Zatrzymano nielegalny transport koni na wschód. Był już blisko granicy
Kierowca przewożący konie z różnych europejskich krajów, nie zadbał ani o właściwe dla nich warunki podróży, ani o odpowiednie dokumenty. Miał też na sumieniu inne oszustwa.
Inspektorzy z Białegostoku zatrzymali w Jeżewie ciężarówkę należącą do rosyjskiego przewoźnika, którą do Rosji i Mongolii przewożone były konie wyścigowe z Holandii, Niemiec i Polski. Kierowca nie posiadał ani zezwolenia uprawniającego do długotrwałego przewozu zwierząt, ani żadnego dokumentu przewozowego. Natomiast zezwolenie uprawniające do wykonywania przewozu międzynarodowego na terytorium Polski nie było wypełnione.
Zatrzymano ciężarówkę jadącą z Niemiec do Rosji. Powodem poważne naruszenie
Mężczyzna nie przestrzegał też norm czasu pracy. Prowadził pojazd bez włożonej do tachografu karty kierowcy, a tym samym nie rejestrował wskazań w zakresie prędkości pojazdu, swojej aktywności za kierownicą oraz przebytej drogi. Kierujący ciężarówką dwukrotnie skrócił czas wymaganego odpoczynku dziennego 0 o 6 godz. i 14 min oraz o 2 godz. i 15 min. Maksymalny czas jazdy dziennej przekroczył również dwukrotnie – o 11 godz. i 10 min oraz o 29 min. Z kolei czterokrotnie przekroczył dopuszczalny czas jazdy bez wymaganej przerwy (o 3 godz. i 6 min, o 23 min, o 36 min oraz o 31 min).
W czasie tak długiej podróży kierowca powinien zrobić etapowy rozładunek, aby zapewnić przewożonym zwierzętom odpoczynek. Nie zrobił tego jednak. Na miejsce kontroli inspektorzy podlaskiej Inspekcji Transportu Drogowego wezwali więc lekarza weterynarii. Potwierdził on konieczność rozładunku zwierząt w miejscu zapewniającym im odpowiedni dobrostan.
Nielegalny 100-tonowy transport. Myślał, że w nocy nikt go nie zauważy?
Ciężarówka została skierowana na parking strzeżony. Kierowcy zatrzymano prawo jazdy, a wobec przewoźnika zostało wszczęte postępowanie administracyjne zagrożone karą finansową.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach
Zostaw komentarz: