
Aston Martin DB5 Jamesa Bonda sprzedany za rekordową kwotę
Zachowany w idealnym stanie DB5 z 1965 roku sam w sobie wart jest prawdziwą górę pieniędzy, a co dopiero, kiedy mowa o samochodzie agenta 007.
Wystawiony na aukcji Aston Martin DB5 nie był de facto samochodem, który mogliśmy zobaczyć w filmie „Goldfinger”. Sean Connery jeździł innym autem, natomiast to widoczne na zdjęciach jest jednym z dwóch egzemplarzy, wykorzystywanym podczas promocji filmu.
Nadal jednak jest to pełnoprawny „samochód Bonda”, ponieważ wyposażono go we wszystkie gadżety, jakie mogliśmy zobaczyć na filmie. I wszystkie działają! Co prawda karabiny maszynowe są tylko dla ozdoby, a wciśnięcie przycisku ukrytego w lewarku dźwigni zmiany biegów nie sprawi, że pasażer zostanie wystrzelony przez dziurę w dachu. Ale sam otwór w dachu jest, z czego można skorzystać w słoneczny dzień.
Z działających gadżetów warto wymienić zasłonę dymną, olej, który wylewa się na asfalt aby pomóc zgubić pościg oraz gwoździe, wysypywane w tym samym celu. Z oczywistych względów szczęśliwy posiadacz DB5 nie skorzysta z nich na drodze, podobnie jak z obracanej tablicy rejestracyjnej i wysuwanych ze zderzaków taranów. Swobodnie będzie mógł za to wysunąć kuloodporną osłonę tylnej szyby, ale to chyba najmniej interesujący gadżet w tym aucie. Wszystkimi steruje się za pomocą zestawu przełączników ukrytego w podłokietniku. Listę wyposażenia najlepszego szpiega na świecie uzupełnia ekran wyświetlający pozycję pojazdu, któremu agent 007 przyczepił nadajnik (w 1965 roku!) oraz szuflada na broń.
Aston Martin DB5 został wystawiony na akcję przez firmę RM Sotheby’s i osiągnął rekordową kwotę 6 mln 385 tys. dolarów. Dla porównania jeden z dwunastu egzemplarzy DB5 Shooting Brake i jedyny z kierownicą po lewej stronie, został sprzedany za 1 mln 765 tys. dolarów.
Najnowsze
-
Autostrada A2 w chaosie! Kierowcy wściekli na gigantyczne utrudnienia. Kiedy koniec tej drogi przez mękę?
Od soboty autostrada A2 między Poznaniem a Świeckiem to dla niektórych farsa. Kierowcy muszą mierzyć się z koszmarem organizacji ruchu. Tymczasowe pasy, zakazy dla ciężarówek, ograniczenia prędkości do 50 km/h i brak pasa awaryjnego – to tylko część problemów. Dlaczego rozbudowa trzeciego pasa zamienia się w drogę przez mękę? Sprawdzamy zmiany i to czy da się przejechać bez nerwów. -
Amortyzatory to nie tylko wygoda! Oto groźne mity, które mogą skutkować śmiertelnym wypadkiem!
-
Volvo ES90 – 700 km zasięgu w elektryku dzięki polskim innowacjom! Co jeszcze stworzyli eksperci z Volvo Tech Hub w Krakowie?
-
Kto buduje polskie drogi? Firmy z UE i… Chin. Kto jeszcze zarabia miliardy i czy zdąży do 2030 roku?
-
Nowa Mazda6e – czy elektryk z duszą sportowego sedana podbije rynek?
Zostaw komentarz: