Alfa Romeo Giulia i Stelvio po liftingu. Jeździłam nimi, a teraz marzę o nich jeszcze bardziej
Wraz z pierwszym powiewem wiosny, dwa najpopularniejsze modele marki – Alfa Romeo Giulia oraz Stelvio, doczekały się odświeżenia. Kolejny face lifting przyniósł zmiany zarówno w nadwoziu, jak i w kabinie.
Punkt pierwszy – bezpieczeństwo
Pierwszą zmianę, długo zresztą wyczekiwaną przez niektórych klientów, zobaczycie już na pierwszy rzut oka. Giulia latami wyposażona była w lampy bi-ksenonowe i nawet w topowych odmianach w pełni ledowe lampy można było zobaczyć jedynie z tyłu. Teraz to się zmieniło, albowiem do przodu powędrowały matrycowe reflektory adaptacyjne Matrix Full LED, z diodami kształtem przypominającymi potrójny segment z Tonale.
Nowe światła nawiązują do tradycji marki, przypominając nowoczesną, bardziej zaawansowaną technologicznie wersję lamp z modeli SZ Zagato czy koncepcyjnego Proteo. Reflektory adaptacyjne oznaczają przystosowywanie się na bieżąco do warunków drogowych, umożliwiając m.in. jazdę na długich światłach, bez ryzyka oślepienia kierowców jadących z naprzeciwka. Ciekawostką jest też integracja świateł do jazdy dziennej z kierunkowskazami. W te same reflektory wyposażone zostało oczywiście także Stelvio.
Lekka zmiana wizualna dopadła również lampy z tyłu, które w Stelvio zostały dodatkowo przyciemnione. Poza tym – nadwozie to dobrze nam znany, cieszący oko projekt.
Po drugie – Cannocchiale
To nazwa nowego, cyfrowego zestawu wskaźników o przekątnej 12,3 cala, które pomiędzy charakterystycznymi tubami zastąpiły analogowe liczniki. Jest to typowa zmiana wynikająca z ewolucji rynku, w którym takie zegary w segmencie premium stają się standardem. Włoskie marki uwielbiają jednak bawić się tradycją i również tutaj mamy nawiązanie do dawnych modeli – w jednej z konfiguracji font zastosowany na cyfrowych licznikach przypomina zegary z połowy wieku.
Dostępne są trzy tryby wyświetlacza:
- Evolved, nowoczesne i pokazujące tylko niezbędne dane, z dwoma zegarami po bokach ekranu
- Relax, skoncentrowany na komforcie użytkownika, bez zegarów i niepotrzebnych informacji
- Heritage (nazywana też Cannocchiale), inspirowany kultowymi modelami marki, bogaty w smaczki takie jak odwrócone cyfry na końcu prędkościomierza
Choć osobiście jestem fanką analogów, zwłaszcza tak ładnych jak te dotychczas oferowane w Alfie Romeo, to przyznam, że – szczególnie w trybie Heritage – cyfry rodem z lat 60. wyglądają naprawdę fajnie. Jeśli natomiast chodzi o drugi ekran z infotainmentem, tu nie ma większych zmian. W zasadzie jedyną jest funkcja Blackchain, pozwalająca za pomocą systemu NFC pobrać na telefon całą historię pojazdu, ze wszystkimi naprawami i uszkodzeniami. To może być szczególnie pomocne przy zbywaniu lub kupnie używanego auta.
Wielu czekało na bezprzewodowe łączenie z funkcją CarPlay, ale zarówno layout jak i pozostałe opcje to dokładnie ten sam zestaw, który dostaniemy w wersji przedliftowej.
Po trzecie – uproszczona gama
Oba modele dostępne będą teraz w nieco uproszczonej gamie. Przede wszystkim, mamy cztery wersje wyposażenia: Super, Sprint, Ti oraz Veloce. Ciekawostka: Te dwie ostatnie pokrywają 95% sprzedaży Stelvio i Giulii. Przy tym samym silniku, cena w konfiguratorze pomiędzy wersjami wynosi zawsze 11 tys. zł., przy czym najtańsza Giulia będzie rozpoczynała się od 230 000 zł, natomiast Stelvio od 259 000 zł.
Każda Alfa wyposażona będzie w automatyczną, 8-biegową skrzynię ZF oraz faworyzujący tył napęd Q4. do wyboru pozostają dwa silniki: benzynowy o mocy 280 KM oraz diesel 210 KM.
Ciekawostką dla pierwszych nabywców sedana i SUV-a po liftingu jest edycja Competizione, którą widzicie na zdjęciach. Jej cechy charakterystyczne to m.in. specjalny, przepiękny perłowy lakier Moonlight Grey, stosowny emblemat, czerwone zaciski hamulcowe, zestaw audio Harman&Kardon oraz przyciemniane tylne szyby. Można ją nabyć jeszcze przez kilka tygodni.
Po czwarte – niespodzianka!
Wbrew wielu głosom niszczącym nadzieje fanów marki, przedstawiciele Alfy Romeo potwierdzają – Giulia dostanie odmianę Quadrifoglio, prawdopodobnie latem 2023 roku. Dowiedziałam się, że silnik pozostanie ten sam, a więc 2.9l V6 o mocy 510 KM, natomiast nastąpią pewne modyfikacje, jeśli chodzi o układ napędowy. Jakie? Szczegóły pozostawiono zatajone 😉
Podsumowując, zmiany nie są drastyczne, ale w przypadku samochodów Alfy Romeo to jest bardzo dobra wiadomość. Pomimo niespełna 7 lat obecności na rynku, Giulia i Stelvio wciąż wyglądają świeżo i nowocześnie, a ich linii nie da się pomylić. Zmiany raz jeszcze objęły tylko te elementy, które faktycznie wymagały uwagi, aby zwiększyć bezpieczeństwo lub nadążyć za rynkiem. Jak mówi pewne przysłowie – jeśli coś dobrze działa, to się tego nie naprawia.
No… chyba, że robicie to tak jak Alfa Romeo.
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Zostaw komentarz: