło fobii i „wyswobodzić” nieszczęśnika. Dlaczego jesteśmy tak złośliwi, zapytacie?

Seria potencjalnych samobójców na przejeździe kolejowym

Pomińmy już to, jak można nie zauważyć czerwonych świateł i nie usłyszeć ostrzegawczego dzwonienia, tylko wjechać na tory i tam zostać. Jeśli już się to zdarzy, kierowca może: wyjść z auta i podnieść rogatki, wyjść z auta i wyłamać rogatki, wyjść z auta i poprosić innych o podniesienie i przytrzymanie rogatek. Albo nie wysiadać, tylko wyłamać rogatkę autem – robiąc to delikatnie, nie porysuje nawet lakieru.

Chciał zawrócić na przejeździe kolejowym. Utknął, a potem przyjechał pociąg

Ale nie. Kierowca wolał stać tak i czekać, co przyniesie los. Czy ktoś go oswobodzi? Rogatki same się podniosą? Może nadjedzie pociąg i zginie w tragicznym wypadku? Gdyby tylko mógł mieć na to jakiś wpływ…

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze