Ania Majewska z Motocainy wygrywa 37. Halowe Mistrzostwa Polski Dziennikarzy w tenisie ziemnym
W dniach 13-15 marca na stołecznych kortach Legii rozegrano turniej tenisowy. Jak zwykle w bardzo dobrej atmosferze minęły trzy dni zmagań tenisowych orłów, wśród których pojawiła się nasza przedstawicielka Anna Majewska.
Oto wrażenia Ani z zawodów:
– Do rywalizacji przystąpiło ponad 50 ludzi mediów. Zjawiło się sporo nowych osób w gronie naszego Stowarzyszenia. Tym bardziej miło mi pochwalić się, że udało mi się wygrać wszystkie kategorie, w których wzięłam udział, czyli singiel, debel i mikst. W singlu w finale pokonałam Ewę Czekałę (4funTV) 9/2. Mecz, mimo tego że – sądząc po wyniku – był jednostronny, obfitował w daleko idącą dramaturgię: od świetnych serwisów przeciwniczki po moje, jakże dobre tego dnia, dropshoty. W deblu z Anią Ruszczak wygrałyśmy z Halinką Michałowską i Celiną Pawelec 6/1, mecze rozgrywane były w grupie, czyli systemem „ każdy z każdym”. Przeciwniczki świetnie broniły się przed naszymi atakami, ale w rezultacie musiały uznać naszą wyższość. Do gry mieszanej przystąpiło 7 par. Graliśmy systemem pucharowym, czyli kto wygrywa gra dalej, a kto przegrywa odpada.
W finale, wraz z Wojtkiem Kaźmierczakiem (PAP), pokonaliśmy mocną parę Celina Pawelec/Karol Stopa 6/0. Sam wynik to mało, bo przeciwnicy stawiali mocny opór w każdym gemie. W zasadzie każdy grany był na przewagi, a i piłek kończących zarówno z naszej strony jak i przeciwników było dużo. Był to tym samym najtrudniejszy (mentalnie) mecz jaki rozegralam na tych mistrzostwach. Ale wygrany, stąd radość podwójna.
Ani serdecznie gratulujemy, podobnie jak jej rywalkom i rywalom, którzy prezentowali świetną formę na kortach.
Turniej nie odbyłby się bez sponsora głównego: Mlekovity.
Podziękowania od Ani:
– dla organizatorów: Ani i Wojtka
– sędziego głównego Ariela
– wszystkim za wsparcie mentalne, głównie mojemu Tacie, który przyjechał specjalnie, by mi kibicować.
Najnowsze
-
Tysiące kierowców ignoruje zakazy. Policja ujawnia szokującą skalę problemu!
Wyobraź sobie, że tracisz prawo jazdy na pięć lat tylko dlatego, że złamałeś trzymiesięczny zakaz jazdy. Brzmi jak przesada? Ministerstwo Infrastruktury uważa, że to konieczność, by ukrócić plagę kierowców, którzy ignorują prawo. Ale eksperci biją na alarm: „To nieproporcjonalna kara!”. Czy nowe przepisy rzeczywiście poprawią bezpieczeństwo na drogach, czy tylko stworzą kolejne problemy? Sprawdzamy, co się zmieni i dlaczego ten projekt wzbudza tak gorące emocje. -
Ta kwota cię zszokuje: oto jak ubezpieczyciele oszczędzają na twoim wypadku samochodowym
-
Iveco vs rynek ciężarowy w Polsce: czy włoska marka utrzyma swoją przewagę w erze elektromobilności?
-
Ból pleców i drętwienie rąk? Jak motocykliści mogą zadbać o swoje zdrowie?
-
Klara Kowalczyk pierwszą Polką w programie F1 Academy! Kiedy zobaczymy ją w F1?
Zostaw komentarz: