W liczbie stacji ładowania elektryków dogonimy Niemcy po… 2150 roku. Robi się tłoczno przy ładowarkach
W tym roku w Polsce powstaje statystycznie mniej niż jedna stacja ładowania pojazdów elektrycznych dziennie. W tym tempie poziom polskiej infrastruktury dogoniłby niemiecki za 130 lat. Ekspert od stacji ładowania uważa jednak, że proces przyspieszy.
Tempo uruchamiania nowych ładowarek pojazdów elektrycznych wyraźnie zwolniło w Polsce w tym roku. Jakie są tego konsekwencje? Przybywa ich przeciętnie 0,91 dziennie (w okresie styczeń – lipiec). W połowie wakacji było ich w sumie 1557 (ale 3037 punktów ładowania, bo wiele stacji ma dwa lub więcej punktów). W 2020 roku powstawała statystycznie jedna stacja ładowania pojazdów elektrycznych dziennie (dokładnie 0,97), a na koniec roku 2020 było ich 1364 (dane Licznik Elektromobilności, PZPM i PSPA).
Jak zakłada Komisja Europejska w Unii Europejskiej do 2025 roku ma powstawać 411 ładowarek dziennie. Polska daleko odbiega od tego ideału.
Liczba samochodów elektrycznych w Polsce vs liczba ładowarek
W porównaniu z liczbą rejestrowanych pojazdów na prąd widać wyraźną dysproporcję. W ubiegłym roku rejestrowano ich średnio 27 dziennie, w tym roku to aż 45 dziennie. Reasumując – pojazdów elektrycznych w Polsce przybywa znacznie szybciej niż infrastruktury do ładowania. Teraz na jeden punkt przypada około 9 pojazdów. Gdyby tempo powstawania ładowarek w Polsce nie wzrosło, w ich liczbie zrównalibyśmy się z Niemcami za około 130 lat. Oczywiście takie porównania są tylko teoretyczne i oparte na założeniu, że nasi zachodni sąsiedzi nic nie dołożyliby do istniejących tam już 44 tys. instalacji. W rzeczywistości montują nowe szybciej niż w Polsce.
Obecnie w Polsce znajduje się 0,8% wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania w Unii Europejskiej. Są kraje, gdzie jest ich mniej, jednak z pewnością u nas jest ich zbyt mało. W mojej ocenie tegoroczny spadek tempa budowy infrastruktury jest incydentalny i nie będzie trwały. Tendencja powstawania nowych stacji w dłuższej perspektywie ma charakter liniowo wzrostowy i z pewnością będzie się poprawiać. W lipcu uruchomiono już zresztą 36 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania, czyli więcej niż jedną dziennie – ocenia Karol Kubiak ze SPIE Building Solutions.
Komisja Europejska (KE), widząc rosnącą liczbę rejestracji „elektryków”, dopinguje do szybkiego tempa rozwoju infrastruktury. Dlatego wyznaczyła cel miliona punktów ładowania do 2025 roku. Ten plan może być jednak trudny do wykonania. Jego realizacja wymagałaby instalacji około 150 000 nowych ładowarek rocznie, czyli średnio prawie 411 dziennie. Wkład Polski – niecała jedna sztuka – to zbyt mało. Potrzebne jest przyspieszenie.
Rynek „elektryków” i ładowarek w Polsce – napędzany przez biznes
Tempo przyrostu liczby ładowarek w Polsce może jednak ulec poprawie dzięki przedsiębiorcom. Coraz częściej spoglądają w kierunku pojazdów elektrycznych. Powiększająca się oferta takich samochodów, plany związane z dofinansowaniem (program Mój Elektryk) ich zakupu oraz niski koszt użytkowania to ważne czynniki dla biznesu. Nie bez znaczenia są wartości ekologiczne i wizerunkowe. Firma, która używa elektryków dba o klimat i przyrodę, a w każdym razie tak jest odbierana przez swoich klientów. Chociaż obecnie jedynie 2% małych i 3% średnich przedsiębiorstw ma we flocie samochody w pełni elektryczne, to już 20% firm rozważa wybór pojazdów tego rodzaju (dane raport PKO Leasing). Aż 26% badanych posiadających takie auta wskazuje na chęć zakupu „elektryka” w ciągu 12 miesięcy. Można więc założyć, że Ci, którzy już go mają nie żałują zakupu i są skłonni rozwijać flotę takich pojazdów.
– Jeżeli samochody służbowe poruszają się w obrębie miasta i rzadko wyjeżdżają na dłuższe trasy, zmiana floty na auta zasilane prądem jest uzasadniona. Przynosi wymierne korzyści ekonomiczne, jak i ekologiczne. Pojazdy elektryczne są tańsze w użytkowaniu od aut spalinowych. Szczególnie jeżeli ładujemy je prądem przemiennym AC wg podstawowej taryfy. Montując stacje ładowania w firmach robimy takie szacunkowe wyliczenia i one wskazują na korzyści kosztowe. Jeżeli firma zdecyduje się częściowo, w określonych godzinach udostępnić ładowarkę dla innych użytkowników korzyści mogą być jeszcze większe. Pojazdy elektryczne są także bezemisyjne w czasie eksploatacji pod względem wytwarzania dwutlenku węgla, przy czym warto zwrócić uwagę na sposób wytwarzania energii koniecznej do napędzania pojazdu, która może pochodzić zarówno ze spalania węgla, jak i z odnawialnych źródeł energii – mówi Karol Kubiak ze SPIE Building Solutions.
Wprawdzie firmy najczęściej korzystają z własnych stacji ładowania, ale duży wzrost liczby „elektryków” przez nich użytkowanych będzie wpływał na rozwój ogólnodostępnej sieci, chociażby poprzez tańszy jednostkowy koszt technologii masowo stosowanej w Polsce. Firmy od kilku lat napędzają rozwój elektromobilności w Polsce – w 2020 roku odpowiadali za rejestrację aż 85% nowych samochodów elektrycznych.
Jak ładować elektryka – szybko i drożej, czy wolno i taniej
Technologia rzeczywiście jest coraz bardziej dostępna i przystępna kosztowo. Ładowarek szybko przybywa w otoczeniu hoteli i restauracji. Żaden duży obiekt biurowy nie powstaje już bez takiej infrastruktury.
W tym roku spośród uruchomionych instalacji 32% to szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 68% wolniejsze ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW.
Stacje ładowania AC znajdują zastosowanie w domowych instalacjach, biurowcach – istotne cechy:
– mają mniejsze rozmiary (nie posiadają prostownika na wyposażeniu stacji),
– są tańsze w zakupie,
– mniejsza moc ładowania (do 43kW),
– dłuższy czas ładowania,
– działają na podstawowej taryfie za prąd.
Stacje ładowania DC – znajdują zastosowanie w miejskich publicznych punktach (galerie, parkingi), przy stacjach benzynowych na autostradach – istotne cechy
– mają większe rozmiary (posiadają prostownik),
– są droższe w zakupie,
– moc ładowania nawet do 350kW,
– szybsze ładowanie,
– droższa taryfa.
* dane raport PKO Leasing
Źródło: SPIE Building Solutions
Najnowsze
-
Cena ropy naftowej w 2025 r. będzie spadać. Czy potanieją też paliwa?
Analitycy są przekonani, że trwający od ponad pół roku trend spadkowy na rynku ropy naftowej utrzyma się również w przyszłym roku. Nie ma jednak wśród nich zgody na temat jego skali. Jedni przewidują umiarkowane obniżki cen giełdowych, inny wieszczą drastyczne spadki. Ale czy spowoduje to spadki na stacjach paliw w Polsce? Jest taka szansa, ale wiele zależy od kursu dolara. -
Joanna Modrzewska – pierwsza Polka z Pucharem Świata w sportach motocyklowych za 2024 rok
-
Range Rover L460 SV Serenity – TEST – kiedy “zwykły” luksus to za mało
-
W pełni elektryczny SUV Volvo EX30 zdobywa 5 gwiazdek w najnowszych testach Euro NCAP
-
MotoMikołajki.pl 2024 edycja XVI