Tak się kończy driftowanie na ręcznym na mokrej kostce
Publiczne drogi nie są miejscem do sprawdzania swoich (zwykle bardzo kiepskich) umiejętności jazdy bokiem. Niedawno przekonał się o tym kolejny młody człowiek.
Mokra kostka jest zwykle dosyć śliska, więc łatwo wprowadzić auto w poślizg. Późna pora, pusty parking, można się bezpiecznie „pobawić”? No to dajesz! Ostro w lewo, podcinka ręcznym, teraz kontra iii… no i za mocna kontra.
Nieoczekiwany drift na rondzie w Seicento
Kierowca Seata Leona może mimo wszystko mówić o szczęściu. Uderzył jedynie w słup, który co prawda się zachwiał, ale chyba w żaden sposób nie uszkodził (nie jesteśmy ekspertami w tej kwestii, więc trudno nam ocenić). Auto też wyszło z tej przygody bez większego szwanku, nawet oba reflektory nadal świeciły.
Drift Hondą podczas jazdy na wprost
Coś jednak blokowało Leona i nie dało się nim wycofać. Zupełnie jakby się tył na czymś zawiesił i dlatego przechodnie musieli pomóc trochę rozbujać auto, żeby je uwolnić. Po chwili się to udało i niedoszły mistrz driftu na ręcznym mógł odjechać. Teraz już pomału i spokojnie.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
nie ma lekarstwa na głupotę