Volkswagen rezygnuje ze skrzyń manualnych!
Jeśli jesteście zwolennikami samodzielnej zmiany przełożeń w samochodzie (i planujecie zakup Volkswagena), to nie mamy dla was dobrych wiadomości.
W Stanach Zjednoczonych skrzynia manualna traktowana jest zwykle w kategoriach dziwactwa, z którym mało kto wie, jak się obchodzić. W Europie natomiast… nie, nie powiemy, że wszyscy tak uwielbiają czuć pełną kontrolę nad samochodem i są takimi fanami klasycznej motoryzacji, że uwielbiają bawić się „manualem”. To bardziej kwestia pragmatyczna (automat jest droższy i grozi wysokimi kosztami napraw) oraz dużej popularności samochodów miejskich, które z racji ceny, rzadko sprzedają się z przekładniami automatycznymi.
Volkswagen Golf R zaprezentowany. 320 KM, niecałe 5 sekund do „setki” i tryb do driftowania
Lecz nawet i w Europie machanie lewarkiem i wciskanie sprzęgła traci na popularności. Wolimy wygodę, czemu trudno się dziwić, szczególnie że współczesne automaty są naprawdę kompetentne – nawet te w mniejszych modelach. Nic dziwnego, że Mercedes jakiś czas temu ogłosił plany rezygnacji z przekładni manualnych, a teraz podobną decyzję powziął Volkswagen.
Niemcy nie planują oczywiście nagłego ograniczenia oferty, ale wraz z pojawianiem się kolejnych generacji modeli, ich oferta ma ograniczać się do „automatów”. Tak ma być w przypadku nowego Tiguana, którego zobaczymy za dwa lata, a później w przypadku Passata. Obecnie za wcześnie jednak mówić, kiedy z fabryki wyjedzie ostatni Volkswagen z manualną przekładnią.
Właściciel Volkswagena ID.3 nie zostawia na nim suchej nitki! Tyle tylko, że nie wie o czym mówi?
Taka decyzja producenta jest zrozumiała, kiedy się nad tym zastanowić. Ograniczy w ten sposób liczbę dostępnych wersji, odpadną mu koszty projektowania dwóch rodzajów przekładni do jednego silnika, a także uproszczą przygotowywanie auta do badań homologacyjnych, sprawdzających emisję spalin. Coraz bardziej odrealnione wymogi Unii Europejskiej, stwarzają coraz większe problemy producentom, więc zrozumiałe jest (niestety) ograniczanie oferty i szukanie oszczędności.
Najnowsze
-
Test Skoda Enyaq Coupe RS Maxx. Ile warta jest najdroższa Skoda w historii?
Kiedy debiutowała na rynku, wielu przecierało oczy w niedowierzaniu. Elektryczna Skoda wyceniona na ponad 300 tys. złotych zwiastowała poważną zmianę wiatru w ofercie czeskiego producenta. Co otrzymamy, kupując najdroższy model w historii marki? Sprawdziłyśmy to, testując model Enyaq Coupe w topowej wersji wyposażenia RS Maxx. -
Gosia Rdest z kolejnym podium w tym roku!
-
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Ford Puma 2024 – test. Miejski crossover ze sportowymi korzeniami
-
La Squadra One Shoot – do takich samochodów wzdychają fani motoryzacji!