Wpadł na nowy rodzaj oszustwa – wynajmował sportowe auta za niewielką opłatą. Był jednak haczyk
Warszawscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o oszustwa na wynajmie ekskluzywnych samochodów. 31-latek tuż przed wynajmem „podsuwał” do podpisania swoim klientom umowy różniące się treścią od tych ogólnie dostępnych na stronie wypożyczalni, o czym tamci dowiadywali się dopiero kiedy przychodziło do rozliczenia się.
Kiedy pierwsze zawiadomienia od oszukanych klientów wypożyczalni trafiły do policjantów, namierzenie właściciela firmy już wtedy nie było łatwe. Po tym jak sprawa została nagłośniona przez pokrzywdzonych w internecie, 31-latek zaczął się ukrywać. Usunął wszystkie swoje konta na portalach społecznościowych, zmienił numery telefonów, adres zamieszkania, a nawet swój wygląd, zapuszczając brodę.
Policjanci ustalili także, że mężczyzna, aby zmylić szukające go osoby, przestał jeździć swoim samochodem i przesiadł się do taksówek oraz do aut popularnej na rynku firmy wykonującej odpłatny przewóz osób. Mężczyzna ukrywał się nawet przed swoją księgową, której był winny pieniądze za prowadzenie firmy. To wszystko nie uchroniło go jednak przed zatrzymaniem. Policjanci zaskoczyli 31-latka w jednym z wynajmowanych przez niego mieszkań.
Zmiany w ustawie akcyzowej zalegalizują podpisywanie umów „na Niemca”?
Do tej pory zgłosiło się dwoje pokrzywdzonych. Policjanci ustalili już, że takich osób może być nawet kilkadziesiąt. Sposób działania podejrzanego był zawsze ten sam. W umowie, którą dostawali klienci do podpisania tuż przed odbiorem samochodu była zawarta klauzula, która mówiła o tym, że w sytuacji, kiedy kierowca przekroczy prędkość 140 km/h, pozostawiona przez niego kaucja przepada. Podstęp polegał na tym, że takiego punktu umowy nie było w ogólnodostępnym wzorze umowy na stronie firmy. Tego natomiast że wynajmujący złamią ten zapis, mógł być niemal pewny, ponieważ oferował sportowe samochody w bardzo atrakcyjnych cenach. To z kolei usprawiedliwiało wysokość kaucji, które wahały się od 5000 do nawet 15 000 złotych. Podejrzany skrupulatnie kontrolował respektowanie tego punktu umowy dzięki zamontowanemu w samochodach modułowi GPS.
Na wniosek śledczych sąd podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na 3 miesiące. Za oszustwa mężczyźnie grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.
Najnowsze
-
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
Autodromo Nazionale di Monza docenia zazwyczaj tych kierowców, którzy nie boją się wysokich prędkości, podejmują próby wyprzedzania w nielicznych zakrętach i wykorzystują błędy popełnione przez rywali. To właśnie oni, najlepsi z najlepszych, mają szanse stanąć na podium na włoskiej ziemi. Gosia Rdest w ostatnim wyścigu sezonu dowiodła, że należy do tego grona, zajmując trzecią pozycję w klasie Challenger. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!
-
8 typowych błędów, jakie polscy kierowcy popełniają na rondach