8 kobiet w Honda Gymkhana – Jaworska najlepsza. Galeria
Zawody Gymkhana to trudna rywalizacja, wymagająca umiejętności precyzyjnego balansu na motocyklu, odporności na stres i po prostu - odwagi. Aż 8 pań stanęło w szranki w konkurencji, którą zapoczątkowała w Polsce Honda Polska.
Honda Gymkhana – w założeniu organizatora – to „impreza dedykowana nie tylko motocyklistom, ale także wszystkim ludziom zainteresowanym motoryzacją połączoną z zabawą i amatorskimi zawodami sportowymi. Jej celem jest promowanie bezpiecznej jazdy jednośladami oraz budowanie pozytywnego wizerunek motocyklisty.” O zasadach Gymkhany pisałyśmy wcześniej tu. Ostatnia, finałowa runda, odbyła się w miniony weekend w Warszawie.
Świetny przejazd Moniki Jaworskiej zaskoczył wszystkich. |
fot. Honda
|
Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że szybkie przejechanie prób w tych zawodach to nie lada wyczyn, często wymagający wielogodzinnych treningów. Wszystko po to, aby móc nie tylko stawić czoła masie motocykla i jego chęci do upadania przy wolnych prędkościach w maksymalnym złożeniu, ale także własnym słabościom. Należy idealnie orientować się w trasie wytyczonej próby (zawodnik musi zapamiętać odcinek wyznaczony z pachołków), umiejętnie pracować manetką sprzęgła, czy gazu, wyćwiczyć panowanie nad stresem, który zwykle ogarnia, gdy do ostatecznego wyniku liczą się ułamki sekund.
Mistrzyni i amatorki
Honda Polska po raz pierwszy podjęła się inicjatywy organizacji takich zawodów; w sumie obyły się one w czterech regionalnych imprezach: Warszawie, Tychach, Gdańsku i Poznaniu. Stworzono klasę pań, co być może sprawiło, że kobiety chętniej stawiały się na starcie wiedząc, że mogą rywalizować między sobą. Podczas wszystkich rund do udziału zgłosiło się 8 zawodniczek. Wyniki każdej z nich można obejrzeć w załączonych poniżej materiałach.
Panie startowały na przeróżnych motocyklach (od nakedów, po enduro), różnych marek, czy pojemności. Uzyskiwane rezultaty czasowe plasowały się zwyke mniej więcej za połową męskiej stawki. Do czasu. Na finałową rundę przybyła Monika Jaworska – zawodniczka wyścigów motocyklowych, która nie tylko zdeklasowała inne motocyklistki – amatorki, ale również pokazała męskim uczestnikom Gymkhany, „gdzie raki zimują”. W efekcie ulokowała się na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej klasy open – jedynie dwie dziesiąte sekundy tracąc do zajęcia ostatniego miejsca na podium – oraz pierwszym miejscu w klasie kobiet.
Wiedząc, że Monika Jaworska jest doświadczoną zawodniczką Mistrzostw Polski oraz Mistrzostw Włoch Kobiet (o jej ostatnim zdobyciu mistrzostwa pisałyśmy tu), a ostatnio startowała również w motocrossowym pucharze kobiet, tym bardziej należy docenić niesamowite wyniki dwóch kolejnych motocyklistek: Aleksandry Frost oraz Karoliny Miechowskiej, które uplasowały się odpowiednio na 23. i 26. miejscu w klasyfikacji open, na 73. wszystkich uczestników rywalizacji. Różnice czasowe między tymi zawodniczkami były niewielkie, a ich determinacja do wygrywania ogromna. Poza podium znalazły się: Żaneta Dąbrowska (miejsce 45.), Katarzyna Wachowska (miejsce 59.), współwłaścicielka salonu Honda Motorista – Helena Budnicka (miejsce 60.), oraz Agnieszka Celińska (miejsce 67) i Anna Chojnacka – ostatnia zawodniczka została dyskwalifikowana.
Podium klasyfikacji kobiet na finale zawodów Gymkhana w Warszawie. Od lewej stoją: Aleksandra Frost, Monika Jaworska oraz Karolina Miechowska. |
fot. Grzegorz Cysewski
|
Kobieta, puch marny? A skąd!
Ważne jest to, że w ogóle pojawiły się na tych zawodach kobiety; wiadomo przecież, jak niewiele płci pięknej startuje w polskich wyścigach motocyklowych, na enduro, stuncie, trialu, czy motocrossie. Więszość obawia się rywalizacji ze zwykle lepszymi, męskimi zawodnikami. Stworzenie odrębnej klasy na pewno zachęciło kobiety do tej konkurencji, ale gdyby nie ich odwaga do mierzenia się z dyscypliną tak wymagającą od motocyklisty doskonałej techniki jazdy jednośladem, zapewne byłoby ich jeszcze mniej.
Ktoś może powiedzieć: no dobrze, na 73 zawodników, 8 kobiet to mało. Może i tak, ale od czegoś trzeba zacząć. To nowy rodzaj sportu w Polsce i miejmy nadzieję, że Honda nie poprzestanie na jego jednorazowym promowaniu – w końcu taki sposób jazdy przyczynia się do doskonalenia techniki poruszania się jednośladem, czyli w efekcie do bezpieczeństwa na drodze. Kobiety zwykle z rezerwą podchodzą do wszelkich motocyklowych przejawów sportu, zwłaszcza jeśli istnieje wizja uczestnictwa w zawodach wespół z doświadczonymi motocyklistami płci męskiej. Miejmy nadzieję, że inicjatywa wydzielenia klasy kobiet nie zostanie w przyszłym sezonie przez Hondę porzucona i dzięki temu zobaczymy nie osiem, ale conajmniej osiemnaście zawodniczek na starcie.
Relacja z Gymkhany okiem czytelniczki Motocaina.pl – Urszuli Szpyrki
Honda Gymkhana w Markach tak w maju jak i we wrześniu tego roku odbyła się na parkingu przy centrum handlowym M1. Patrząc na wyznaczony teren, człowiek myśli „gdzie Ci zawodnicy się pomieszczą?”, ale do tego sportu wcale nie potrzeba dużo terenu. Powierzchnia na zawody Gymkhany wygląda podobnie jak plac manewrowy na kursie prawa jazdy. Mamy tu slalom podłużny jak i slalom tzw. rozbieżny. Lecz przyglądając się zawodnikom, z jaką perfekcją pokonują skręty przy kolejnych pachołkach, od razu wiemy, że to, czego nas uczą na kursie to „pikuś”. W tym sporcie nie potrzeba dobrego motocykla; startowały przecież zarówno crossy, nakedy, a nawet skutery. Prawdą jest też, że ścigacz z dużą pojemnością nie nadawałby się na Gymkhanę. Grupa z RPM Wrocław od razu zwróciła uwagę widzów swoją zwinnością i wspaniałym przyspieszaniem między kolejnymi pachołkami.
Ale wracając do sobotnich treningów – zawodników w tym roku stawiło się naprawdę dużo, więc było na co popatrzeć. Szczególną uwagę przykuwała płeć piękna, biorąca udział w zawodach, a dziewczyn na rundzie finałowej stawiło się aż sześć. O sukcesach Moniki Jaworskiej niejeden motocyklista już czytał – to kobieta silna, która uwielbia rywalizację i niejeden mężczyzna może jej pozazdrościć wyników. Jednak osoba, która najbardziej przykuła uwagę, to mała kobietka z burzą ciemnych włosów, która ledwo dosięgała na motocyklu paluszkami do ziemi. To Aleksandra Frost z numerem startowym 23. Jej małe ciałko plus wielka maszyna wzbudzała w gapiach duże zainteresowanie. Dziewczyna sprawiająca wrażenie skromnej, pokazała naprawdę mega klasę. Jej styl w zawodach pozwala z wielką nadzieją sądzić, że Ola w przyszłym sezonie w klasyfikacji ogólnej sięgnie po puchar, czego jej z całego serca życzę.
Ogólne wrażenia z imprezy pozostały bardzo pozytywne. Pogoda wyjątkowo dopisała, zawodnicy jak i widzowie również . Poza placem Gymkhany, krążąc między namiotami można było dostrzec symulatory jazdy motocyklem, gdzie chętnych, aby poczuć adrenalinę było wielu – szczególnie młodzieży marzącej w przyszłości o jednośladzie. Każdy także natknął się na samochodziki zdalnie sterowane, zatem także dzieci miały radość z imprezy. Podsumowując – prawdopodobnie przyszłe zawody Honda Gymkhana odbędą się w dużo szerszym składzie, czego Wam jak i sobie życzę !
Przebieg imprezy
Uczestnicy podzieleni na grupy – bardziej i mniej zaawansowaną – mogli ćwiczyć wybrane elementy zawodów. W przerwach, pomiędzy jazdami, na trenujących motocyklistów oraz widzów czekały atrakcje w postaci konkursów z nagrodami, symulatorów jazdy motocyklem – Honda Riding Trainer, a także zabawy zdalnie sterowanymi modelami samochodów na specjalnie wyznaczonym do tego celu torze.
Na zgromadzonych czekała też niespodzianka – pokaz jazdy na motocyklu trialowym II-Vice Mistrza Świata, Takahisa Fujinami. Mistrz zachwycił swoją techniką oraz umiejętnością panowania nad swoim motocyklem: Montesa Honda Cota 4RT. Tymczasem dla uczestników zostały już przygotowane dwa identyczne tory, gdzie w odróżnieniu od wcześniejszych edycji Honda Gymkhana, miały odbywać się starty równoległe. Następnie wszyscy zawodnicy, przy pomocy otrzymanych mapek, mogli pieszo zapoznać się i zapamiętać szczegóły dotyczące trasy przejazdu.
Pokaz Takahisa Fujinami. |
fot. Honda
|
Wkrótce rozpoczęły się pierwsze przejazdy uczestników rywalizacji, a po nich, na jeden z torów wyjechał Takahisa Fujinami, który w widowiskowy sposób przejechał bezbłędnie całą trasę Gymkhany. Jadąc raz na tylnym, raz na przednim kole, bądź też poruszając się efektownymi uślizgami urozmaiconymi różnymi, trialowymi sztuczkami, wywołał burzę oklasków publiczności. Po przejechaniu linii mety, pokaz przeniósł się na specjalnie dla mistrza przygotowany tor. Japończyk zaprezentował tam swoje możliwości, skacząc nie tylko po wysokich rampach, wrakach samochodów, ale również nad głowami wybranych spośród widzów ochotników – w tym Prezesa Hondy Poland – Pana Katsushi Inoue.
Następnie przyszedł czas na drugi tego dnia bieg równoległy, w którym zawodnicy startowali począwszy od najwolniejszego wyniku pierwszego przejazdu. Tym razem motocykliści rywalizujący bezpośrednio w parach reprezentowali bardzo wyrównany poziom, co dodatkowo potęgowało emocje.
Po ceremonii wręczenia nagród, dodatkową atrakcją tego dnia był wyścig o Puchar Prezesa Hondy Poland, w którym wzięła udział najlepsza 16-stka z wcześniejszych dwóch przejazdów. Tym razem rywalizacja na torach równoległych była szczególnie ważna oraz emocjonująca, ponieważ starty odbywały się w systemie pucharowym i do kolejnego etapu przechodził zwycięzca z rozstawionej pary. I tym razem najszybszy okazał się niedościgniony Wojciech Grodzki (lider klasy open), który po otrzymaniu pucharu z rąk Prezesa Katsushi Inoue, stanął do bezpośredniego pojedynku w gymkhanie z II-Vice Mistrzem Świata w trialu – Takahisą Fujinami. Pomimo starań oraz walki na rzadko spotykanym motocyklu, trialowy Mistrz nie był w stanie dotrzymać tempa i po raz trzeci tego dnia Wojtek okazał się niepokonanym. Co więcej poprawił swój czas o 2 sekundy uzyskując w ostatnim przejeździe zaledwie 53 sekundy.
Poza nagrodami rzeczowymi zwycięzcy obu kategorii będą mogli przez miesiąc testować samochód Honda CR-Z, usportowione coupe z napędem hybrydowym.
W trakcie tej dwudniowej imprezy, organizator – Honda Poland – przygotował wystawę motocykli oraz samochodów, a także dodatkowe atrakcje dla najmłodszych – takie jak np. Mini Gymkhana na rowerkach.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Dlaczego Chojnacka została zdyskwalifikowana ????
Anonymous - 5 marca 2021
przepraszam za literówkę 😛 ….dyskwalifikowana 🙂