W Polsce ginie najwięcej pieszych – nasz kraj ciągle utrzymuje się w czołówce niechlubnych statystyk

Jak wynika z oficjalnych policyjnych statystyk, w 2019 roku na polskich drogach zginęło 793 pieszych, a 6 361 osób zostało rannych. Do większości wypadków doszło w miesiącach jesienno-zimowych, kiedy w związku z coraz krótszym dniem piesi są zdecydowanie mniej widoczni na drodze.

Na pierwszy rzut oka bezpieczeństwo na drogach w naszym kraju poprawia się. 30 288 wypadków, do których doszło w 2019 roku, to znacznie mniej niż w 2010 (38 832 wypadki) czy rok później (40 065 wypadków). Niestety jest to w dużej mierze pozorna poprawa sytuacji, bo średnio ginie na drogach coraz więcej osób – liczba wypadków spada, a liczba ofiar od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie około trzech tysięcy zgonów rocznie. We wszystkich statystykach dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym nasz kraj radzi sobie gorzej niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Wzorem są tu państwa skandynawskie. Jak wynika z danych Eurostatu, w Norwegii i Szwecji na milion mieszkańców przypada około 20 ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. W Polsce ta statystyka wygląda blisko czterokrotnie gorzej – na każdy milion mieszkańców mamy ok. 75 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Bardzo źle na tle państw UE radzimy sobie też z zabezpieczaniem najsłabiej chronionych uczestników ruchu drogowego, czyli pieszych.

Odkąd wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, nie było ani jednego roku, w którym nie bylibyśmy liderem niechlubnego zestawienia państw, w których ginie najwięcej pieszych. Sytuacja zmienia się na korzyść, ale jest to zmiana z fatalnej (1951 pieszych ofiar w 2007 roku) na bardzo złą (793 ofiary w 2019 roku). W tym samym czasie Norwegowie ograniczyli liczbę zgonów wśród pieszych z 23 do 15. 

Z jednej strony kluczowa jest edukacja wszystkich uczestników ruchu, zarówno kierujących pojazdami, jak i samych pieszych. Z drugiej, doświadczenia krajów nordyckich jasno wskazują, że ogromnie istotną rolę spełnia dostosowanie infrastruktury – budowa chodników, spowalniaczy, oświetlenia, czy testowanie nowych rozwiązań, jak np. pasy 3D. W północnych krajach, takich jak Polska, gdzie jesienią i zimą zmrok zapada bardzo wcześnie, należy maksymalnie zadbać o widoczność na drogach. Tu z pomocą przychodzą popularne odblaski.

Organizowany w Polsce od 2016 roku 1 października Dzień Odblasków to idea zapoczątkowana przez Norwegów – naród, który może być wzorem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. W naszym kraju za inicjatywą stoi Komenda Główna Policji. Początek października to symboliczne rozpoczęcie okresu jesienno-zimowego na naszych drogach, okresu najgorszego pod względem liczby wypadków z udziałem pieszych, kiedy dochodzi do ponad 60% wszystkich zdarzeń. Większość z nich jest spowodowana przez kierowców, którzy nie dostosowują prędkości do warunków panujących na drodze i ograniczonej widoczności. Pieszy odpowiednio wyposażony w widoczne elementy odblaskowe daje kierowcy dodatkowe sekundy na reakcję. To czas, który niejednokrotnie ratuje życie.

Zmrok to największy wróg pieszego – z policyjnych statystyk wynika, że pomiędzy godziną 16 a 19 dochodzi do 1/3 wszystkich wypadków z udziałem pieszych. Rano, chociaż dzieci zmierzają do szkół a dorośli do zakładów pracy, liczba wypadków jest marginalna – wynika to z naszego klimatu i tego, że stosunkowo wcześnie robi się jasno. Po zaplanowanym przez Unię Europejską na 2022 rok zniesieniu zmiany czasu na zimowy, droga do szkoły nierzadko też będzie się jednak odbywać przed wschodem słońca. Dlatego tak ważną inicjatywą jest Dzień Odblasków, którego celem jest uwrażliwienie pieszych na to jak ważne jest dbanie o swoją dobrą widoczność na drodze.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

A czy wiadomo, ile z tych wypadków spowodowali piesi?

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze